Wszyscy wiemy, jak zdradliwy jest alkohol i do czego może doprowadzić. Mimo to nam Polakom – jako narodowi – daleko do absencji. Pijmy dużo i chętnie. Każdy powód jest dobry. Narodziny dziecka, przeprowadzka czy rodzinna uroczystość. Coraz więcej osób zapija też smutki i stres. Zaczyna się niewinnie, ale kończy tragicznie. Człowiek staje się niewolnikiem butelki.
Portal littlethings.com opisał historię 35-letniej Jo z Wielkiej Brytanii, która zapłaciła wysoką cenę za alkoholowe uzależnienie. Kobieta piła co najmniej trzy butelki wina dziennie, w efekcie czego powiększył się jej brzuch i wyglądała, jakby była w ciąży. Pasażerowie w środkach komunikacji miejskiej ustępowali jej nawet miejsca, bo byli przekonani, że nosi w łonie dziecko.
Jo przez wiele lat pracowała w barze, gdzie była otoczona licznymi pokusami. W zasięgu swojego wzroku miała butelki z alkoholem. Spędzała czas w towarzystwie ludzi, którzy pili drinki. W końcu Brytyjka popadła w poważną chorobę alkoholową. Przez nadmierne picie nie tylko napęczniał jej brzuch, ale i zapadła na marskość wątroby. Ta przypadłość sprawa, że tkanka bliznowata zastępuje zdrową tkankę. Płyny są zatrzymywane i w rezultacie brzuch wygląda, jakby w środku mościło się dziecko. Co trzy tygodnie Jo udawała się do szpitala, gdzie odciągano jej płyny. Procedura była bardzo bolesna. W powrocie do normalnego stanu pomagała jej matka.
Szczęśliwe zakończenie tej historii jest takie, że Brytyjka zakończyła swoją przygodę z piciem. Niestety uszkodzenie wątroby jest trwałe. To nauczka dla Jo i ostrzeżenie dla tych ludzi, którzy piją zbyt dużo.
Zobaczcie, co alkohol zrobił z jej ciałem.
Zobacz także: Alkohol i święta – nierozerwalny związek?
Fot. YouTube/BBC
Fot. YouTube/BBC
Fot. YouTube/BBC
Fot. YouTube/BBC