Trudno wyobrazić sobie kobietę, która nie ma żadnego kompleksu. Każda z nas, nawet jeśli uważa się za osobę przebojową i pewną siebie, czegoś w sobie nie lubi. Nic w tym dziwnego, skoro na każdym kroku słyszymy, jak ważna jest doskonała cera, zdrowe włosy, szczupła sylwetka, jędrne pośladki i kształtne biusty. Co innego płeć brzydka – faceci mają do siebie dystans i zamiast skupiać się na niedoskonałościach, potrafią być dumni ze swoich zalet.
Czy aby na pewno? Oficjalnie panowie lubią siebie i nic nie jest w stanie doprowadzić ich do płaczu, ale w wyjątkowych sytuacjach pozwalają sobie na odrobinę szczerości. A wtedy okazuje się, że i oni bywają przewrażliwieni na swoim punkcie. Doskonałym dowodem na to są ich wyznania w aplikacji Whisper, gdzie zupełnie anonimowo można wyjawić swoje sekrety.
Warto je przeczytać, bo rzadko bywają aż tak otwarci...
„Przejmuję się swoim uśmiechem. Uważam, że moje usta są kompletnie nieproporcjonalne względem całej reszty twarzy. Wyglądam głupkowato!”.
„Od zawsze mam kompleks swojego brzucha. Boję się, że nigdy nie zbliżę się do dziewczyny, bo odłożyło się na nim trochę tłuszczu. Nie przypominam modela Calvina Kleina”.
„Martwi mnie moja inteligencja, a raczej jej brak. Nie jestem zbyt mądry, dlatego trudno mi się rozmawia z innymi ludźmi. Sam uważam się za głąba, więc ciężko mi się odezwać”.
„Obawiam się, że nigdy nikomu się nie spodobam, bo jestem strasznie owłosiony. Kto chciałby się spotykać z taką zarośniętą małpą?”.
„Nie znoszę swojego tyłka. Moja pośladki są płaskie, a do tego obwisłe. Trudno odróżnić je od pleców, a kiedy się rozbiorę – spokojnie na nie patrzeć”.
„Jestem dziwakiem i dobrze zdaję sobie z tego sprawę. Trudno się ze mną porozumieć, bo moja skrzywiona psychika na to nie pozwala. Nie potrafię wyrażać żadnych emocji”.
„Stresuje mnie obecność innych ludzi. Albo siedzę cicho i patrzę jak idiota, albo jest wręcz odwrotnie – zagaduję i zwracam na siebie uwagę. Wtedy też czuję się jak idiota”.
„Kiedyś mogłem się pochwalić mięśniami brzucha, ale mój sześciopak przez ostatnie lata zanikł. Obawiam się, że już nigdy nie będzie widoczny. To jest wręcz nierealne”.
„Nie mogę patrzeć na swoją głowę. Mam coraz większe zakola, włosy są rzadkie i jest niemal pewne, że w okolicach trzydziestki będę już całkowicie łysy”.
„Mam dziwną mowę ciała i gestykulację. Nie potrafię nad tym zapanować, dlatego w czasie rozmowy wyglądam jak kretyn. Moje odruchy zupełnie nie współgrają z tym co mówię i jak się czuję”.
„Nie jestem grubasem, ale daleko mi do doskonałości. Nie czuję się pewny siebie z takim brzuchem, dlatego prawie nigdy nie ściągam z siebie koszulki. Nie chcę zostać wyśmiany”.
„Sporo się tego zebrało – jestem zbyt chudy, wszystkim się przejmuję, mam okropny głos, włosy nie chcą ze mną współpracować, mógłbym być odrobinę niższy”.
„Mam strasznie szerokie biodra, których kobiety pewnie mi zazdroszczą, ale raczej nie podoba im się to u faceta. Przez to czuję się kobieco, a to raczej nie dodaje mi pewności siebie”.
„Sen z powiek spędza mi moje przyrodzenie. To penis średniej wielkości, ale ciągle wydaje mi się, że kobiety lubią tylko te ogromne. Czuję ogromną presję na tym punkcie i chyba większość facetów tak ma”.
„Trudno mi się rozebrać, a nawet pokazać się w bokserkach, bo moje uda są zdecydowanie zbyt grube. Na dodatek nie jestem w ogóle umięśniony”.
„Dobija mnie mój wzrost. Jestem nikczemnie niskim facetem i cokolwiek bym nie zrobił, chyba nigdy nie poczuję się 100-procentowym mężczyzną. Każda dziewczyna jest ode mnie wyższa”.
„Jestem biseksualistą, a do tego nie lubię kłamać. To nie ułatwia mi życia, bo kiedy o tym wspomnę, wiele dziewczyn przestaje mieć ochotę, aby mnie bliżej poznać”.
„Mam spore rozstępy na ciele, ale z nieco innych powodów, niż kobiety. Kiedyś zbyt intensywnie ćwiczyłem i tak to się skończyło. Na pewno nie uważam tego za swoją zaletę”.
„Mam duże oczy, bardzo długie rzęsy i mięsiste usta. Uważam, że wyglądam przez to lalusiowato, niemal kobieco. Niektórzy pewnie myślą, że jestem gejem”.
„Zarost na twarzy zupełnie mi nie rośnie. Zamiast brody z prawdziwego zdarzenia, ja mogę się pochwalić tylko kilkoma włoskami pod nosem. Nie czuję się prawdziwym facetem”.
Wiedziałyście, że panowie są aż tak przewrażliwieni na swoim punkcie?