Gdybyś zajrzała teraz do swojej szafy i dokładnie sprawdziła, co widnieje na metkach twoich ubrań, ile z nich miałoby napis „Made in China”? Prawdopodobnie większość. Niestety, nawet kupowanie garderoby w popularnych sklepach nie zagwarantuje nam, że dany strój został wyprodukowany z należytą starannością, a nie w chińskiej fabryce. Co więcej – również metka sugerująca, że nasza kreacja powstała np. w Europie, wcale nie musi o tym świadczyć!
Uważać trzeba zwłaszcza na towary z Włoch. - Dobrą jakość produktu widać na pierwszy rzut oka - materiały najwyższej jakości, estetyczne, perfekcyjne wykończenia, to wszystko elementy składowe luksusowych produktów. Niestety, nie wszystko z metką „Made in Italy”, faktycznie wyrabiane jest we Włoszech – czytamy na serwisie dziennik.pl.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ tamtejsze przepisy etykietowania produktu pozostawiają wiele do życzenia. W Ameryce na przykład, aby ubranie mogło mieć doszytą metkę „Made in USA”, musi być w całości wyprodukowane w Stanach. Włoskiej odzieży reguła ta już nie dotyczy. - Marka może posłużyć się etykietą „Made in Italy” nawet jeśli w dużej mierze produkt został wykonany np. w Chinach, a jedynie guziki czy zamki zostały doszyte we Włoszech – dodaje portal.