„Zacząć ćwiczyć i ograniczyć słodycze”, „Być szczęśliwym”, „Być lepiej zorganizowaną”, „Żyć pełnią życia”, „Schudnąć”, „Nie użalać się nad sobą”, „Nauczyć się mówić nie!”, „Znaleźć fajną pracę”, „Czytać więcej książek”… Lista naszych postanowień na 2013 rok jest bardzo długa.
Ranking noworocznych życzeń opublikowany na stronie internetowej postanowienianoworoczne.pl pokazuje jednak pewną ciekawą prawidłowość. Chociaż my, Polacy, uwielbiamy planować zmiany, a snucie pełnych nadziei postanowień wychodzi nam rewelacyjnie, to w rzeczywistości większość z nas co roku skupia się jedynie na utartych frazesach, obietnicach, których tak naprawdę nie jesteśmy w stanie dotrzymać.
Weźmy chociażby pod lupę często wymieniane przez nas postanowienia jakimi są odchudzanie i podjęcie aktywności fizycznej. Takie szlachetne obietnice zwykle pojawiają się tuż po świątecznym obżarstwie, kiedy to zaczynają dręczyć nas niemiłosierne wyrzuty sumienia, zwłaszcza gdy pomyślimy o sylwestrowej imprezie. Niestety, zwykle są to jedynie słowa rzucone na wiatr. Jak wynika z badań socjologów, postanowień związanych z dietą i zdrowym odżywianiem dotrzymuje zaledwie 20 procent osób. Pozostali rezygnują po kilku tygodniach lub zniechęcają się już na samym wstępie.
Co więc powinniśmy zrobić, aby nasze noworoczne plany nie okazały się jedynie pustym frazesem? Według psychologów, problem tkwi w ich nieprawidłowym sformułowaniu. To nie mogą jedynie puste hasła, nierealne marzenia. Stawiajmy sobie konkretne cele, do których będziemy dążyć metodą małych kroczków…