Poglądów i sposobów na życie może być tyle, ile ludzi na świecie. Nie ma jednej recepty na szczęście dla każdego. Dla niektórych najlepsze jest spędzanie czasu w samotności, inni nie potrafią wyobrazić sobie egzystencji bez rodziny i przyjaciół. Są osoby, które wybierają karierę naukową i są osoby, dla których praca inna niż bez użycia własnych rąk nie jest pracą. Podobnie jest w kwestii finansów, chociaż raczej mało kto powiedziałby, że chce żyć bardzo skromnie i nie pociągają go dobra materialne tego świata.
Bohaterką dzisiejszego artykułu jest Iza. Dziewczyna dość otwarcie wyznała nam, co jest celem jej życia. Jak się okazało, to pieniądze i związane z nimi przyjemności. Kobieta była w stanie zrobić wszystko, aby urzeczywistnić to pragnienie. Dlatego wyszła za mąż dla pieniędzy, bez miłości.
Czy żałuje?
Zobacz także: LIST: „Na wesele wydałam grosze! Mrożone jedzenie, rozcieńczany alkohol, sztuczne kwiaty...”
Fot. Thinkstock
Ślub Izy odbył się na początku kwietnia br. W weselu wzięło udział prawie czterysta osób. Iza nie chce przyznać, ile kosztowało jego zorganizowanie. Zdradziła jednak, ze za tę cenę można byłoby kupić nowego Lexusa.
Wiele osób myśli, że dla pieniędzy wychodzą za mąż dziewczyny ubogie, które poznały biedę i jej gorzki smak. To z kolei sprawiło, że zrobiłyby wszystko dla odmiany życia.
U mnie było na odwrót. Wychowałam się w zamożnym domu. Moi rodzice są znanymi lekarzami. Nigdy niczego mi nie brakowało. Miałam markowe ciuchy, lekcje pływania, języków i jazdy konnej. Dwa razy w tygodniu przychodziła także korepetytorka, która odrabiała ze mną lekcje i przerabiała trudniejsze tematy. Tak było od 10. roku życia aż do matury. Na święta zawsze wyjeżdżaliśmy za granicę. Rodzice dbali także o mój rozwój kulturalny. Nie chodziłam na imprezy, ale do teatrów, filharmonii i galerii. Przyznaję, że byłam snobistycznym dzieciakiem i miałam problemy w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami. Dla mnie pochodzili z innej planety. Nie pamiętam, czy lubiłam swoje życie. Innego nie znałam. Mogę jednak z pewnością przyznać, że uwielbiam przepych i nie potrafiłabym żyć bez dużych pieniędzy.
Fot. Thinkstock
Chociaż Iza miała wszelkie możliwe warunki, aby wybić się na rynku pracy, zmarnowała okazję. Nad naukę przedkładała rozrywki. Mimo korepetycji i dodatkowych zajęć, nie dostała się na dobre studia. To nie było jednak dla niej przeszkodą we wzbogaceniu się…
Zawsze byłam osiołkiem, jeśli chodzi o naukę. Ładnym, ale osiołkiem. Dziewczyny w szkole za mną nie przepadały, bo byłam atrakcyjna i bogata, odbijały to sobie drwinami na temat moich osiągnięć naukowych, które nie były zbyt imponujące… Co do rodziców… Kiedy przedstawiali mnie znajomym, mogłam im się pokazać tylko na 10 minut. Bali się, że podczas rozmowy ich goście zobaczą, jaką ignorantką jest córka tak znanych i poważanych ludzi. Zawsze powtarzali mi, żebym nie siedziała długo przy gościach, bo zauważą, że nie przykładam się do nauki. Przykre, ale prawdziwe.
Nie dla wszystkich walory intelektualne liczą się najbardziej. Niektórzy mężczyźni są bardziej przekonani do urody. Jednym z nich jest mąż Izy – Piotr.
Zobacz także: Czy warto czekać z seksem do ślubu? (Wyznania osób, które się na to zdecydowały. Żałują?)
Fot. Thinkstock
Piotr jest synem znajomych moich rodziców. To przez nich się poznaliśmy. Jest ode mnie starszy o 15 lat. Mój mąż ma swoją firmę i świetnie zarabia. Przykro mi to przyznać, ale ten fakt przeważył przy wyborze kandydata na męża. Piotr był moim najbogatszym adoratorem. Nigdy nie ukrywałam przed nim, że to bogactwo liczy się dla mnie najbardziej, a on nie widzi w tym nic złego. Ma praktyczne podejście do życia i twierdzi, że uczucie z mojej strony pojawi się z czasem. Jest gotów poczekać.
Jedynym minusem w życiu Izy jest sfera seksualna…
Przed Piotrem nie byłam w łóżku z żadnym mężczyzną. Mąż oczywiście to docenia, ale muszę wyznać, że nie układa nam się najlepiej. Przynajmniej w moim przypadku, bo jego nie pytałam, a nie rozmawiamy na takie tematy. Wierzę, że to się z czasem zmieni. Piotr jest dla mnie dobry i cierpliwy. Poza tym pod tym względem jestem w stanie się poświęcić.
Iza nie chciała wyznać, na czym dokładnie polega jej problem.
Fot. Thinkstock
Mój każdy dzień jest iście bajeczny. Wstaję o 9.00 i leżę w łóżku do 10.00. Potem jem śniadanie, biorę prysznic i wychodzę z domu. Najczęściej spotykam się ze znajomymi, idę na basen, do salonu piękności czy na zakupy. Kiedy wracam, zajmuję się gotowaniem obiadu. To mój jedyny obowiązek. Dwa razy w tygodniu przychodzi sprzątaczka. Moim zadaniem jest tylko sprawdzić, czy dobrze posprzątała. Piotr wraca wieczorem i wtedy razem zasiadamy do stołu. Czasami jemy na mieście albo idziemy do jego znajomych. W tygodniu chodzę jeszcze na spotkania brydżowe, kontynuuję także lekcje języków – to jedyna dziedzina, w której błyszczę.
Piotr płaci za wszystko. Odpowiada mu, że za każdym razem, gdy wraca do domu, czeka na niego piękna i wypoczęta żona. Mój mąż nie życzy sobie, abym pracowała. Mi również to odpowiada.
Niektóre kobiety, które dokonują podobnego wyboru w życiu, boją się, że kiedyś pokochają innego mężczyznę. Młoda mężatka nie podziela tej obawy.
Fot. Thinkstock
Nigdy nie byłam zbyt kochliwa. Zdarzyło mi to może ze dwa razy w życiu i za każdym razem szybko przechodziło. Moja mama zawsze powtarzała mi, że uczucie jest tylko na początku, a potem to tylko przyzwyczajenie. Najważniejsza jest stabilizacja finansowa i żeby mąż nie zdradzał. Dla mnie największym możliwym atutem są pieniądze. Nic tak nie rozwiewa mojego złego samopoczucia jak prezent niespodzianka, których Piotr mi nie szczędzi.
Nie wyobrażam sobie życia z biedakiem. Nie żałuję swojej decyzji i jeżeli ktoś pyta, nie ukrywam jak jest. No chyba, że pytanie wyszłoby z ust jakiegoś znajomego Piotra… Na razie tak się nie zdarzyło. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób mnie krytykuje, ale nie przejmuję się tym. To moje życie i mam prawo do podejmowania takich decyzji.
Uważacie, że Iza postąpiła słusznie i nie będzie w przyszłości żałować?
Zobacz także: Po czym poznać, że jesteś przez niego... kochana?