Od kilku dni cała Polska żyje aferą związaną z ACTA. Okazuje się jednak, że permanentna inwigilacja w sieci to nie wszystko, co zagraża naszej prywatności. Również „w realu” możemy spodziewać się sporych zmian.
Już za parę miesięcy wejdzie w życie przepis znowelizowanej ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Na jej mocy urzędnicy państwowi otrzymają zupełnie nowe uprawnienia. Pracownicy NIK będą mogli zbierać i gromadzić informacje na temat naszego pochodzenia rasowego, preferencji seksualnych, poglądów politycznych, wyznania, a nawet gromadzić dane o DNA, nałogach oraz o stanie naszego zdrowia – podaje Polityka. Co ciekawe, dostępu do takich informacji nie mają nawet służby specjalne.
Pomysłodawcy ustawy tłumaczą się, że uprawnienia te pomogą urzędnikom lepiej zorientować się w wydatkach Polaków na leczenie i tym samym dostosować do ich potrzeb finansowanie różnych świadczeń medycznych. Wielu naszych rodaków w postępowaniu tym widzi jednak kolejny krok zmierzający do ograniczenia naszych swobód obywatelskich.
W Internecie pojawiają się nawet głosy, że Polska zaczyna powoli stawać się państwem policyjnym, a z naszej demokracji zostało już bardzo niewiele.
Jak myślicie, do czego to wszystko zmierza?
Michalina Żebrowska
Zobacz także:
Kredyt \"na dziadka\", czyli jak wyłudzić trochę pieniędzy od staruszka i kupić coś NA RATY
W Polsce przybywa zadłużonych emerytów.
Ostatnie pożegnanie na Facebooku (Nowa aplikacja \"If I Die\" zadziała po Twojej śmierci)
Założenie jest proste - kiedy umrzesz, na facebookowym profilu pojawi się ostatnia wiadomość, nagranie lub zdjęcie.