Prada, Chanel, Gucci… Chyba każda kobieta marzy o tym, by w jej garderobie znalazło się choć jedno ubranie od topowego projektanta. Niestety, polskie realia mocno weryfikują nasze kobiece pragnienia. Z roku na rok ceny towarów rosną, a pensje pozostają te same. W związku z tym przykrym faktem mieszkanki naszego kraju coraz częściej zaopatrują się w odzież z drugiej ręki.
- Z badania TNS OBOP wynika, że w szmateksach kupuje regularnie aż 42 proc. Polaków, a 13 proc. robi to sporadycznie – donosi „Rzeczpospolita”. Szał na lumpeksy owocuje powstawaniem kilku tysięcy takich sklepów rocznie. Ich właściciele rzadko kiedy narzekają na brak klientów. - Polacy kochają używane ubrania. Przyczyniła się do tego moda, ale głównie spowolnienie gospodarcze - twierdzi Tomasz Starzyk z wywiadowni Bisnode Polska.
Wraz z zapotrzebowaniem na second-handy, wsród kobiet rośnie także popularność ubrań… podrabianych. Sondaż, przeprowadzony przez firmę MyVoucherCodes wykazał, że aż 67 proc. respondentów świadomie kupuje podróbki. Z kolei 39 proc. posiadaczek luksusowych dodatków nie ma całkowitej pewności, czy ich własność jest oryginalna, czy też nie. Przekonanie co do posiadania autentycznych dzieł projektantów ma jedynie 8 proc. badanych.
- Coraz więcej celebrytek pokazuje się na co dzień z najnowszą torebką lub butami drogich marek. Nic dziwnego, że kobiety odczuwają presję, by kupować podobne rzeczy – podsumowuje Mark Pearson z MyVoucherCodes.
Zgadzacie się z tym?