Polacy przestają wierzyć w małżeństwo? Coraz więcej par żyje NA KOCIĄ ŁAPĘ!

Życie na kocią łapę jest w naszym kraju coraz bardziej powszechne. Powodów jest sporo.
Polacy przestają wierzyć w małżeństwo? Coraz więcej par żyje NA KOCIĄ ŁAPĘ!
05.09.2013

Choć biznes ślubny zdaje się kwitnąć jak nigdy dotąd, to w tym roku właściciele domów weselnych nie zarobili kokosów. Jak donosi gazetaprawna.pl, w ciągu pierwszych 6 miesięcy 2013 roku na zawarcie związku małżeńskiego zdecydowało się tylko 64,1 tys. par i jest to najniższy wynik od 10 lat. Dla porównania, w tym samym czasie w roku ubiegłym liczba ta była o 12% wyższa.

ślub

Jak uważa dr Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego, wina leży po stronie niżu demograficznego, który rozpoczął się po urodzeniowym boomie w latach 1981-1983. Pary, które teraz stają na ślubnym kobiercu są właśnie z `niżowego` pokolenia. Zupełnie naturalny jest więc fakt, że zawieranych małżeństw jest mniej niż w latach ubiegłych.

To jednak nie wszystko. Obecnie polscy zakochani mają tendencję do odkładania ślubu na później, a nawet dużo później – mężczyźni stają przed ołtarzem średnio w wieku 28 lat, a kobiety 26, podczas gdy 13 lat temu zarówno w przypadku panów, jak i pań działo się to o 2 lata wcześniej.

ślub

Nie bez znaczenia jest też ciągle rosnąca liczba rozwodów. Jak podaje GUS, od czerwca do stycznia 2013 roku było ich aż 35,9 tysięcy. Jest to wynik o 11,3% wyższy od ubiegłorocznego. Dzieci, których rodzice się rozstają niechętnie podchodzą do instytucji małżeństwa i przeważnie (tak jak miliony Polaków) decydują się na życie z partnerem bez ślubu.

Co o tym myślicie? Wierzycie jeszcze w instytucję małżeństwa, czy biała suknia i wystawne wesele to nie wasza bajka?

Polecane wideo

Komentarze (84)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 08.09.2013 23:09
Polacy przestają wierzyć w małżeństwo? I dlatego sale weselne są zarezerwowane na rok lub więcej w przód. Młodzi bardzo chętnie wchodzą w związki małżeńskie, ale później bardzo szybko się rozstają
odpowiedz
kiki (Ocena: 5) 07.09.2013 20:44
propagujecie zycie na kocią łapę a robicie z tego taką afere teraz... chyba cos nie halo.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 06.09.2013 00:36
Rozgraniczmy dwie rzeczy. Czymś co się wielu osobom nie mieści w głowie jest fakt, że wejście w związek małżeński nie musi oznaczać ani wystawnego przyjęcia, ani dwudniowej biesiady, ani nawet skromnego obiadu dla najbliższych. Wystarczy uroczystość w urzędzie lub w kościele. Jeśli ktoś naprawdę chce wziąć ślub (nieważne z jakiego powodu - wiara, przekonania czy kwestie czysto praktyczne jak wspólne rozliczenia podatkowe) to i tak go weźmie, nawet jak nie ma pieniędzy. A jeżeli kogoś powstrzymuje JEDYNIE brak funduszy na wyprawienie mniejszej lub większej imprezy to oznacza, że ślub niby mógłby być ale w gruncie rzeczy nie jest specjalnie do szczęścia potrzebny. Za zasłonką "Nie mam pieniędzy!" kryją się ludzie, którzy nie chcą się przyznać nawet sami przed sobą, że nie mają prawdziwych powodów by wychodzić za mąż czy się żenić. "Fajnie by było ale jak nie ma wesela to niby po co...?" a wesele to tylko dodatek. Istotą całego wydarzenia złożenie przysięgi. Dlatego sądzę, że kryzys tylko uwidocznił, że niektórzy ludzie przykładają mniejszą wagę do samych ślubów i są w stanie z nich zrezygnować tylko ze względu na brak możliwości wyprawienia przyjęcia (które, jak już napisałam, jest tylko dodatkiem, a nie istotą). Czyli czego potrzebujecie? Małżeństwa czy imprezy? :P Swoją drogą słyszałam, że branża weselna bardzo skutecznie opiera się kryzysowi i że akurat na tym się w Polsce nie oszczędza ;) Niby jedni rezygnują z tego czy z innego powodu ale za nich nadrabiają inni organizując droższe i większe przyjęcia.
zobacz odpowiedzi (2)
W_Bee (Ocena: 5) 05.09.2013 22:04
malzenstwo jest przereklamowane! mam 28 lat i byc moze traume z dziecinstwa (rodzice rozwiedli sie jak mialam 6 m-cy), a co za tym idzie brak wzorcow...jednak jak patrze na znajomych, ktorzy tkwia w nieszczesliwych zwiazkach albo rozwodza sie po paru latach to utwierdzam sie w przekonaniu, ze dzis papier nic nie daje, wiekszosc wychodzi z zalozenia, ze latwiej sie rozstac niz cokolwiek naprawiac....chyba musialabym miec moment niepocztalnosci zeby zdecydowac sie na slub! jestem od 8 lat z facetem i brak papieru w niczym nam nie przeszkadza :) pozdrawiam naiwnych, zakochanych, ktorzy mysla inaczej ;)
zobacz odpowiedzi (8)
ja (Ocena: 5) 05.09.2013 19:23
Ja z mężem mieliśmy tylko cywilny, skromny obiad dla najbliższej rodziny bo woleliśmy wybulić na remont mieszkania niż na weekendową imprezę. Po 3 latach małżeństwa rozstaliśmy się. Rok później dostaliśmy rozwód. 3 miesiące po rozwodzie znów się zeszliśmy. I oboje ciągle powtarzamy, że ten rozwód to było najlepsze co nas w życiu spotkało :) Nigdy wcześniej nie dogadywaliśmy się tak dobrze jak teraz, nie byliśmy sobie tacy bliscy i tak otwarci, szczerzy i pełni zaufania do siebie nawzajem. Może i marzyłam kiedyś o białej sukni i pięknym weselu - teraz z perspektywy czasu myślę, że to zupełnie nie jest mi potrzebne do niczego.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie