Czy imię ma bezpośredni wpływ na nasze życie? Dane osobowe to przecież tylko szczegół. Oderwany od osobowości danego człowieka. Na przykład - jedną Agnieszkę uwielbiamy, a innej nie potrafimy znieść. Imię nie ma tutaj nic do rzeczy. A może Agnieszka czuje się inaczej, niż np. Malwina i to tylko dlatego, że tak się nazywa? To również mało prawdopodobne, kiedy mówimy o imionach popularnych i nie wzbudzających żadnych kontrowersji. Nieco gorzej mają właściciele tych przesadnie nowoczesnych. Potwierdza to nasza rozmówczyni - Dżesika.
Dziewczyna ma 19 lat i jak twierdzi, najbardziej kiczowate imię w Polsce. Nie potrafi wyobrazić sobie żadnego gorszego. Przede wszystkim dlatego, że przez lata stało się symbolem źle rozumianej oryginalności i patologii. Postrzegane jest bardzo stereotypowo - jako powiew wielkiego świata dla nizin społecznych. W powszechnej opinii swoje dzieci nazywają w ten sposób ludzie biedni, niewykształceni i z małych miejscowości.
Ile w tym prawdy? O to pytamy najbardziej zainteresowaną i doświadczoną w tym temacie.
Zobacz również: Najdziwniejsze imiona dekady: Figenencjusz, Odo, Amnezja, Niunia...
fot. iStock
Dżesika: Widziałam te memy. Dżesika i Brajan to dzieci Karyny i Seby. Patologia, bieda, kicz. Nie wiem, może naprawdę takie imiona wybierane są przez specyficznych rodziców. Na pewno nie pomaga to, że są tak dziwnie spolszczone. Brzmią całkiem normalnie, ale ich zapis jest tragiczny. Trzeba tylko pamiętać, że wcześniej nie można było nadawać w oryginalnej formie, czyli Jessica i Brian. Podobno w trosce o język polski. No i tak powstały te potworki.
Oczywiście nie, ale też robi swoje. Z tego co rozumiem, to tak nazywają swoje dzieci osoby głupie. Ze wsi albo wielkich blokowisk. To oczywiście tylko stereotyp, bo nikt tego nie zbadał, ale ja już od tego nie ucieknę. Ludzie, którzy nie znają moich rodziców pewnie wyobrażają ich sobie fatalnie. Mama to na pewno tleniona blondyna z długimi tipsami, a tata chodzi cały czas w dresie i pije piwo na ławce.
Zupełnie nie ma. Moja mama to elegancka kobieta, która pracuje jako pielęgniarka. Tata czasem zakłada spodnie dresowe, ale na pewno nie chodzi tak po ulicy. Ciężko pracuje i nie ma czasu przesiadywać na ławkach. Może nie mają wyższego wykształcenia, ale co z tego? W ich czasach to nie było takie proste.
Mam wrażenie, że kiedyś było dla nich całkiem normalne. Nietypowe, ale raczej się nie śmiali. Ale jak tylko zaczęły się żarty z Dżesik i Brajanów, to odczułam to na własnej skórze.
Zobacz również: Najpopularniejsze imiona w Polsce (jedno z nich nosi ponad milion kobiet!)
fot. iStock
Mam wrażenie, że jestem odbierana jako głupsza, niż naprawdę jestem. Nikogo nie interesują moje dobre oceny. Tylko z powodu imienia postrzegają mnie jako patologiczną idiotkę. Oczywiście nie wszyscy, ale to się zdarza. Coraz częściej wstydzę się przedstawiać. Jak wyciągam dowód osobisty, to mam wrażenie, że zaraz zostanę wyśmiana.
Może to nie było wyśmianie, ale rejestrowałam się do lekarza i mówię jak się nazywam. Widzę, że pani wpisuje moje imię przez „J” i z „c” w środku. No to ją poprawiam, że ma być polska pisownia. Ona tylko prychnęła, przewróciła oczami i stwierdziła, że „czego to ludzie nie wymyślą”. Zabolało mnie to troszkę, bo myślałam, że dorośli są mądrzejsi.
W oczach innych, na pewno tak. Ludzie lubią mieć kogoś, z kogo można się pośmiać. Sama nie jestem do niego specjalnie przywiązana, bo sprawia mi wiele problemów.
Tak i to od wielu lat się nad tym zastanawiam. Teraz mogę o to sama wystąpić, bo jestem pełnoletnia. Cały czas nie wiem, co zrobić. Lepiej byłoby mieć jakieś normalne imię, ale z drugiej strony - to byłoby przyznanie wszystkim krytykom, że jednak mieli rację. Jeśli nawet się zdecyduję, to w grę nie wchodzi zmiana na całkiem inne. Chciałabym jedynie poprawny zapis „Jessica”. Teraz to już legalne, więc chyba nie byłoby problemu.
Zobacz również: Lista najseksowniejszych imion
fot. iStock
Mam jeszcze sporo czasu, ale mam swoje ulubione imiona. Dla dziewczynki Weronika albo Klaudia, a dla chłopca - Kacper lub Igor.
Wiem, że ludzie spodziewają się czegoś innego. Jak Dżesika, to na pewno nazwie dziecko Samanta, Pamela albo Kolin czy inny Xawier. Nie powtórzyłabym tego błędu, bo wiem, do czego to prowadzi. Potem rodzic i potomstwo są wyśmiewani tylko z tego powodu. Możesz być inteligentnym, dobrym człowiekiem, a i tak będą patrzyli wyłącznie przez pryzmat imienia. Wolałabym oszczędzić im takich cierpień.
Chcieli dobrze, bo kto mógł przewidzieć, że Dżesika będzie się tak kojarzyć? Urzędnicy kazali spolszczać obce imiona, to nie było wyjścia. Takie im się podobało i tyle. Błąd byłby wtedy, gdybym sama zrobiła to samo, skoro już wiem, jak Polacy reagują. Trudno się żyje, kiedy ciągle widzisz te uśmieszki i słyszysz głupie komentarze. Nic złego nie zrobiłam, a czuję się jak kretynka.
Niech pamiętają, że to rodzice wybrali imię, a dziecko nie ponosi za to odpowiedzialności. To żywy człowiek, który czuje i jeden głupi dowcip może zrujnować całe życie.