Papilotki,
Proszę Was o pomoc, bo już naprawdę sama nie wiem, co robić! Kiedyś narzekałam na brak chłopaka, teraz mam aż za duży wybór! Karol czy Patryk? Nie wiem, którego kocham, nie wiem, z którym chcę być, nie wiem, z którym chcę przywitać Nowy Rok?!
Wiem, że wiele z Was mnie ostro skrytykuje, ale nawet nie wiecie jak trudno jest prowadzić podwójne życie, kłamać, kręcić, ukrywać. Mnie do tego zmusiła trochę sytuacja. Po maturze ja poszłam do policealki, a Karol wyjechał do Dublina pracować. U nas na wsi nie ma wielu okazji do zarobienia, więc większość młodych idzie albo na studia gdzieś, albo zostaje na gospodarce z rodzicami, albo pracuje za granicą. Ja dojeżdżam codziennie do większego miasta do pracy, w weekendy się uczę i to jest cud, że jakaś pracę mam. Spytacie dlaczego nie wyjechałam z Karolem? Mam chorą mamę, muszę być tu przy niej, gdy są gorsze dni, bo tata nie może się nią zająć, kto by na dom zarobił?
Zresztą Karol zjeżdża już do Polski latem. Zarobił sobie, odłożył i chce jakiś biznes tu otworzyć w okolicy. Święta spędzał z siostrą w Dublinie i jedyna okazja, żebyśmy zobaczyli się pierwszy raz od października, to sylwester. Mam już kupiony bilet, wszystko jest zaplanowane. Karol nie przyjeżdżał tu, bo za dużo godzin straciłby w pracy na taki wyjazd, więc ja miałam przyjechać do niego… Ale ja nie wiem, czy chcę.
Bo jest jeszcze Patryk. Poznaliśmy się w listopadzie, obsługiwałam go w mojej kawiarni, gdzie pracuję. Poprosił o numer telefonu, spotkaliśmy się do kina i tak jakoś wyszło. Teraz gram na 2 fronty. Patryk nie wie o Karolu, Karol o Patryku.
A ja muszę wybrać. Tylko zupełnie nie wiem. Wydaje mi się czasami, że kocham ich obu! Każdego za coś innego, ale naprawdę to uczucie mnie przerasta. Z żadnego z nich nie chcę rezygnować, jednak musze kiedyś się zdecydować, bo dłużej tego nie ukryję, tym bardziej, że za pół roku Karol wraca do PL. Patryk proponuje mi sylwestra na rynku, Karol w Dublinie. Kogo wybrać? Jak się z tego wykręcić? Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to spędzić tę noc z Patrykiem, który jest tu na miejscu, bo przecież nie powiem mu z dnia na dzień, że wyjeżdżam do przyjaciółki za granicę, prawda?!
Mogłabym powiedzieć Karolowi, że mama ma się gorzej i muszę tu zostać alarmowo. Albo wymyślić, że wypadło mi coś w pracy. Cokolwiek.
Dziewczyny, co robić? Jak wyjść z tej sytuacji? Do sylwestra jeszcze tylko kilka dni, a ja nie mam żadnego pomysłu! Z tego wszystkiego nie mogłam się cieszyć świętami, całe noce nie śpię…. Proszę Was o radę,
Karina
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także: