Kraje skandynawskie, a szczególnie Szwecja, słyną z bardzo silnej walki o równouprawnienie kobiet i mężczyzn oraz o przywiązanie do tradycji państwa opiekuńczego.
Właśnie do rzecznika do spraw równego statusu trafiła skarga dwóch mężczyzn przeciwko sieci aptek Apoteket. Panów zdenerwował brak gadżetów erotycznych dla mężczyzn w ofercie sprzedaży. Apoteket latem wprowadził do swojej oferty wibratory i kulki pochwowe. Akcesoria od razu stały się hitem sieci. W uzasadnieniu wniosku o dyskryminację, panowie podali:
„Zaburzony i nieprawdziwy wizerunek seksualności, zgodnie z którym kobieta ze sztucznym penisem jest postrzegana jako wyzwolona, silna i niezależna, natomiast mężczyzna z nadmuchiwaną plastikową waginą, jako ohydny i zboczony" („The New York Times", tłumaczenie Onet).
Apteki przyjęły specyficzną linię obrony i są gotowe wprowadzić do sprzedaży gadżety dla panów:
„O ile nam wiadomo, nie ma na rynku dobrej jakości produktów dla mężczyzn. Jeżeli takie produkty się pojawią, nie widzimy powodu, żeby ich nie wprowadzić do sprzedaży".
W 2005 roku w Szwecji, do ustawy o równym statusie, dopisano poprawkę o wprowadzeniu równowagi w społeczeństwie. Ta broń zaczyna działać w obie strony.
Przywileje, jakimi do tej pory dysponowały kobiety, zaczynają po kolei znikać. Panie mogły liczyć na zniżki w taksówkach czy u fryzjera, od niedawna wszędzie muszą obowiązywać takie same ceny.
Podobna historia dotyczy promocji w barach, gdzie wpuszczano jak najmłodsze dziewczyny, a panom podwyższano granicę wieku. Właścicielom klubów i dyskotek zależało na jak największej liczbie kobiet, to było gwarancją sukcesu. Miały być magnesem przyciągającym mężczyzn i wabikiem zwiększającym obroty.
Równouprawnienie dotyczy także par homoseksualnych. Przekonała się o tym para lesbijek z Uppsali. Poddały się one darmowemu zabiegowi sztucznego zapłodnienia, finansowanemu przez państwo. Trzy próby się nie powiodły, dlatego panie postanowiły spróbować in vitro na drugiej partnerce. Lekarze odmówili, motywując, że pary heteroseksualne w podobnej sytuacji nie miałyby kolejnej szansy.
W Polsce walka o równouprawnienie jeszcze się nie zaczęła, a dotychczasowe próby jej podjęcia skupiały się na rozgraniczeniu nazewnictwa na psychologów i psycholożki. Publiczne debaty na ten temat zazwyczaj kończyły się sporami, które nie przynosiły realnych korzyści.
W Norwegii na początku tego roku wprowadzono nowe prawo, według którego w każdej spółce akcyjnej musi zasiadać co najmniej 40% kobiet, pod groźbą rozwiązania. Po 2 miesiącach obowiązywania prawa, 12 spółek zostało ostrzeżonych, dano im 4 tygodnie na wprowadzenie równowagi w zarządach.