Wyznania ślicznotki: Wolałabym urodzić się brzydsza...

W czym tak bardzo przeszkadza Kai uroda?
Wyznania ślicznotki: Wolałabym urodzić się brzydsza...
Fot. iStock
19.10.2016

Rzadko można usłyszeć kobietę narzekającą na to, że jest za ładna. Po pierwsze większość ma jakieś kompleksy, choćby najmniejsze. Po drugie w naszej świadomości funkcjonuje przekonanie, że to ogromny atut. Ładni ludzie mają w życiu łatwiej. Przeważnie szybciej nawiązują kontakty (urodziwe osoby zazwyczaj mają bardziej pozytywne doświadczenia towarzyskie, są z góry uznawane za miłe i dobre) oraz cechują je szczególne predyspozycje do wykonywania niektórych zawodów (stewardessa, hostessa, modelka, aktorka, recepcjonistka itd.) Jednak najważniejszym argumentem, przemawiającym za urodą, jest niewątpliwie powodzenie u mężczyzn. Ładna dziewczyna ma większe szanse na zwrócenie uwagi wymarzonego chłopaka. Dlaczego zatem są kobiety, które narzekają, że są za ładne?

Mail od Kai otworzył nam oczy na tę kwestię. Uroda może bardzo skomplikować życie na różnych płaszczyznach. Kaja, mimo niewątpliwej atrakcyjności, nie ma chłopaka, a w pracy postrzegają ją bardzo stereotypowo... Zapewnia nas, że wolałaby urodzić się brzydsza.

Zobacz także: Czy kobiety potrafią żyć bez makijażu? (Intrygujące wyznania!)

ślicznotka

Fot. iStock

Nie ma prawdziwej przyjaciółki

- Naprawdę bardzo żałuję, że nie jestem brzydsza. Może wtedy miałabym prawdziwą przyjaciółkę. Co prawda spotykam się z kilkoma koleżankami, ale bardzo rzadko. Przeważnie idziemy na kawę albo kręgle. Czasami chciałabym wyskoczyć do klubu albo do pubu. Żeby się rozerwać, no i ewentualnie poznać jakiegoś miłego faceta. Niestety nie ma na to szans. Większość dziewczyn jest stanu wolnego. Twierdzą, że one nikogo nie wyrwą, bo faceci i tak gapią się na mnie. Koleżanki czują się wtedy jak piąte koło u wozu. Są zadbane i dość atrakcyjne, ale otwarcie mówią, że daleko im do mnie. Dla mnie to spora przesada, ale takie akcje zdarzają się co jakiś czas. Kilka lat temu naprawdę fajna znajoma zerwała ze mną kontakt. Powód? Źle się przy mnie czuje, nawet kiedy idziemy ulicą. Wyznała to, patrząc mi w oczy. Jednocześnie przyznała, że ogólnie jestem fajną dziewczyną, ale ona ma kompleksy i taka sytuacja ją przerasta. Rozumiem, ale jest mi przykro...

ślicznotka

Fot. iStock

Fajni faceci do niej nie startują, bo są przekonani, że nie mają szans

- Nie staram się podkreślać swojej urody. Noszę makijaż, ale bardzo delikatny, bo jestem naturalną blondynką, więc oprawę oczu też mam jasną. Moje ubrania są w stonowanych barwach. Wyróżniają mnie jedynie sukienki, które bardzo lubię nosić, ale nigdy nie są wyzywające. Mimo tego, porządni faceci do mnie nie startują. Mam na myśli mężczyzn poważnie myślących o życiu. Czasami dostrzegam, że takim też się podobam, ale zawsze traktują mnie jak maskotkę. Podobno chodzi o strach. Nie mają u mnie szans, a nawet jeśli bym ją komuś dała, w przyszłości może znaleźć się lepszy facet. Tak przynajmniej powiedział mi brat. Mężczyźni też się boją.

Zobacz także: Wasze listy: „Jestem brzydka, nic mi w życiu nie wychodzi!”

ślicznotka

Fot. iStock

Mężczyźni traktują ją przedmiotowo

- Bardzo przystojni faceci nie mają oporów, żeby zaprosić mnie na randkę. Przeważnie kończy się ona propozycją, do kogo by tu nie iść – do mnie czy do niego. Kiedyś powiedziałam jednemu mężczyźnie, żeby spadał. Nazwałam go też burakiem. Dwa lata temu zakochałam się w typowym podrywaczu. Zamieszkałam z nim nawet, ale znudził się mną po miesiącu. Bardzo chciałabym mieć faceta na stałe i wyjść za mąż, ale przy takim obrocie spraw naprawdę się nie zapowiada.

ślicznotka

Fot. iStock

W pracy nikt nie traktuje jej poważnie

- Ukończyłam studia ekonomiczne, a teraz pracuję w dużej korporacji. Niestety nawet tam, w poważnej firmie, moja uroda jest wykorzystywana do zawodowych celów. Niedawno mieliśmy kilkudniową konferencję z prezentacją naszej oferty skierowanej do osób ze środowiska medycznego. Ucieszyłam się, że to ja mam prezentować, ale kilka dni potem szef kazał założć mi krótką sukienkę, iść do fryzjera i zrobić makijaż. Bo klientami mieli być przeważnie faceci! To oczywiście nie pierwsza taka sytuacja.

ślicznotka

Fot. iStock

Znajomi zarzucają jej, że przez urodę ma łatwiej w życiu

- Jakby tego było mało, znajomi zarzucają mi, że mam łatwiej w życiu. Bo szybko znalazłam pracę, łatwo prześlizgnęłam się przez studia i ogólnie ludzie są dla mnie bardziej pobłażliwi. Więcej wybaczają... Z jednej strony może to i racja, ale nikt nie bierze pod uwagę, że w takim przypadku uroda staje się dla mnie balastem. Czuję się mniej wartościowa jako człowiek, a nie powinno tak być. Uczciwie pracuję i uczciwie uczyłam się na studiach.

ślicznotka

Fot. iStock

Nie lubi jej rodzona siostra

- Nawet rodzona siostra ma do mnie pretensje. Twierdzi, że zebrałam wszystkie najlepsze geny rodziców i dla niej już nie starczyło. Oczywiście to tylko żarty, ale ogólnie widzę swoje... Ostatnio dowiedziałam się, że powiedziała kilka niepochlebnych rzeczy na mój temat w gronie mężczyzn, gdy byłyśmy na weselu. Podobno przebieram w mężczyznach jak w rękawiczkach i spędzam godzinę na robieniu makijażu. Zrobiła to rodzona siostra, a co dopiero mówić o obcych dziewczynach...

Zobacz także: `Płacą mi za to, że jestem brzydka`. Poznaj najbrzydszych modeli Wielkiej Brytanii!

Polecane wideo

Komentarze (20)
Ocena: 4.3 / 5
ksiezniczka (Ocena: 5) 11.05.2017 19:31
Widocznie jestem następną atrakcyjną dziewczyną, która może się podpisać pod zamieszczonym wyżej tekstem. Kiedyś byłam brzydkim dzieckiem, którym nikt się nie interesował. Z biegiem czasu robiłam się coraz ładniejsza, byłam bardzo wdzięczna ze tak jest. Zaczęły się imprezy, na które byłam zapraszana raczej przez mezczyzn. Lubiłam to, czułam się wśród nich podziwiana, szczególnie gdy inne dziewczyny patrzyły na mnie z zazdrością. Kiedyś nawet zostałam wyproszona przez koleżankę z imprezy, dlatego że bała się ze kolega który ze mną przyszedł nie zwróci na nią uwagi, zajęty adoracją mojej osoby. Wykształciłam się, skończyłam dobry kierunek studiow, przez który teraz ja mogę wybierać sobie gdzie będę pracować, ale zawsze zauważałam się mam jakby z górki w zyciu, dużo rzeczy uchodzi mi po prostu na sucho. Kolejne szczęście, jakie mnie spotkało to mężczyzna, na którego potrafiłam zwrócić uwagę. Niegdyś traktowałam ich wszystkich jako przelotną znajomość, wykorzystywałam, lubiłam prezenty, bycie adorowaną.. Na szczęście to już za mną. Mam chlopaka, który dba o mnie jak mało kto, szanuje mnie i szczerze kocha. Nie traktuje mnie jak piękną laleczke, którą można się pochwalić. I tu dokończe to, co chciałam napisać juz na początku. Uroda daje kobiecie możliwości, ale z prawdziwym związkiem jest trudno. Ja mojego chłopaka nie zawdzieczam urodzie, mimo że jest przystojny i napewno tez patrzy przez pryzmat atrakcyjności to wierzę że pokochał mnie dlatego, że potrafię zrozumieć ze wygląd to nie wszystko. Trzeba się cenić nawet mimo braku urody i dbać o charakter, bo to zostanie przy nas na zawsze. Jeśli kobieta ma urode, to plus, ale nie to da jej prawdziwe szczęście.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.10.2016 18:34
Każdy medal ma dwie strony. Bycie piękną bywa na pewno uciążliwe, bo kobieta czasami czuje się jak przedmiot i nie może odgadnąć prawdziwych intencji mężczyzny. Często się zastanawia czy jej wybranek jest z nią tylko dla urody czy dostrzega walory jej intelektu, poczucie humoru? Kiedy kobieta jest wolna to na pewno cieszy się, że ma powodzenia, ale gdy jest w związku to nie jest to zbyt komfortowa sytuacja, poza tym na dłuższą metę (obojętnie czy wolna czy zajęta) ciągłe odpędzanie się od niekiedy nachalnych adoratorów nie jest niczym przyjemnym. Z drugiej strony bycie nieatrakcyjną jest chyba jeszcze gorsze. Każdy człowiek pragnie się podobać i nie wynika to tylko z próżności czy chęci dowartościowania się. Człowiek choćby kochał i akceptował siebie takim, jakim jest to zawsze będzie szukał potwierdzenia swojej atrakcyjności u innych. Ładne kobiety mogą "przebierać" w mężczyznach i wybrać najlepszego ich zdaniem kandydata, brzydka kobieta najczęściej nie ma takiej możliwości. Najczęściej pod wpływem desperacji wiąże się z pierwszym lepszym, bo zdaje sobie sprawę z tego, że np. następny adorator może się nie trafić. Wniosek, każdy nosi swój krzyż, ale z dwojga złego lepiej być pięknym niż brzydkim.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 20.10.2016 12:57
Ja mam to samo nie mam kolezanek z zazdrosci zawsze probowaly ze mna konkurowac kazda jedna mnie tak traktowala a potem olewala naszczescie ja mam meszczyzne zycia :)
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 19.10.2016 23:11
Też chciałabym mieć taki problem jak Ty :(. Rozumiem, że czułabyś się lepiej, gdyby koledzy powiedzieli Ci, że jesteś bezwartościową osobą, która nie zasługuje na żadnego mężczyznę? Wytykali Ci brak urody przy każdej okazji, a widząc Cię w miejscach publicznych, udawali, że Cię nie znają? Myślisz, że będąc brzydką dziewczyną, wychodziłabyś do klubu na imprezy? Bardzo się mylisz. Ja pomimo pozytywnego nastawienia do ludzi, ciągle jestem oceniana przez pryzmat swojej brzydoty. Kobieto, ogarnij się i bądź wdzięczna za to co masz :). Oddałabym wiele, aby być atrakcyjną dziewczyną.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 19.10.2016 15:06
Jestem w stanie zrozumieć to po części zrozumieć -wyobrażam sobie że inni ludzie troche boja sie podejść do pięknej osoby, zbyt duzo piękna narzuca pewien dystans. Niemniej dużą rolę gra też osobowość -moze na pierwsze rzut istnieje jakas bariera piekna kontra "szaraki", ale w dalszej znajomości takie rzeczy się nie liczą. Ja jestem dość atrakcyjna (mowie to dlatego, ze wiele osób mi tak mowi) ale nigdy nie miałam problemu żeby wychodzić na miasto z kimś bardziej atrakcyjnym, raz za to kolezanka miała problem ze mną bo jak sie okazało pozniej uwazala, że we wszystkim jestem od niej lepsza. NP. ze jestem szczuplejsza, a ja bylam gruba kiedys tylko to zmieniłam. Kurde, zamiast zachowywać sie tak debilnie, lepiej chyba patrzeć na siebie i starać się byc najlepsza wersja samego siebie a nie skupiać sie na tym ze ktos cos ma. Ja pracuje nad sobą i jak ktos mi tego zazdrości to sie nie przejmuję. Zreszta zazwyczaj przyciągam do siebie wartościowych ludzi, którzy szanują cudza prace, chęć rozwoju a nie zastanawiają się nad wygladem, moze warto szukac znajomych w miejscach takich jak np. studia, szkoly językowe czy biblioteka, a nie kluby i imprezki
zobacz odpowiedzi (5)

Polecane dla Ciebie