Sytuacja, do jakiej doszło na jednej ze szwedzkich dróg, pewnie nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie „gadatliwość" dwóch blondynek. Panie na co dzień są fotomodelkami i pozują nago do różnych magazynów.
Andrea Felldin i Anna Uhrdin wracały po pracy do domu. Na ograniczeniu do 70 jechały dwa razy tyle. Wychwycili to policjanci z drogówki, jednak panowie, zamiast zatrzymać damy naruszające przepisy, tylko im pomachali.
To nie koniec historii. Kobiety zatrzymały się na parkingu stacji benzynowej, żeby zapalić i wtedy policjanci pojawili się po raz drugi. Nie dostały pouczenia. Zamiast tego, jeden z nich zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie z uroczymi dziewczynami w stylu króliczków "Playboya". Strój pań oczywiście podkreślał walory ich ciała - mini plus duży dekolt.
Andrea zadowoleniem z zaoszczędzenia pieniędzy pochwaliła się na swoim blogu. Informacja ta szybko dotarła do szefa miejscowej policji... Komendant podczas konferencji prasowej przyznał, że doszło do rażącego zaniechania, ponieważ przy podwójnym przekroczeniu prędkości wypada ukarać jakimkolwiek mandatem.
Szwedzi są przeczuleni na punkcie seksizmu i równouprawnienia. Tamtejsza prasa, zamiast nazwać sprawę po imieniu - że panie uniknęły mandatu, ponieważ były atrakcyjnymi blondynkami - dyskutuje na temat tego, do jakiego stopnia policjant może być miły.
Rezolutna blondynka po jakimś czasie zreflektowała się. Przyznała, że swoim wpisem zrobiła krzywdę policjantowi. Dodała, że żałuje opisania całej historii na swoim blogu i przeprasza za to biedaka.
Podobne historie dzieją się na naszych drogach codziennie. Tylko czy seksapil powinien być atutem podczas zatrzymania za złamanie przepisów?