Kinomaniacy dzielą się na tych, którzy kochają horrory i na tych, którzy nie są w stanie ich oglądać. Trudno stwierdzić, co kieruje tymi pierwszymi. Być może adrenalina, którą wywołuje strach? Lęk może być równie oczyszczający, co śmiech.
HORRORY są lepsze od głodówki?! Podobno oglądając je, spalasz kalorie i chudniesz…
Utarło się, że najstraszniejsze są filmy poświęcone opętaniom, egzorcyzmom i nawiedzonym domom. Horror „Raw” udowadnia jednak, że wcale nie musi tak być, a tematyka kanibalizmu może być równie straszna, co duch wyłaniający się nagle z ciemności.
Fabuła filmu, reklamowanego jako „najlepszy horror 2017 roku”, poświęcona jest młodej studentce weterynarii, którą poznajemy jako zdeklarowaną wegetariankę. W wyniku dziwacznych otrzęsin staje się jednak zwolenniczką kanibalizmu. W filmie nie zabraknie więc wielu krwawych scen, w tym takiej, w której główna bohaterka zjada surowe mięso.
Fot. Prt screen YouTube
Dlaczego media na świecie piszą właśnie o horrorze Julii Ducournau? Ponieważ ten obraz podzielił publiczność. Z jednej strony zgarnął już sporo wyróżnień, w tym nagrodę FIPRESCI przyznaną przez krytyków filmowych z całego świata; a z drugiej sprawił, że niektórzy widzowie mdleli lub wymiotowali podczas projekcji. Zanotowano nawet kilka przypadków, w których niezbędna była interwencja pogotowia!
10 marca „Raw” trafi do amerykańskich kin, natomiast data premiery w Polsce nie jest jeszcze znana. Póki co możecie obejrzeć trailer, reklamujący horror.
Uwaga – to nie są sceny dla każdego. Jeśli nie czujesz się na siłach, NIE OGLĄDAJ.