Autokorekta w telefonie: Kompromitujące wpadki, które wydarzyły się naprawdę

Te dziewczyny stały się ofiarami słownika. Miał poprawiać błędy, a doprowadził do bardzo kłopotliwych sytuacji.
Autokorekta w telefonie: Kompromitujące wpadki, które wydarzyły się naprawdę
Fot. Thinkstock
01.04.2016

Z założenia wynalazek ten miał nam znacznie ułatwić życie. Jak to z techniką czasami bywa, niektórym bardzo je utrudnił. Słownik zainstalowany w telefonie komórkowym pozwala na szybkie wpisywanie wiadomości. System zgaduje, co mamy na myśli i nielogiczny ciąg znaków zastępuje odpowiednim słowem. Albo podpowiada wyraz po wpisaniu zaledwie pierwszych liter. Kto korzystał, ten wie, czym może się to skończyć.

Nawet najnowocześniejsze rozwiązania nie są w stanie zastąpić logicznego myślenia. Polegając na słowniku bardzo często popełniamy błędy. Mniejsza z tym, jeśli komunikat wciąż jest zrozumiały dla drugiej strony lub zwyczajnie zabawny. Czasami kończy się to znacznie gorzej - nieporozumieniem lub totalną kompromitacją.

Czym to grozi? Poznajcie historie dziewczyn, które przekonały się o tym na własnej skórze.

 

autokorekta w telefonie

fot. Thinkstock

Ja skompromitowałam się przed własnym bratem. W autokorekcie jest tak, że nie zmienia słów bez sensu, tylko uczy się od nas. Jeśli na coś poprawia, to najwyraźniej często używamy tego terminu. No i napisałam do niego, że „złamałam ci pytę”. Chodziło o płytę CD, po której przez przypadek przejechałam krzesłem. Długo miał ubaw, a nawet ostatnio zażartował, żebym już żadnych pyt nie łamała, bo zostanę sama - wyznaje Paulina.

 

autokorekta w telefonie

fot. Thinkstock

Mieszkam z dala od domu rodzinnego, więc często w wolnej chwili piszę kilka słów do mamy. Opowiadam co u mnie i o sprawach uczuciowych też nie zapominam. W jednej wiadomości pochwaliłam się, że nowy facet strasznie mnie rozpieszcza. Dopiero następnego dnia dostałam odpowiedź od mamy „cały czas zastanawiam się, co to znaczy, że chłopak cię rozpieprza - myślisz, że powinnam wiedzieć?”. Miała dziwne skojarzenia. Albo sprośne, albo że przeżywamy kryzys i nic z tego nie wyjdzie - opowiada Kasia.

 

autokorekta w telefonie

fot. Thinkstock

To była zupełnie nowa znajomość, bo zeswatała nas koleżanka. Poszłam z nim do kina, było całkiem miło, a po wszystkim chciałam mu napisać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Zamiast „cieszę się, że cię poznałam” wyszło „cieszę się, że cię possałam”. Nie wiem skąd to słowo wzięło się w słowniku, bo nigdy go nie wpisywałam. Na szczęście skończyło się na śmiechu, ale poczułam się jak skończona idiotka - wspomina Sandra.

 

autokorekta w telefonie

fot. Thinkstock

Nie pamiętam już czego dotyczyła wiadomość, ale chyba coś związanego z galą na zakończenie roku. Jako przewodnicząca klasy miałam numer telefonu do wychowawcy, a że było już późno, to napisałam do niego SMS-a. Miało tam się pojawić sformułowanie „cichy dźwięk”, a nauczyciel przeczytał o „cichych dziwkach”. Nawet mi nie odpisał, ale tłumaczyłam się kolejnego dnia w szkole. Tylko się uśmiechnął, ale długo nie mogłam patrzeć mu w oczy - wspomina. Natalia.

 

autokorekta w telefonie

fot. Thinkstock

Przez autokorektę prawie się rozstałam z chłopakiem na studiach. Byliśmy po mocno zakrapianej imprezie i rano piszę do niego, że nie pamiętam, co robiłam po 2 w nocy. On mi na to „spier***”. Wygarnęłam mu, potem jeszcze bardziej, bo nie odpisywał. Mało brakowało, a zerwałabym z nim przez telefon. Potem się okazało, że padła mu bateria i nie mógł tego wyprostować. Wyszło „spier***”, a miało być „śpiewałaś”. Bo podobno faktycznie śpiewałam na karaoke - to historia Beaty.

Ciebie też dotknęła zemsta autokorekty?

 

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 5 / 5
mamusia (Ocena: 5) 24.01.2019 10:29
Syn pojechał na Woodstock ze znajomymi, więc jako troskliwa mamusia chciałam dowiedzieć się, jak sobie radzą. Sms miał brzmieć "Jak tam żyjecie", a wyszło "jak tam wyj.bie". Nie mam pojęcia, skąd wzięło się takie słowo w słowniku, ale do dziś nie mogę o tym zapomnieć :D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 01.04.2016 19:07
A ja umówiłam się z koleżanką, że przyjadę do jej koleżanki, której jeszcze nie znałam. Miałam jej napisać ok, dzięki. A wyszło ok, dziwki. Ta jej koleżanka zaczęła się śmiać, że jeszcze się nie znamy a już od dziwek ją wyzywam :D
odpowiedz
Ruda (Ocena: 5) 01.04.2016 02:02
Niestety...mieszkam z mamą i babcią więc będąc na uczelni wymyśliłam że jak wróce do domu to zrobie spaghetti. Napisałam więc do mamy smsa żeby się dowiedzieć czy mamy w domu mięso mielone. Sms brzmiał tak... " Mamo zapytaj babci czy mamy w domu meline " :D
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie