Gimnazjaliści, którzy w tym roku szkolnym będą podchodzić do egzaminu końcowego, są pierwszym rocznikiem uczonym według nowego programu nauczania. Po raz pierwszy od wielu lat młodzież była kształcona pod kątem samodzielnego myślenia i rozwijania kompetencji, a nie bezrefleksyjnego wkuwania na pamięć i pisania „pod klucz odpowiedzi”. Paradoksalnie jednak może się to obrócić przeciwko nim.
- Tegoroczne przykłady testów uczniowie i nauczyciele przywitali ze strachem. Zamiast prostego obliczania wyniku, pytanie o to, jak do wyniku dojść. Zamiast mechanicznej arytmetyki, zadania na myślenie. Zdolni uczniowie zdadzą bez problemów. Ale ci, którzy uczą się bardziej na pamięć, będą mieli kłopoty – twierdzi na łamach „Gazety Wyborczej” Lidia Krupa, nauczycielka matematyki i informatyki w gimnazjum pod Warszawą. Z kolei szef Instytutu Badań Edukacyjnych, Michał Fedorowicz, dodaje: - W teście z polskiego jest zadanie otwarte, w którym uczeń musi dać dłuższą wypowiedź pisemną. Zmieniają się kryteria oceny tego zadania. Odchodzi się od tak krytykowanego "klucza". Oceniania będzie całość: ogólny zamysł i jego wykonanie. To odejście od testomanii.
Chociaż egzamin próbny nie jest obowiązkowy, w tym roku podejdzie do niego aż 80 proc. uczniów. Tak wysoka frekwencja spowodowana jest obawą gimnazjalistów, że tylko nieliczni spośród nich odnajdą się w nowej formule testów. – Prawdziwy egzamin uczniowie będą zdawali 24, 25 i 26 kwietnia. Jeśli już teraz przekonają się, jak wygląda nowy test, nie przeżyją potem szoku – podsumowują zgodnie pedagodzy.
Maja Zielińska
Zobacz także:
W Boże Narodzenie warto pomyśleć o ludziach, którzy nie poradzą sobie bez naszej pomocy.
Prezenty MIKOŁAJKOWE lat 90-tych, czyli co było na topie za czasów Spice Girls?
Trendy w mikołajkowych prezentach zmieniają się jak na wybiegach!