„Grey” oczami Christiana. Najbardziej wyczekiwana i... najgorsza książka roku?

„Grey. Pięćdziesiąt twarzy Greya oczami Christiana” E.L. James jest niekwestionowanym bestsellerem. A czy zadowolił czytelniczki?
„Grey” oczami Christiana. Najbardziej wyczekiwana i... najgorsza książka roku?
08.11.2015

Z dużym prawdopodobieństwem to może być najlepiej sprzedająca się książka roku – w Empiku wśród dotychczasowych „Bestsellerów 2015” nowy „Grey” zajmuje pierwsze miejsce. Seria o romansie Christiana Greya z Aną Steele to wydawniczy fenomen. W 2012 roku E.L. James została umieszona na prestiżowej liście 100 najbardziej wpływowych ludzi magazynu „Time”. Pisarka na erotycznej historii zarobiła fortunę. Również Polski nie ominął szał na Greya – świadczy o tym sprzedaż książek i biletów na pierwszą część trylogii („Pięćdziesiąt twarzy Greya”). I gdy wydawało się, że seria jest skończona, do księgarń trafił nowy „Grey”.

Na prośbę czytelników

„Książkę dedykuję tym czytelnikom, którzy o nią prosili... i prosili... i prosili” – tak zwróciła się do swoich fanów pisarka. To samo można przeczytać we wstępie „Greya”: „Książka jest poświęcona tym czytelnikom, którzy o nią prosili… i prosili… i prosili… i prosili. Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiliście. Mój świat kręci się każdego dnia dzięki Wam”. O co więc prosili czytelnicy? O to, by mogli przeczytać historię romansu Any i Christiana – tę samą, tyle że opowiedzianą z jego perspektywy. Trylogia o Greyu pisana jest w narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównej bohaterki. A czytelnicy chcieli więcej. Dowiedzieć się, co czuł i czym kierował się główny bohater.

Christian jest złożoną postacią, czytelnicy zawsze chcieli wiedzieć, co nim kieruje i czego pożąda, intrygowała ich też jego trudna przeszłość. Poza tym każdy, kto był kiedykolwiek w związku wie, że każda historia ma dwie wersje. To była wielka przyjemność móc powrócić z Christianem i Aną do ich świata” – wytłumaczyła autorka. Być może w ten sposób próbowała wytłumaczyć się z zarzutów, że pisząc „Greya” widzianego oczami Christiana odcina kupony od swojego sukcesu.

Faktem jest natomiast, że książka musiała zostać bestsellerem, szczególnie że jeszcze przed premierą (18 czerwca świat, 10 września Polska) media rozpisywały się o rzekomych przeciekach z wydawnictwa Penguin Random House. Na tydzień przed ukazaniem się książki pisano, że z wydawnictwa został wykradziony maszynopis. Wiele zatem zrobiono, by zainteresować czytelników nowym dziełem E.L. James. Nie da się ukryć, że powieść od początku była skazana na sukces.

50 twarzy Greya

Czytelnik raz jeszcze czyta więc tę samą historię. Gdyby została dobrze opowiedziana, dla fanów trylogii mogłaby być to pozycja wartościowa, uzupełniająca kluczowe wątki i pomagająca lepiej zrozumieć motywacje oraz zachowanie głównego bohatera. Powieść wzbudziła jednak mieszane uczucia. Czytelnicy zarzucają autorce przede wszystkim… lenistwo. Żalą się, że „Grey” spisany oczami Christiana nie zawiera praktycznie żadnych nowych wątków.

Malwina w portalu lubimyczytać.pl recenzuje: „W Greyu niewiele jest świeżości i oryginalności względem pierwszej książki cyklu. Nie jest ona także żadnym uzupełnieniem. Mamy tu dosłownie przepisane sceny, dialogi i e-maile (zapewne znaczna część procesu twórczego autorki polegała na słynnej zasadzie kopiuj – wklej) plus niewiele więcej. To, że narratorem jest Christian, jak się okazuje, wcale nie oznacza, że poznamy go lepiej czy dowiemy się czegoś więcej o jego przeszłości. Nie. Autorce wydaje się, że sprawę załatwią sny Christiana, które otwierają niemal każdy rozdział. Ale one niestety zupełnie nie tłumaczą jego późniejszego zachowania”.

50 twarzy Greya

Sprzeczny obraz bohatera

W recenzjach czytelników powtarza się opinia nie tylko o lenistwie autorki – czytelnicy uważają, że E.L. James nie poradziła sobie z narracją prowadzoną z perspektywy mężczyzny. „Lenistwo autorki widać także w języku, bo Christian używa niemal takich samych sformułowań jak narrator poprzednich części, a więc słownictwa raczej mało męskiego. James nie poradziła sobie z ukazaniem męskiej perspektywy. To, co dzieje się w głębi umysłu Greya, przeczy po części temu, jak widziała go Ana w pierwszej części. Wizerunek Greya staje się więc niespójny i niewiarygodny” – ocenia Malwina.

Wśród czytelników powtarza się pogląd, że nowy „Grey” pozbawiony jest emocji. Nie wciąga, za to niemiłosiernie się dłuży. Malwina pisze: „James nie zrobiła nic, by zaskoczyć czytelnika, zaciekawić go czymś nowym i nieprzewidywalnym, a przecież mogła to zrobić, wprowadzając choćby retrospekcje z życia Christiana. Wolała jednak pójść na łatwiznę, opowiadając po raz kolejny tę samą historię, w rezultacie czego nawet sympatycy trylogii nie mogą czuć się Greyem usatysfakcjonowani”.

50 twarzy Greya

Czytelniczki zarzucają pisarce, że nowy „Grey” skupia się głównie na scenach seksu. Mało tego, fanki twórczości E.L. James są zgodne, że autorka zniszczyła postać Christiana, z intrygującego, pociągającego i tajemniczego mężczyzny czyniąc go niedojrzałym, infantylnym, mającym obsesję na punkcie seksu facetem. Darya ocenia w portalu lubimyczytać.pl: „Nic mądrego wam nie napiszę. Jejku, jakie to było straszne. I jakie nudne! Wszystko to, co w pierwszej książce raz jeszcze, tylko z opisami psychopaty (czy świra, no, normalny to pan Grey na pewno nie jest). Nawet pośmiać się średnio nie dało”.

Pojawiają się opinie, że nowy „Grey” bezczelnie okrada czytelnika z pieniędzy, bo w 90 procentach to tekst przepisany z poprzednich książek. Czy mimo to są czytelnicy, którym nowe dzieło E.L. James przypadło do gustu? Tak, choć znajdują się w mniejszości. Być może pisarkę tłumaczy fakt, że jak wyznała w jednym z wywiadów, wydawca tak bardzo naciskał na wydanie książki, że nie miała czasu jej dopracować. Wiadomo jednak na pewno, że na kolejne części „Greya” pójdą do kina tłumy, a takiego fenomenu wydawniczego pewnie nie będziemy świadkami jeszcze przez długi czas.

Ewa Podsiadły-Natorska

50 twarzy Greya

Ana jak róża

Poniedziałek, 9 maja 2011. „Mam trzy samochodziki. Ścigają się szybko po podłodze. Bardzo szybko. Jeden jest czerwony. Jeden jest zielony. Jeden jest żółty. Lubię zielony. Jest najlepszy. Mamusia też lubi moje samochodziki. Lubię, jak mamusia bawi się ze mną samochodzikami. Jej ulubiony to czerwony. Dzisiaj siedzi na kanapie i patrzy w ścianę” (…). Otwieram oczy i sen rozpływa się w świetle poranka. O czym śniłem, do diabła? Usiłuję sobie przypomnieć znikające fragmenty obrazów, ale nadaremnie. Jak przeważnie rano przestaję myśleć o tym, co śniłem, wstaję z łóżka i idę do garderoby po świeży dres. Ołowiane niebo za oknem zapowiada deszcz, a ja nie mam ochoty przemoknąć dziś podczas przebieżki. Idę na górę do sali ćwiczeń, włączam telewizor nastawiony na poranne biznesowe wiadomości i wchodzę na bieżnię”.

Tak zaczyna się powieść. Co czuje Grey, gdy poznaje Anę? „Spojrzenie czystych, zawstydzonych oczu krzyżuje się z moim i zastygam jak porażony piorunem. Mają zupełnie niezwykłą barwę, błękitną, są pełne niewinności i przez jedną straszną chwilę wyobrażam sobie, że widzi mnie na wskroś i jestem przed nią… nagi. Ta myśl wyprowadza mnie z równowagi, więc natychmiast ją kasuję. Ma drobną, słodką buzię, teraz oblaną rumieńcem. Niewinna, blada róża. W głowie miga mi pytanie, czy cała jej skóra jest taka – bez skazy – i jak wyglądałaby różowa i rozgrzana po wysmaganiu trzcinką”.

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 4 / 5
Lidia (Ocena: 2) 11.11.2015 21:31
przeczytałam ,nic specjalnego.lepiej gdyby tej książki nie było.zepsuła pierwszą część.niby supr facet a zwykły dupek.wulgarny typ.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.11.2015 17:06
przeczytałam kilka fragmentów w empiku, odrzuciłam z obrzydzeniem. Książka jest fatalna. Jakkolwiek opowieść Any była znośna, choć z kolejną częścią coraz gorsza, tak Grey jest jakąś totalną porażką... Nie ma sensu tracić na nią czasu
odpowiedz
Goodforyou blog (Ocena: 5) 09.11.2015 14:51
Jeszcze nie przeczytałam - szału nie ma. Faktycznie mało wątków, które pokazują co czuł Christian.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.11.2015 16:50
cała seria to jakieś nieporozumienie
odpowiedz
zadowolona (Ocena: 2) 08.11.2015 10:32
shitttt zawsze będzie shitttemmm :DDD
odpowiedz

Polecane dla Ciebie