Reality show „Strach” bije rekordy popularności w Bułgarii i pośrednio stał się winny śmierci trzynastoletniego Martina M. Chłopak próbował powtórzyć wyczyn jednego z uczestników programu. Przedstawienie zrobił na placu zabaw w mieście Kozłoduj nad Dunajem, zaprosił na nie kolegów. Obwiązał się metalową liną, a szyję owinął łańcuchem.
Martinowie nie udało się oswobodzić z więzów i zaczął się dusić. Koledzy wezwali policję, ta po przybyciu na miejsce stwierdziła zgon trzynastolatka.
Stacja telewizyjna Nowa, która emituje reality show, wydała oświadczenie. Ubolewa w nim nad tragicznym zdarzeniem. Poinformowała też, że uczestnicy programu przechodzą próby pod opieką specjalistów i ekspertów oraz zachowywane są wszelkie środki bezpieczeństwa.
W Polsce dużo młodych ludzi czerpie inspirację z programów typu „Jackass”, „Dirty Sanchez” czy „Fear Facotry”, próbują naśladować bohaterów, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństw. Zabawy w wbijanie pinezek, jazdę na dachu samochodu czy skakanie do zamarzniętego jeziora prędzej czy później skończą się tragedią. Bohaterowie internetowych filmików będą mogli na szpitalnych łóżkach wspominać swoje nieprofesjonalne wyczyny.
Przeczytaj też:
Przeszczep twarzy - czy jest możliwy?
Lekarze przyszyli chłopcu głowę
Joanna Martel