Zamiast spędzać zimowe wieczory na kanapie, wyciągnij znajomych lub swojego faceta do kina. Na kolejnych podstronach znajdziesz przegląd najciekawszego repertuaru, który z pewnością przypadnie Wam do gustu.
Miłego seansu!
Twórca „Alicji w krainie czarów” Tim Burton przedstawia opowieść o chłopcu i jego wiernym psie Sparkym. Pewnego dnia podczas zabawy Victora i Sparky`ego, psa potrąca samochód. Młody Victor nie może pogodzić się ze stratą najlepszego przyjaciela, jednak podczas lekcji fizyki dowiaduje się, że jest jeszcze nadzieja. Wykorzystując moce nauki, udaje mu się przywrócić Sparky`emu życie. Chłopiec obawia się jednak, że jego pupil w nowym obliczu może wywołać przerażenie wśród okolicznych mieszkańców, więc ukrywa jego istnienie. Okazuje się to jednak bardzo trudne.
„Kochankowie z Księżyca” to wzruszająca historia uczucia, które latem 1965 roku zawładnęło sercami dwojga nastolatków. Zauroczeni sobą młodzi, nie zważając na surowe zakazy rodziców i opiekunów, zawierają sekretny pakt i uciekają, by razem przeżyć największą przygodę życia. W rolach dorosłych, stojących na drodze do szczęścia młodziutkiego Romea i nieopierzonej Julii, wystąpiła aktorska śmietanka Hollywood: drwiący ze swojego wizerunku czołowego macho współczesnego kina, Bruce Willis, zabawny jak nigdy dotąd, Edward Norton oraz Tilda Swinton i Frances McDormand, powracające do komediowego repertuaru.
Edward i Bella postanawiają bronić swojej córki Renesmee przed rodziną Volturi i oskarżeniami, iż pół-wampir pół-człowiek może być śmiertelnie niebezpieczny dla obu ras.
Marty (Colin Farrell) potrzebuje inspiracji do swojego scenariusza. Na razie ma tytuł... "7 Psychopatów". Jego najlepszy przyjaciel Billy (Sam Rockwell) jest bezrobotnym aktorem, a z życiowej konieczności złodziejem... psów. W niecodziennym biznesie pomaga mu Hans (Christopher Walken), człowiek głęboko religijny, z gangsterską przeszłością. Kiedy kumple Martiego ukradną ukochanego pupila psychopatycznego mordercy, Marty będzie miał aż nadto pomysłów na skończenie scenariusza. Tylko czy przeżyje, by go napisać?
Jest rok 1874. Żywiołowa i piękna Anna Karenina (Keira Knightley) ma wszystko, do czego może aspirować kobieta tych czasów - jest żoną wysoko postawionego urzędnika państwowego (Jude Law), któremu dała upragnionego syna. Jej pozycja towarzyska w St. Petersburgu jest wysoka i ustabilizowana. Pewnego dnia Anna udaje się w podróż do Moskwy, której celem jest ratowanie małżeństwa jej brata Obłońskiego (Matthew Macfadyen). W drodze Anna poznaje Hrabinę Wrońską (Olivia Williams), na którą na jednej ze stacji czeka syn, pełen uroku oficer kawalerii Aleksiej Wrońsky (Aaron Taylor-Johnson). Kiedy tych dwoje zostaje sobie przedstawionych, natychmiast pojawia się wzajemne zauroczenie, które z czasem przerodzi się w płomienne uczucie.
Imponująca rozmachem ekranizacja, której podjęli się mistrzowie współczesnego kina: Tom Tykwer oraz Andy i Lana Wachowski, łączy europejską wrażliwość w ukazywaniu zmagań jednostki z niezgłębioną zagadką losu i życia we wszechświecie z hollywoodzką sprawnością, najnowocześniejszymi efektami specjalnymi oraz przełomowymi osiągnięciami w charakteryzacji. W filmie śledzimy losy postaci z różnych epok i zakątków świata, których najbardziej błahe decyzje i czyny mają daleko idący wpływ na teraźniejszość, przyszłość, a nawet przeszłość naszej planety. Tajemnica, romans i akcja splatają się w dynamicznej fabule, która pokazuje jak jedna dusza może ewoluować z zabójcy w bohatera, a pojedynczy gest życzliwości rozbrzmiewać echem w dalekiej przyszłości by stać się zalążkiem rewolucji.
Można mieć pecha raz lub dwa, ale co zrobić, gdy każdy związek kończy się katastrofą?! Julian nie ma szczęścia w miłości. Odkąd pamięta, przynosi pecha wszystkim swoim dziewczynom. Każda z nich, prędzej czy później, ląduje na ostrym dyżurze. Dlatego, gdy poznaje Joannę wpada na genialny plan jak przechytrzyć złośliwy los. Takiej kumulacji zabawnych i miłosnych wpadek nie było dotąd w żadnej komedii. Jeśli wierzyć, że miłość to bolesna przypadłość, to w tym filmie zakochanych „ofiar” będzie naprawdę wiele.