Restrykcyjne wymagania świata mody popychają modelki albo dziewczyny marzące o pracy w tej branży do przestrzegania rygorystycznej diety i intensywnych ćwiczeń fizycznych. Kendall Jenner, przyrodnia siostra Kim Kardashian, która bardzo dobrze radzi sobie w modelingu, gdy zaczynała karierę, usłyszała, że na modelkę jest za gruba. Kendall ma 178 cm wzrostu, waży 54 kg, a jej wymiary to: 86-61-87. Również Kate Upton, obecnie wzięta modelka, przyznała w jednym z wywiadów, że koleżanki z branży nazywały ją „grubą świnią”.
O dietach i przygotowaniach modelek do tygodni mody i udziału w sesjach krążą legendy. W 2010 roku szerokim echem odbiła się wypowiedź aktorki Julii Pietruchy, która w rozmowie z „Twoim Stylem” powiedziała: „Zostałam Miss Polski Nastolatek i uważam, że to fajna przygoda. Dziś nie startowałabym w tym konkursie. Nie chcę być towarem, oceniana tylko za ciało. Byłam modelką w Nowym Jorku. Koleżanki jadły płatki do demakijażu nasączone wodą, by oszukać głód. Jakoś niespecjalnie interesowało mnie to zajęcie, więc podświadomie, na złość, przytyłam i wróciłam do Polski. To była decyzja życia. Dobra”.
Modelka Sara Ziff jest jedną z autorek głośnego filmu dokumentalnego „Picture me”, w którym pokazała, jak świat mody funkcjonuje od kuchni. Dosłownie. Jedna z jego bohaterek mówi: „Powiedziano mi, że powinnam jeść jedno ciastko ryżowe dziennie, a jeśli to nie pomoże mi schudnąć – pół. Modelki maczają waciki w sokach i je jedzą. To zaspokaja ich głód na kilka dni. W ogóle nie przejmują się, że mogą się od tego pochorować, ale boją się, że jeśli nie będą chudnąć, stracą pracę”.
Anja Rubik wcina pączki
Świat mody od dawna oskarżany jest o promowanie anoreksji. Najlepszej polskiej modelce Anji Rubik niemal od początku kariery zarzuca się, że jest za chuda. Sama niejednokrotnie musiała się z tego tłumaczyć. „Jem wszystko, nie mam jakieś specjalnej diety, to znaczy jestem wegetarianką, ale oprócz tego jem i chleb i słodycze. Jeśli ktoś się o mnie martwi, wystarczy zadzwonić do hotelu Bristol i się tam spytać room service, ile jedzenia do mojego pokoju idzie” – powiedziała reporterce Vumag.pl.
Coraz więcej jest jednak kobiet, które mówią wprost, że nie zamierzają się odchudzać. Jak Tess Munster, prawdopodobnie najsłynniejsza blogerka modowa w rozmiarze XXL, która przy wzroście 162 cm waży 113 kg. „Zawsze głośno mówiłam, jak trudno być modelką – jak się jest niską, puszystą i jeszcze bardzo wytatuowaną. Trudno sprawić, żeby ludzie zwracali na mnie uwagę i traktowali mnie serio. Ale mam nadzieję, że z czasem to się zmieni. Tak jak to się błyskawicznie stało z moimi fanami” – powiedziała w rozmowie z „Daily Mail”.
Pewność siebie Tess została dostrzeżona – na blogerkę uwagę zwróciła agencja modelek MiLK z Londynu, a „Vogue” uznał ją za jedną z sześciu „najbardziej wpływowych modelek XXL na świecie”. „To kamień milowy. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek znajdę się w tym miejscu, na takim etapie kariery” – przyznała.
Grzywna za chudzielce
Jest spore prawdopodobieństwo, że modelek o kształtach Tess z czasem będzie przybywać. Problem nienaturalnie wychudzonych kobiet na wybiegach dostrzega coraz więcej państw, które głośno mówią o tym, że chcą zmienić świat mody. Z rozmiarem zero na wojnę poszła Francja. Pomimo dużego oporu ze strony środowiska francuski parlament przyjął ustawę, która zakłada, że modelka ze wskaźnikiem masy ciała BMI poniżej 18 nie będzie mogła pojawić się na wybiegu. Obliczono dokładnie, że modelka przy wzroście 180 cm powinna ważyć minimum 57,5 kg. Właściciele agencji zatrudniający chudsze modelki będą musieli liczyć się z karą grzywny rzędu 75 tys. euro albo nawet pół roku więzienia.
Podobne ograniczenia obowiązują już w Izraelu, Hiszpanii, Indiach i we Włoszech. W tym pierwszym kraju każda biorąca udział w sesji zdjęciowej modelka musi przedstawić zaświadczenie lekarskie, wystawione najpóźniej przed trzema miesiącami, które stwierdza, że nie ma niedowagi. W walkę z anoreksją zamierza się również włączyć duński parlament, który chce ponadto zastrzec w ustawie, że modelka musi mieć skończone 16 lat.
Modelki plus size sprzedają więcej
Ale agencje najwyraźniej nie są jeszcze gotowe na taką rewolucję. Jedna z modelek, Lauren, w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem „The Observer” zdradziła, że branża znalazła już sposób na oszukanie ustawy. „Agencje, dla których pracowałam podczas hiszpańskiego tygodnia mody, pokazały mi sprytny chwyt na przekłamanie wyników BMI. Dodają nam małe obciążniki do bielizny lub doczepiają je do włosów. Wtedy nawet najszczuplejsze modelki mają poprawne BMI”.
Coś się jednak zaczęło zmieniać. Na światowych wybiegach coraz częściej pojawiają się puszyste modelki. Popularny sklep odzieżowy H&M przed dwoma laty zaangażowała do kampanii modelkę plus size Jennie Runk. Sieciówka jako pierwsza wprowadziła również manekiny w rozmiarze 12. Badania opublikowane przez magazyn „Forbes” wykazały, że modelki plus size sprzedają nawet czterokrotnie więcej bielizny, którą reklamują. „Firmy wykorzystujące modelki o proporcjonalnych ciałach w rozmiarze zwykłych kobiet odnoszą marketingowy sukces, bo trafiają w ich zapotrzebowanie” – skomentował właściciel marki, która produkuje bieliznę dla kobiet o okazalszych kształtach.
Ewa Podsiadły-Natorska
W obronie Anji Rubik stanęła projektantka mody Ewa Minge, która stwierdziła, że była świadkiem, jak Anja… jadła pączki. „Widać po jej budowie, że ona jest taka drobna. Bardzo wiele dziewczyn, które mają masywniejszą, budowę głodzi się” – stwierdziła podczas Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Gdy jednak Anja pojawiła się w sesji „Into the Wild” dla francuskiego „Vogue’a”, internauci nie zostawili na niej suchej nitki, twierdząc, że wygląda jak… więźniarka obozu koncentracyjnego.
Głos w sprawie wychudzonych modelek zabrał sam Karl Lagerfeld, który w wywiadzie dla Harper’s Baazar stwierdził, że historie z anorektyczkami są śmieszne. „To zupełnie zmyślone bujdy. Nikt nie zatrudni chorej modelki. Nikt nie pracowałby z anorektyczką. Ta choroba nie ma także nic wspólnego z modą i promowanym przez nią wizerunkiem”. Niemiecki projektant być może nie pamięta, co mówił w 2009 roku. „Moda to świat marzeń i iluzji, w którym nie ma miejsca dla okrągłych kobiet” – stwierdził przed sześcioma laty.
Świat mody reaguje
Wiele dziewczyn dla kariery jest gotowych posunąć się naprawdę daleko. Świat mody wstrzymał oddech, gdy z powodu anoreksji zmarła francuska modelka i aktorka Isabelle Caro. Przed śmiercią ważyła 31 kg (przy wzroście 165 cm), natomiast w najtrudniejszym momencie swojej choroby, gdy zapadła w śpiączkę, ważyła niespełna 25 kg. Zdjęcia Caro przedstawiające jej wychudzoną sylwetkę zostały wykorzystane w szokującej kampanii „Nie – anoreksji”. Włoska rada ds. reklamy zakazała publikowania fotografii. Świat mody musiał jednak zareagować.
Do udziału w kampaniach zaczęto zatrudniać modelki w większych rozmiarach. Wspomniana Kate Upton uważana jest za najsłynniejszą modelkę plus size, choć zdaniem wielu ma po prostu zdrowe, kobiece kształty. Sukces w modelingu z rozmiarem 44 osiągnęła też Crystal Renn. Sęk w tym, że modelka później sporo schudła, a dziennikarze zaczęli wytykać jej, że straciła urok osobisty i upodobniła się do dziewczyn, których w świecie mody jest na pęczki.