Największe grzechy pasażerów

7 sytuacji, których trudno uniknąć w autobusach i tramwajach. Ty też masz tego dosyć?
Największe grzechy pasażerów
08.06.2015

Sprawna komunikacja miejska to spore ułatwienie w naszym życiu. Dzięki niej możemy łatwo poruszać się po najbliższej okolicy. To wygodna i tania forma transportu, z której każdego dnia korzystają miliony Polaków. Jeździmy w ten sposób do szkoły, pracy, na zakupy. Niektórzy w autobusie lub tramwaju spędzają codziennie nawet kilka godzin. W towarzystwie przypadkowych i obcych ludzi, którzy nie zawsze potrafią się zachować.

O ile komunikacja publiczna, jako forma transportu, jest dla nas sporym ułatwieniem, tak jej pasażerowie bywają utrapieniem. Na niewielkiej przestrzeni spotykają się różne osobowości, które mają zupełnie odmienne podejście do kultury osobistej czy higieny. A Tobie nie pozostaje nic innego, jak zacisnąć zęby lub... głośno wyrazić swoje zdanie. Licząc się z tym, że możesz nie zyskać zrozumienia u pozostałych.

Co irytuje nas najbardziej? Oto zachowania pasażerów, które sprawiają, że na myśl o tramwaju lub autobusie niektórym z nas robi się zwyczajnie niedobrze...

komunikacja miejska

„SADZANIE” SIATEK Z ZAKUPAMI

Sytuacja powszechna i bardzo charakterystyczna dla polskiej komunikacji zbiorowej. Bez względu na porę dnia lub nocy w autobusach i tramwajach pojawiają się zmęczone kobiety w pewnym wieku, które nie zważając na potrzeby innych – same zajmują jedno miejsce siedzące, a kolejne przeznaczają dla swoich bagaży (najczęściej siatek). Rozumiemy, że odpoczynek należy się wszystkim, ale reklamówki mogłyby spokojnie „usiąść” na podłodze.

komunikacja miejska

ROZKRACZENI PANOWIE

Media ze Stanów Zjednoczonych donosiły niedawno o zatrzymaniu przez policję dwóch pasażerów metra, którzy zdaniem funkcjonariuszy zajmowali zbyt dużo miejsca w wagonie. Być może to przesada, ale faktem jest, że niektórzy panowie siadają zbyt szeroko. A to, wbrew pozorom, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Nie jest prawdą, że kiedy zbliżą nogi do siebie, cierpi na tym ich męskość. W ten sposób zajmują przynajmniej jedno dodatkowe miejsce, z którego mógłby skorzystać inny pasażer.

komunikacja miejska

PROBLEMY Z HIGIENĄ OSOBISTĄ

I wcale nie mówimy o sezonie wakacyjnym, kiedy upał powoduje nadmierną potliwość. Nad tym trudno zapanować i przykry zapach po prostu trzeba jakoś znieść. Problem w tym, że pasażerowie, którzy są na bakier z higieną osobistą pojawiają się w komunikacji miejskiej o każdej porze roku. Nieświeże ubrania, przetłuszczone włosy, brudne paznokcie i charakterystyczny zapach to prawdziwa zmora. Oczywiście, nawet oni mają pełne prawo wsiąść do autobusu, ale my mamy pełne prawo odczuwać zniesmaczenie.

komunikacja miejska

WALKA O WOLNE MIEJSCE

Myli się ten, kto uważa, że korzystanie z komunikacji miejskiej to sielanka. Wystarczy wsiąść, zająć miejsce siedzące i rozkoszować się podróżą w komfortowych warunkach. Takich miejsc jest zdecydowanie mniej, niż chętnych, więc na każdym przystanku odbywa się prawdziwa bitwa. Jedni próbują wyjść, drudzy wejść, nerwowo rozglądają się po pojeździe i nie bacząc na przeszkody podążają w kierunku upragnionego siedziska. Przed towarzyszącymi temu ciosami naprawdę trudno się obronić.

komunikacja miejska

GŁOŚNE ROZMOWY TELEFONICZNE

Prawdziwa zmora współczesności i powód, dlaczego niektórzy tęsknią do czasów, kiedy telefony komórkowe nie były tak powszechne. Dzisiaj podróż komunikacją publiczną oznacza jedno – musisz wysłuchiwać cudzych historii. I to kilku równocześnie. Pasażerowie mają słabość do umilania sobie podróży pogawędkami przez telefon, najczęściej zdecydowanie zbyt wysokim tonem głosu. Niektórzy rozmawiają od wejścia do wyjścia z pojazdu, nawet kiedy podróż trwa godzinę.

komunikacja miejska

SPOŻYWANIE POSIŁKÓW

Na nic regulaminy i obrazkowe instrukcje w większości pojazdów. Dla wielu Polaków podróż komunikacją miejską to najlepszy moment na nabranie sił. W autobusach i tramwajach spożywają wszystko, co tylko mają przy sobie. Kanapki, frytki, lody, czasami nawet alkohol. Pomijając charakterystyczny aromat, który po chwili roznosi się po całym przedziale i spadające na podłogę resztki – istnieje także spora szansa, że część z tych przysmaków wyląduje wprost na Twojej nowej bluzce.

komunikacja miejska

STANIE „W DRZWIACH”

Niecierpliwość to nasza narodowa cecha, co doskonale widać w środkach komunikacji publicznej. Wielu pasażerów uparcie ustawia się tuż przy drzwiach do pojazdu, blokując tym samym ruch. W efekcie jedni nie są w stanie swobodnie go opuścić, a pozostali wejść do środka. Dlaczego to robią? W ten sposób gwarantują sobie szybkie opuszczenie tramwaju lub autobusu. Zupełnie tak, jakby miało to jakiekolwiek znaczenie.

Polecane wideo

Komentarze (37)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 11.06.2015 23:40
ja akurat zazwyczaj stoję przy drzwiach z jednego bardzo prostego powodu - przynajmniej na przystankach mogę złapać świeże powietrze, bo inaczej można zwymiotować od "zapachu" ludzi, którzy nie wiedzą co to znaczy higiena osobista
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.06.2015 05:35
za duze bagaze a ja zazwyczaj jade na zakupy :/
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.06.2015 09:51
to polecam samolot. niestety nadal bedziesz musiała obcowac z innymi ale juz krócej niż 30 godzin.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.06.2015 22:05
Co tydzień w sobotę jadę autobusem 200 km od miejsca zamieszkania, wracam co niedzielę. Większość pasażerów w ogóle mi nie przeszkadza- czasem zdarzy się jakiś ewenement. Kiedyś w połowie trasy wsiadła jakaś lala, z twarzą nieskalaną myślą, za to z toną tapety, z wielką walizką, którą postawiła na środku autobusu, uniemożliwiając wysiadającym przechodzenie między siedzeniami. Całą drogę darła się przez telefon do jakiejś "psiapsióły" o swoich koleżankach- a ta ma krzywy ryj, a ta brzydki tyłek, a tamta to w ogóle taaaki kaszalot. Swoje wypowiedzi okraszała interpunkcją w postaci przekleństw, co brzmiało razem tak, że uszy więdły. Czasem jakieś babcie, które komentują przez całą drogę to, co widzą za oknem. Zdzisiu patrz! Krowa! A synowa Mariana tego z naprzeciwka miała kiedyś babcię, która miała krowy, pamiętasz? Lub inne kwiatki :) Kwestia przyzwyczajenia. Natomiast w komunikacji miejskiej- można by pisać bez końca. Ludzie myślą, że skoro to miejsce publiczne, można robić co się chce. Zmuszać wszystkich pasażerów do słuchania o chorobach, plotkach, słuchania muzyki techno/głupawego popu/hip-hopu, nawet jeśli nie masz na to ochoty. Żują gumy i przyklejają je do siedzeń, śmiecą... Z drugiej strony, brak reakcji ze strony ludzi też na to pozwala. Kiedyś jechałam autobusem, a naprzeciwko mnie siedział chłopak, na moje oko 17-18 letni. Kompletnie pijany. Wypadł mi na ziemię telefon, on tego nawet nie zauważył. To był ostatni autobus, a chłopak na pętli zrobił się zielony... Chwyciłam ten telefon w 1 rękę, drugą chwyciłam go za ramię i wyciągnęłam z autobusu. W ostatniej chwili zdążyłam, po chwili zwymiotował. Jak się okazało, przejechał ok 7 przystanków za daleko, nie miał czym już wrócić do domu, na dodatek nie kontaktował. Gdybym nie zareagowała, prawdopodobnie zostałby zabrany do izby wytrzeźwień. Na szczęście jego rodzice przyjechali po niego dość szybko, to podobno był jego 1 taki wybryk. Pamiętajcie, kultury w autobusie nigdy nie będzie, skoro daje się przyzwolenie na chamstwo!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.06.2015 20:53
Wczoraj jade sobie tramwajem a tam koles odpicowany jak stroz w Boze Cialo: pistacjowe bermudy, skorzane buty i biala koszula w stylu Just 5, wlosy na zel zaczesane do tylu, caly #faszynfromraszyn, wierci w nosie na calego. Normalnie kopalnie zlota tam chyba mial... twardo wydobywal coraz to glebsze zloza i taka drobnostka jak wysiadniecie (tak, to poprawne, wg wsjp pl to tzw forma gerundium) nie przeszkodzilo mu w probie wyczerpania zloz. Masakra...
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie