Język polski należy do jednych z najtrudniejszych na świecie. I nie jest to wcale nasza opinia, ale efekt badań wielu uznanych lingwistów. Tyle przypadków, czasów i wyjątków nie ma nigdzie indziej. Doskonale wiedzą o tym sami Polacy, którym także zdarza się popełniać szkolne błędy. Nie wystarczy radzić sobie z ortografią i odmianą. Zgubić może nas także przesada i wtrącanie do wypowiedzi słów, które są tam zupełnie zbędne.
W mowie potocznej aż roi się od sformułowań, które powtarzamy niemal odruchowo, nigdy nie zastanawiając się nad ich sensem i poprawnością. Stosujemy je, bo tak robią też inni. W ten sposób kaleczeniu języka ojczystego nie ma końca. Błędów nie uda się wyeliminować z dnia na dzień, ale warto przynajmniej zdawać sobie z nich sprawę. Oto szczególnie nadużywane słowa.
Nie zawsze są to typowe błędy językowe, ale nadgorliwość już tak. Ty też masz do nich słabość?
„Raczej tak”, „raczej nie wiem”, „będę raczej o 21” albo „raczej” jako wyczerpująca odpowiedź na każde pytanie. Słowna asekuracja, która raczej nigdy nie wychodzi na dobre. W większości przypadków partykuła zbędna i zniekształcająca kształt wypowiedzi. Raczej lepiej jej unikaj.
W tym momencie aż prosi się o zacytowanie słownika języka polskiego: „partykuła wzmacniająca przeczenie zawarte w wypowiedzi” (PWN). Pamiętaj, przeczenie! Nie jest to absolutnie synonim słowa „przynajmniej”, o czym niestety większość rodaków nie ma pojęcia. Chcemy brzmieć jeszcze mądrzej, a wychodzi odwrotnie.
fot. Thinkstock
Straszne jest to, co wzbudza strach i przerażenie. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego niektórym coś „strasznie się podoba”, wydaje się „strasznie fajne” lub „strasznie czegoś chcą”. Jeśli ktokolwiek czuje się przestraszony, to raczej purysta językowy. To wyrażenie potoczne, akceptowalne, ale lepiej postawić na sprawdzone „bardzo”.
fot. Thinkstock
Kolejna słowna asekuracja. Zamiast stwierdzić coś z całą stanowczością i wyrazić się konkretnie, wolimy tak jakby się ubezpieczyć. Bo „tak jakby” to niby tak, ale nie do końca. Wyrażenie w większości przypadków zbędne i pozbawione sensu.
fot. Thinkstock
„Spójnik łączący zdania lub wyrażenia o treści przeciwstawnej, nieoczekiwanej w danym zestawieniu, np. Uczył się dobrze, aczkolwiek orłem nie był” (PWN). Aczkolwiek różnie z tym bywa i zazwyczaj słowo to wypowiadane jest bez żadnego uzasadnienia, tylko po to, by rzekomo podkreślić status i inteligencję autora.
fot. Thinkstock
Kiedyś królowało „w ogóle”, teraz przerzuciliśmy się na brzmiące bardziej oficjalnie i dostojnie „generalnie”. Typowa mowa-trawa, która nie ma żadnego znaczenia. „Generalnie jestem spokojna”, „nie wiem generalnie jak to się robi”, „on generalnie tego nie chciał”. Cokolwiek to znaczy.
fot. Thinkstock
Wbrew pozorom, nie jest to najlepsze sformułowanie, jeśli chcemy się z czymś zgodzić lub potwierdzić. „Dokładnie” oznacza starannie. Teraz wyobraź sobie rozmowę - „Nie było cię dzisiaj w szkole – Dokładnie”. Wyrażenie zrozumiałe w mowie potocznej, ale językoznawcy sugerują zamiennik „właśnie”.
fot. Thinkstock
Rozmowa z człowiekiem, który po każdym zdaniu oczekuje potwierdzenia, może być naprawdę męcząca. Nie jest to niestety sytuacja wyjątkowa. Niektórzy przyzwyczaili się do stosowania „tak?” przy każdej możliwej okazji. „Mam 25 lat, tak? Skończyłam studia, tak? Także chyba powinnam pójść do pracy, tak? Dobrze myślę, tak?”. Nie.