Coraz więcej rodziców zapisuje swoje dzieci do prywatnych szkół. Dorośli są w stanie zapłacić nawet 50 tys. zł rocznie, żeby ich pociecha nie musiała chodzić do szkoły państwowej. Najdrożej jest oczywiście w Warszawie i okolicach, nieco taniej w innych polskich miastach. W Białymstoku miesięczne czesne kosztuje około 500 zł.
Skąd ten nagły boom na niepubliczne placówki? Jak zauważył Dziennik Gazeta Prawna – rodzice cenią sobie przede wszystkim indywidualne podejście, bezpieczeństwo i wysoki poziom nauczania. Wydaje im się również, że nauka w prywatnej szkole zapewni ich pociechom znacznie lepsze wykształcenie.
Nie trudno więc domyślić się, że miejsca w najlepszych niepublicznych placówkach trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem. Niektórzy zapisują swoje dzieciaki tuż po ich narodzinach. Rodziców nie zniechęca nawet specjalna rozmowa kwalifikacyjna oraz szczegółowy egzamin, któremu poddawane są siedmiolatki. Wszyscy wychodzą z założenia, że selekcja jest konieczna.
Czy rzeczywiście jednak w szkole prywatnej można nauczyć się czegoś więcej niż w placówce publicznej? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami...
Alicja Piechowicz
Zobacz także:
W tym kraju dzieci są przekonane, że jogurt rośnie na drzewie! CO JESZCZE?
Głupota młodych ludzi jest przerażająca.
Świat schodzi na psy. Niektórzy dorośli nie wiedzą nawet, ile jest 1+1! (TO NIE ŻART)
Ich wiedza zatrzymała się podobno na poziomie siedmiolatka.