Od dawna czytam papilota i wiem że mogę liczyć na pomoc w jakimś stopniu.
Mam 20lat jakieś pół roku temu rozstałam się z chłopakiem. Byliśmy ze sobą dość długo.. Związek też był udany, jednak pewnego dnia powiedział mi ze musimy sie rozstać. Zabolało! A najbardziej to, że nie miał żadnego racjonalnego powodu... Kiedy ogarnełam się jakoś po tym jak mnie zranił, nasz kontakt stał sie bardzo dobry. Pisaliśmy ze sobą bardzo często, bywało nawet ze codziennie... Czasami dochodziło do spotkań, we dwójkę, ze znajomymi, i dość dziwnie, zachowywaliśmy sie jakbyśmy nadal byli parą. Nie wiem czy go kocham ale nie umiem żyć bez niego, a to coś znaczy. On nie chce się z nikim wiązać, każde spotkanie, rozmowę traktuje na luzie jednak wiedząc, że nie bedziemy już razem jest mi strasznie przykro... nie radzę sobie z tym, a nie potrafię odmówić mu spotkania czy nie odpisać na smsa i zapomnieć.
Problem tkwi w tym, ze ktoregoś dnia zaproponował mi związek bez zobowiązań(spotkania, sex). Kiedyś sama myślałam nad tym typem związku, ale kiedy przyszło mi podjać decyzje to poprostu sobie nie radze. Z jednej strony chłopak od którego nie potrafię się odciąc, którego dażę wielkim uczuciem i dzięki temu mogłabm spędzać z nim wiecej czasu a z drugiej strony może nauczyłabym sie przy tym jakiejś niezależnośći?!.
Tak do tego podchodzę, jednak moje przyjaciółki twierdzą że jestem zbyt uczuciowa i "miękka", że sobie nie poradzę, że mogę się jeszcze bardziej zakochać a on mnie zrani w ten sposob... Że jesli już być w związku bez zobowiązań to "z każdym" tylko nie swoim byłym..
Mam nadzieję że, czytelniczki i Papilot doradzą mi i uporam sie z tą sytuacją...
Pozdrawiam;)