"Moje dziecko, moja decyzja" - ta matka wstrzykuje BOTOX 7-letniej córce!

Sharon Evans desperacko pragnie, by jej córka została znaną na całym świecie gwiazdą - taką jak Willow Smith.
"Moje dziecko, moja decyzja" - ta matka wstrzykuje BOTOX 7-letniej córce!
22.05.2011

Podczas gdy większość małych dziewczynek z upodobaniem przymierza sukienki swoich matek i od czasu do czasu bawi się ich szminkami, 7-letnia Bree Evans z Londynu wprawnym ruchem potrafi profesjonalnie umalować sobie powiększone kosmetycznie usta. Wszystko za sprawą jej matki, Sharon, która na wszelkie możliwe sposoby pragnie zrobić ze swej córki gwiazdę.

Kobieta regularnie wstrzykuje siedmiolatce botoks i wypełniacze. - Jeśli chcesz, żeby twoje dziecko odniosło sukces, trzeba zająć się jego wyglądem bardzo wcześnie – radzi. – Weźmy Willow Smith. Zawsze wygląda, jakby była gotowa na sesję fotograficzną, ma stylistkę, nosi makijaż i przedłużone włosy. Dzięki temu jest gwiazdą na skalę globalną. Bree odniesie jeszcze większy sukces niż Willow – twierdzi. – Ponieważ serwuję jej zabiegi kosmetyczne tak wcześnie, córka uniknie zmarszczek w późniejszym życiu. Zaoszczędzi też pieniądze na kosmetykach i zabiegach.

Pomysł, by wstrzykiwać dziecku botoks, zrodził się w głowie Sharon w zeszłym roku, kiedy podsłuchała rozmowy innych matek podczas castingów do dziecięcych konkursów piękności. – Na otwartych castingach zawsze pojawiają się setki dzieci. Słyszałam, jak rodzice plotkowali o podawaniu córkom botoksu zamiast nakładania im na twarz warstw makijażu. To nie tylko doraźna pomoc: dziewczynka po zabiegach z botoksem nie będzie miała zmarszczek jako kobieta – przekonuje 33-latka.

botox

33-latka ma także w planach wytatuowanie wokół ust córki cienkiej, różowej kreski.

Co o tym wszystkim myśli 7-latka? - Uwielbiam swoje brwi i botoks. Niektóre dziewczynki w szkole mówią, że to, co robimy z mamą jest złe, ale to dlatego, że są głupie i zazdrosne. Większość moich koleżanek uważa, że takie dbanie o urodę jest cool i też by tak chciały. Wiedzą, że zostanę supergwiazdą, jak Willow Smith – deklaruje Bree, a jej matka dodaje: - Wiem, że ludzie będą zaszokowani i oburzeni, ale w ogóle mnie to nie obchodzi. To moja córka i muszę sprawić, by została gwiazdą. Podziwiam sławy, takie jak Willow czy Britney Spears, które tak wiele osiągnęły w młodym wieku i chcę, by Bree doświadczyła tego samego. Wszystko, co robię, robię dla córki. Jestem jej mamą, agentem, przyjaciółką, motywuję ją. Żałuję, że moja mama nie zrobiła kiedyś tego samego dla mnie.

Maja Zielińska

Zobacz także:

Jednopłciowe rodziny gejów i lesbijek – FOTOGALERIA!

Dostępny w Internecie album liczy już 318 fotografii!

Triki niezbędne na egzaminie na prawo jazdy (5 ZASAD)

Zdaj go i to za pierwszym razem! Bez kombinowania i dziesiątek dodatkowych godzin spędzonych za kierownicą.

 

botox

Wprowadzenie zamysłu w życie okazało się jednak trudniejsze, niż jej się wydawało. Kobieta prosiła 15 lekarzy o to, by wstrzyknęli małej Bree botoks, jednak wszyscy odmówili. Zdesperowana matka postanowiła wówczas, że zabiegi upiększające jej dziecko wykona na własną rękę w domu. - Za 250 funtów kupiłam trzy 2-mililitrowe fiolki w roztworem botoksu, czyste strzykawki i trzy zastrzyki z wypełniaczy – opowiada ze śmiechem. – Także w sieci kupiłam zestaw „Botoks dla początkujących” za 150 funtów. Cztery lata temu ukończyłam 12-tygodniowy kurs kosmetyczny i tamta wiedza bardzo mi pomogła. Czytałam też wiele o botoksie i wstrzykiwaniu wypełniaczy w internecie, na forach i portalach.

Sharon nie chciała oszpecić córki, dlatego wcześniej ćwiczyła robienie zastrzyków na… pomarańczy. Botoks przetestowała też na sobie, żeby upewnić się, czy jest bezpieczny. – Potem powiedziałam córce, co zamierzam zrobić. Wyjaśniłam, że jeśli chce być jak Willow Smith, musi zostać zauważona. Chociaż początkowo się bała, była też podekscytowana tym, że będzie wyglądać jak gwiazda – wspomina z rozrzewnieniem Sharon i dodaje: - Bree trochę płakała, ale jaka była zadowolona z rezultatów! Teraz otrzymuje odrobinę botoksu w bruzdy na czole co dwa miesiące, a wypełniacze w usta – co trzy miesiące. Obie jesteśmy zachwycone efektami.

To jednak nie wszystko, bo 7-latka ma również wytatuowane brwi. - To był pomysł mojej córki – wyjaśnia Sharon. – Pokazała mi zdjęcie modelki o pięknych brwiach i powiedziała, że też chce mieć takie. Kiedyś chodziłam z tatuatorem, który nauczył mnie, jak się to robi. Pożyczyłam zestaw od znajomego i wytatuowałam cienką, jasną linię na brwiach Bree, żeby nadać im naturalny, ale zdecydowany kształt. Bree była bardzo dzielna i wcale nie płakała. Bardzo lubi swoje nowe brwi, a poza tym teraz wie, jaki ich kształt powinna zachować przez resztę życia.

Polecane wideo

Komentarze (43)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 08.02.2024 17:28
Z dałnem boże jak można zrobić dziecku takie coś dla "popularności"
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.12.2012 09:53
Takie matki powinny być z urzędu oddawane na badania psychiatryczne i leczenie - jak można okaleczać dziecko dla jego "dobra" i od małego pokazywać mu, że nie jest wystarczająco dobre, piękne aby zostać kimś. Tym sposobem odbierają dzieciństwo, wpędzają w kompleksy i wpajają przekonanie, że liczy się napompowana twarz i nic więcej. Matki swych córek: inwestujcie w ich głowy a nie w botoks! Nie twórzmy społeczeństwa bezmózgowia.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.10.2012 12:15
biedna młoda . a matka niech sie leczy
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.05.2011 14:49
Kobieto ! Niech idzie się idiotk a leczyć !
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.05.2011 23:06
Boże widzisz, a nie grzmisz..!! brak slow
odpowiedz

Polecane dla Ciebie