Wasze listy: „Wyciskam pryszcze cążkami"

Otrzymaliśmy przerażający list od zdesperowanej A., która od ośmiu lat bezskutecznie walczy z trądzikiem. Pryszcze nie pozwalają jej normalnie żyć, więc próbując się ich pozbyć, wyciska je cążkami do paznokci albo pęsetą...
Wasze listy: „Wyciskam pryszcze cążkami"
24.02.2009

Otrzymaliśmy przerażający list od zdesperowanej A., która od ośmiu lat bezskutecznie walczy z trądzikiem. Pryszcze nie pozwalają jej normalnie żyć, więc próbując się ich pozbyć, wyciska je cążkami do paznokci albo pęsetą...

„Kochane Papilotki,

Piszę do Was, bo już jestem tak zdesperowana, że nie wiem, co będzie ze mną dalej. Mam 18 lat i od dziesiątego roku życia cierpię na okropny, obrzydliwy trądzik. Trąd. Rozchodzące się na całej twarzy, dekolcie, ramionach i plecach pryszcze, przebarwienia, blizny, rany i ropne wrzody. Moja twarz pokryta jest czerwonymi wzgórkami, wielkimi czarnymi kropkami i białymi punkcikami. Gdy patrzę na siebie, brzydzę się swojego ciała. Wyglądam gorzej niż okropnie, nigdy w życiu nie spotkałam kogoś tak odrażającego jak ja. I nie chodzi tu o dwie czy trzy małe czy nawet większe krostki przed okresem. Nie chodzi nawet o całą twarz usianą trądzikiem. Zapewniam was, że nigdy nie wiedziałyście takiej twarzy jak moja. Tego nie da się niczym ukryć. Nie działają żadne korektory, podkłady, bazy. Nic. Makijaż rozchodzi się na tych okropnych ranach, warzy się i jeszcze bardziej podkreśla moją skazę. Z boku moje czoło pokryte jest odstającymi bulwami, które wyglądają, jakby zaraz miały pęknąć. Dzisiaj nawet na czubku mojego nosa pojawiło się coś takiego. Gdy tylko odwracam głowę do lustra, nie mogę na siebie patrzeć. Gdy o tym myślę, aż mnie mdli. Nienawidzę siebie i mojej skóry. Nie chce mi się już żyć, bo wyglądam tragicznie. Gorzej nie można. Nie wyobrażacie sobie nawet jak.

Zaczęło się pod koniec trzeciej klasy podstawówki i nieustannie trwa do dzisiaj. Najpierw kilka pryszczy na czole, później coraz więcej, a gdy miałam 14 lat cała moja twarz poryta już była trwałymi, okropnymi bliznami. W czwartej klasie podstawówki mama sama kupiła mi podkład i wtedy wyglądałam jeszcze jako tako. Ale po roku nic nie przykryło tych obrzydliwych syfów. Od razu zaczęłam się leczyć, ale nic nie pomagało. Chodziłam na zabiegi, przeszłam jonizację, mikrodermabrazję, wszystkie rodzaje peelingów, ale mi chyba już nic nie pomoże. Leczyłam się tetralysalem, ketokonazolem, po którym zaczęły wypadać mi włosy, ale nie dało to żadnych efektów oprócz problemów z wątrobą. Przetestowałam wszystkie maści, kremy, specyfiki na receptę i bez recepty, byłam u lekarzy w różnych miastach Polski i nikt nie jest mi w stanie pomóc. Próbowałam już wszystkiego, zrobiłabym zresztą wszystko, żeby się tego pozbyć, ale nie jest mi pisane normalne życie. Do końca będę żyła z tym cholerstwem, którego szczerze nienawidzę. Zniszczyło mi to wszystko. Jako mała dziewczynka byłam inną osobą, szczęśliwą, kontaktową, pełną pomysłów. Jak pojawiło się to, nie wychodzę z domu, nie mam żadnych znajomych, nawet jednej przyjaciółki, całe dnie siedzę przed komputerem i szukam sposobu na pozbycie się tego wszystkiego.

W gimnazjum wstydziłam się chodzić do szkoły, rodzice przepisali mnie do prywatnego gimnazjum, gdzie mieliśmy po kilka osób w klasie. Teraz chodzę tu też do liceum, od razu po powrocie do domu ukrywam się w pokoju. Moi rodzice wożą mnie wszędzie, ja nigdzie sama się nie poruszam. Kiedyś, gdy jeszcze miałam odwagę, jeździłam autobusami, ale często spotykałam się z komentarzami, że jedzie syfiara i że może powinnam się w końcu umyć, to mi wszystko przejdzie. mama zrobiłaby dla mnie wszystko, dostała przeze mnie nerwicy, widzę, jak serce jej się kraja, że jej jedyne dziecko ma zniszczone życie przez trądzik… Wiem, że to brzmi śmiesznie, ale taka jest prawda. Jestem jednym wielkim chodzącym syfem.

Kiedyś specjalnie pojechałyśmy do jakiejś zielarki pod Lublinem, żeby zrobiła mi jakąś naturalną mieszankę, ale też nie pomogło. Nic nie pomogło i jest jeszcze gorzej. Wyskakują mi jeden na drugim, drugi na trzecim i tak w kółko. Na mojej twarzy nie ma ani jednego pustego miejsca. Pryszcze są nawet na uszach, szyi, wszędzie. Na plecach też, ale mogłabym je mieć na plecach, na uszach, ramionach i dekolcie, ale nie na twarzy. Zrobiłabym wszystko, wszystko, żeby tego nie mieć. Ale chyba już nie mam szans na normalną twarz. Bo pod tymi bulwami są ogromne, głębokie, rozległe blizny. Dwa lata temu, gdy byłam już na skraju załamania, zaczęłam je wyciskać pęsetą i cążkami. Zaczęłam je sobie wyrywać ze skóry, żeby tylko się ich pozbyć i nie czuć tego ropnego bólu.

Dla mnie już nie ma ratunku, wiem to. Piszę, bo jednak mam jeszcze choć kawałek nadziei. Chcę, żeby ktoś mi zwyczajnie pomógł. Dziewczyny, błagam was, błagam, jeżeli znacie jakiś sposób na usunięcie tego, napiszcie. Już nie mam siły z tym dalej żyć. Nie mam i nigdy nie miałam chłopaka, nie mam przyjaciółki, nigdy nie byłam na imprezie. Moje życie to jakaś nędzna wegetacja. Nie chce mi się wychodzić z łóżka i pokazywać mojej strasznej gęby światu. I mam do was jeszcze jedno pytanie: czy któraś z was stosowała lek o nazwie roaccutane? Ja już jestem tak zdesperowana, że muszę go wziąć, ale słyszałam, że lekarze w Polsce nie chcą go przepisywać. Ale ja pojechałabym na koniec świata po receptę. Słyszałam, że on wykańcza organizm, można nawet trafić po kuracji nim do szpitala z wycieńczenia i nie można go zażywać przy stanach depresyjnych, a ja mam stwierdzoną depresję, na którą się leczę i wiem, że moi rodzice nie zezwolą na branie go. Proszę, napiszcie wszystko, co wiecie o tym leku, chcę spróbować, dać sobie ostatnią szansę. Jeśli będę wiedziała po co, będę chodziła do psychologa, spróbuję się wyleczyć, ale tchnijcie we mnie nadzieję. Czy mam jeszcze jakieś szanse?

Pozdrawiam Was.

Załamana A."

Droga A.!

Bardzo nami wstrząsnął Twój list i chciałybyśmy Ci w jakiś sposób pomóc. Być może cierpisz na jedną z odmian dermatillomanii – trądzik przeczosowy (z zadrapania), który jest kwalifikowany jako rodzaj psychonerwicy. Dermatolodzy definiują go jako chorobę o podłożu psychicznym i zakażeniowym zarazem. Zaczyna się bardzo niewinnie – u niektórych nastolatków w okresie dojrzewania pojawia się nawyk wyciskania strupków i grudek. Z czasem jednak zmienia się on w prawdziwą obsesję. Przyczyną takiego zachowania jest brak wiary w siebie, permanentne myślenie o problemach skórnych oraz upatrywanie w nich powodów niepowodzeń.

Człowiek dotknięty trądzikiem z zadrapania boi się odrzucenia ze strony rodziny i przyjaciół oraz nie wierzy w jakiekolwiek powodzenie leczenia. Całe jego życie skupia się na chemicznym i mechanicznym usuwaniu pryszczy. Często mało nasilony trądzik przybiera nienaturalną postać. W wyniku drapania skóry oraz wyciskania pryszczy i zaskórników pojawiają się stany zapalne, wybroczyny bądź strupki. Prowadzi to do powstawania głębokich blizn i otwartych ran, a w efekcie - do nieodwracalnych uszkodzeń skóry. Znane są również opisane przez Ciebie przypadki obrywania zmian trądzikowych za pomocą nożyczek lub cążków do paznokci oraz zgniatania ich za pomocą pęsety.

Na skutek widocznego pogorszenia stanu skóry, u cierpiących na tę odmianę trądziku pojawiają się myśli samobójcze. Kobiety mają problemy z regularnym miesiączkowaniem, a w skrajnych przypadkach miesiączka zanika. Pacjentki z trądzikiem przeczosowym częściej popadają w anoreksję, ponieważ stosują rygorystyczne diety, mające pomóc w akneterapii. Czasami nic nie jedzą, pijąc jedynie wodę mineralną.

Leczenie trądziku z zadrapania jest żmudne i skomplikowane. Pacjent powinien współpracować z psychiatrą oraz dermatologiem. Specjaliści zalecają stosowanie leków przeciwdepresyjnych oraz przeciwlękowych. Nie bez znaczenia jest pomoc i wsparcie ze strony najbliższych. Cierpiący na trądzik przeczosowy musi odzyskać wiarę w siebie oraz swoją atrakcyjność.

Oczywiście, jest to tylko sucha teoria, bardzo trudna do wprowadzenia w życie. Niestety, niemożliwe jest uzdrowienie twojego myślenia bez skutecznej akneterapii. Jeżeli próbowałaś już wszystkiego i nic nie poprawiło stanu twojej skóry, być może powinnaś sięgnąć po ostateczność – lek Roaccutane. Należy jednak pamiętać, że istnieje szereg przeciwwskazań przed kuracją tym preparatem. Nie mogą go używać osoby zażywające tetracykliny, nadwrażliwe na izotretynoinę oraz cierpiące na niewydolność wątroby, hiperwitaminozę A albo hipertrójglicerydemię. Surowo zakazane jest również podawanie go kobietom w ciąży albo w czasie karmienia piersią.

Na cztery tygodnie przed kuracją Roaccutane, aktywne seksualnie kobiety powinny rozpocząć stosowanie skutecznej metody antykoncepcji i przyjmować ją aż do czterech tygodni po zakończeniu terapii lekiem. Przed podjęciem kuracji należy również wykonać oznaczanie poziomu lipidów i testy wątrobowe oraz zrezygnować z używania innych specyfików zawierających witaminę A. W trakcie kuracji terapii preparatem może dojść do gwałtownego spadku nastroju albo nasilenia depresji, dlatego bardzo ważna jest odpowiednia opieka psychologiczna w trakcie całej terapii.

Roaccutane jest lekiem bardzo silnym, ale dzięki temu niezwykle skutecznym. Jego stosowanie może jednak wywołać szereg działań niepożądanych, m.in. suchość błon śluzowych, skóry i spojówek oraz świąd, rumienie, łuszczenie skóry, bóle mięśni i stawów, zaburzenia widzenia, odwracalne przerzedzenie owłosienia, hiperlipidemię (zespół zaburzeń metabolicznych), hipertrójglicerydemię (zwiększone ponad normę stężenia trójglicerydów we krwi mogące prowadzić do miażdżycy oraz ostrego zapalenia trzustki), krwiomocz, łupież, krwotoki z nosa, biegunkę, podwyższone ciśnienie śródczaszkowe, zaburzenia pracy wątroby, zwiększone stężenie tłuszczów we krwi oraz ogólne obniżenie odporności organizmu. Niestety, niektóre z tych objawów mogą się utrzymywać na długo po zakończeniu terapii.

Na koniec słówko do załamanej A.: Decyzja o rozpoczęciu kuracji Roaccutane powinna być w pełni przemyślana i skonsultowana z godnym zaufania specjalistą, który przepisze odpowiednią dawkę leku oraz zaleci prawidłowy tok kuracji. Mamy nadzieję, że porozmawiasz o tym ze swoim dermatologiem i wspólnie opracujecie najlepsze dla Ciebie wyjście. My wierzymy, że Ci się uda i trzymamy za Ciebie kciuki. Powodzenia!

Jeśli chcesz podzielić się z Czytelniczkami Papilota swoją historią albo potrzebujesz porady, napisz na adres: redakcja(at)papilot.pl. Gwarantujemy anonimowość.

Zobacz także:

Wasze listy: "Wstydzę się swoich wielkich piersi!"

Wasze listy: "Biegunka niszczy mi życie!"

Wasze listy: "Rano obudziłam się łysa!"

Polecane wideo

Komentarze (1865)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 14.01.2017 04:51
Kochana A, prawdopodobnie nie przeczytasz tego komentarza, patrząc na nawał tysiąca innych jakie się tu znajdują. Jednak bardzo chciałabym ci pomóc. Zamiast kuracji tak drastycznym lekiem, mogącym pozostawać w wątrobie przez bardzo długi czas uszkadzając ja, polecam ci wybrać się do dobrego gabinetu kosmetycznego, koniecznie na kwasy MEDYCZNE z firmy PeelMision, konkretnie kwas pirogronowy. Jest to kwas mający działanie głęboko kreatolityczne, ekstra silnie antybakteryjne. Zacznę od tego czym jest peeling chemiczny czyli kwasy. Te niekomercyjne, dalej bardzo nie popularne jak kwas trójchlorooctowy (TCA), pirogronowy czy mlekowy, mają bardzo silne działanie. Jeśli pójdziesz i ktoś będzie wciskał ci kwas azaleinowy, laktobionowy, migdałowy albo jakąś mieszankę, nawet nie zasiadaj na fotel. Peeling chemiczny jest to kontrolowane mikropoparzeie naskórka. Skóra składa się z 3 warstw: naskórka, skóry właściwej i tkanki podskórnej. Sam naskórek składa się z 4 (lub 5 - tylko na dłoniach i stopach) warstw. Zazwyczaj w gabinecie kwasem nie dochodzi się nawet do 2 od góry, gdyż wykonywane kwasy mają działanie jedynie rozjaśniające, jednak, niektóre osoby posiadające uprawnienia, mogą dotrzeć baaaardzo głęboko, bo aż do 3 warstwy (nigdy nie wolno za to "dotknąć" kwasem warstwy rozrodczej naskórka, bo można ją trwale uszkodzić) co daje niesamowite efekty. Podam ci też kilka innych informacji na temat kwasów łącznie z tym jaki ma udział pH i czemu jest dużo ważniejsze od stężenia. Napisz pod ten adres email ([email protected]). Jeśli ktoś nie obawia się położyć go na twarz (kosmetyczka, nie klientka) może spowodować nie tylko łuszczenie się skór, ale też ropne wysięki, ostre poparzenie i zmiany. JEDNAK! Jeśli owe strupy, zmiany itd, zostaną w jakikolwiek sposób naruszone twoimi dłońmi prawdopodobnie zostaną z tobą na zawsze. będą nieodwracalne, efektem są tzw bliznowce, które można usunąć wyłącznie przeszczepem. Natomiast przy współpracy klienta można wyleczyć każde zakażenie bakteryjne mające postać trądziku, bytujące wyłącznie na skórze. Podkreślam tu słowo zakażenie ponieważ trądzik hormonalny jest przeciwwskazaniem do wykonywania kwasów np. Ogólnie jest to bardzo ryzykowny zabieg jeśli ktoś nie potrafi się zsamozdyscyplinować i trzymać w ryzach swoich zapędów do drapania, np w przypadku trądziku neuropatycznego, nie przyniesie pożądanych efektów. Jednak kwas pirogronowy PeelMision, jest dużo bezpieczniejszy niż to po co masz zamiar sięgnąć. Na pewno nie uszkodzi cię od wewnątrz. Odezwij się do mnie, a postaram się cię pokierować. Pozdrawiam, również A i trzymam kciuki.
odpowiedz
kinia (Ocena: 5) 09.09.2014 19:39
jezu biedna . kochana jak mi ciebie szkoda . ja tez borykałam się z trądzikiem ale nie miałam go na całej twarzy tylko czasami wyskakiwaly mi ogromne ropne pryszcze bylam tak zdesperowana ze robiłam wszystko wyciskałam drapałam wszystko . nie dalo się ich zakryc . i leczyłam się potem izotekiem bardzo mi pomog . spróbuj go na prawde pomaga .
odpowiedz
anonim (Ocena: 5) 26.06.2014 00:44
ja też mam problem z trądzikiem. nic mi nie pomagało albo pomagało na krótki czas . fakt wyciskalam je . aż natrafilam na maseczke z kurkumy . hinduski jej używają . trzeci dzień pod rząd jej uzywam i widzę efekty . pryszcze wysuszone schodzą platami . odrywają się od skóry i tylko lekka blizna po rozdrapanym wczesniej syfku . mieszam tylko przyprawe kurkume z wodą i na 30 min na twarz . piecze strasznie ale pomaga . lekko żółta twarz przez pół dnia ale wolę to niż pryszcze :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.01.2014 00:00
Moze troche pozno,no ale....Moj brat mial taki mocny tradzik,ze dostal goraczke,pojechalismy na pogotowie.Mial zrobione badania szczegolowe przed kuracja ROACCUTANE.Mial depresje,nie chcial wychodzic,nawet do szkoly,ukrywal sie...Pierwszy miesiac kuracji Roaccutane byl najgorszy,nastapil jakby masowy wysyp krost,jak sie okazalo po tym wlasnie wysypie zaczelo sie wszystko goic,po miesiacu nie wyszla praktycznie zadna krosta,niestety slady po krostach zostaly,poniewaz wczesniej je wyciskal.Byl pod stala kontrola lekarzy.Cala kuracja trwala ok 8-9 miesiecy i byla baaardzo kosztowna.Do dzis,a minelo juz 4 lata od zakonczenia kuracji nie powrocil tradzik.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.12.2013 11:45
Tu masz sposoby na domowe maseczki sama ich używam i polecam je Tobie również walczę z tym dziadostwem Pozdrawiam Anna! Maseczki do cery suchej i wrażliwej: Z awokado: -Rozgnieć widelcem miąższ jednego dojrzałego owocu i grubą warstwą nanieś papkę na oczyszczoną twarz. Po 10 minutach zmyj maseczkę ciepłą wodą. Bogate w cenne witaminy i oleje awokado doskonale działa na suchą, szorstką, zmęczoną cerę. Odżywia ją, wygładza i delekatnie natłuszcza. Z miodu i oliwy: Wymieszaj 3 łyżki, działającego wzmacniająco na skórę, miodu z 1 łyżką oliwy z oliwek, oleju słonecznikowego lub z kiełków pszenicy. Rozsmaruj płynny preparat pędzlem na oczyszczonej skórze twarzy i szyi. Maseczka jest też dobra na popękane i spierzchnięte wargi. Po ok. 15 minutach zmyj ją zwilżoną w letniej wodzie rękawicą kąpielową. Z miodu i twarożku: 2 łyżki świeżego, roztartego białego sera rozrzedzamy 1 łyżką miodu i naturalnego jogurtu. Gdy cera jest bardzo sucha, można wzbogacić maseczkę kilkoma kroplami olejku ze słodkich migdałów. Po ok. 30 minutach dokładnie spłukujemy preparat. Żółtkowo-witaminowa: Utrzeć żółtko, dodać kilka kropli witaminy A+B. Nałożyć na twarz i szyję na 15-20 minut. Zmyć letnią, najlepiej przegotowaną wodą. Działa odżywczo na cerę suchą i wrażliwą. Z ogórków: Ogórek pokrojony w plasterki kładziemy na twarz na 20 minut. NIE ZMYWAMY ! ! ! Wybiela i wydelikatnia skórę. Maseczka jest przeznaczona dla cery suchej i zaczerwienionej. Z lnu i rumianku: Łyżkę siemienia lnianego i łyżkę rumianku zemleć, zalać przegotowaną wodą, by powstała papka. Nałożyć na twarz na 20 minut. Zmyć ciepłą wodą. Cera tłusta Domowa maseczka ziołowa Przygotuj łyżkę zmielonych bratków polnych, łyżkę zmielonego skrzypu oraz łyżeczkę dobrze roztartych świeżych drożdży. Wszystkie produkty dokładnie wymieszaj z przegotowana wodą. Uzyskaną masę nałóż na twarz, trzymaj po przykryciem z gazy około 20 minut. Twarz należy umyć letnia wodą następnie przemyć tonikiem. Domowa maseczka drożdżowa Łyżkę drożdży zamieszać z przegotowaną zimną wodą, dodać kilkanaście kropli soku cytrynowego. Papkę nałożyć na twarz i pozostawić do Całkowitego wyschnięcie. Następnie zwilżonymi opuszkami palców roztasowywać maseczkę na skórze przez kilka minut. Na koniec twarz opłukać zimną wodą i przetrzeć tonikiem dla cer tłustych. Domowa maseczka z kiszonej kapusty Garść kiszonej kapusty rozłóż na twarzy i szyi, przykryj wilgotnym kompresem. Ściąga rozszerzone pory, odświeża. Domowa maseczka jabłkowa Składniki: białko z 1 jajka, jabłko Ubij białko kurze na sztywną pianę i wymieszaj z tartym jabłkiem. Matuje skórę, ściąga pory. Domowa maseczka „Gruszka” Jedną gruszkę przepołowić na pół, usunąć pestki. Owoc rozgnieść, dodać trochę mleka w celu uzyskania jednolitej masy. Na twarzy trzymać od 10 -15 minut. Domowa maseczka owsiana Łyżkę zmielonych płatków owsianych, skrzypu oraz kilka kropel soku z cytryny dokładnie rozetrzeć, dodać gorącą wodę, dokładnie wymieszać. Uzyskana papkę nałożyć na twarz, trzymać około 15 minut. Zmyć letnią, przegotowana wodą. Przed nałożeniem maseczek, powinnaś dokonać dokładnego demakijażu twarzy. Jeżeli nie masz w domu mleczka lub śmietanki możesz samodzielnie wykonać tego typu specyfik. Domowe mleczko do demakijażu Produkty: 100ml maśla Łyżeczkę miodu Łyżkę soku z cytryny Wymieszaj je dokładnie, twoje domowe mleczko do twarzy gotowe. Domowe kompresy Podczas omawiania pielęgnacji skóry normalnej zapoznałyście się z kompresami. Jednak przypomnę kilka podstawowych zasad: Nie stosuj kompresów, jeżeli masz rozszerzone naczynk Zioła należy parzyć w naczyniach niealuminiowych Przed nałożeniem kompresu sprawdź jego temperaturę, nie powinien być zbyt gorący. Dla skóry tłustej odpowiednimi ziołami będą skrzyp polny oraz krwawnik. Przygotowanie: łyżkę skrzypu oraz krwawnika zalać 3 szklankami zimnej wody i parzyć pod przykryciem, około 20 minut. Przecedzić, w otrzymanym płynie maczać chusteczki i przykładać do twarzy. Cera sucha Domowa maseczka z siemienia lnianego Łyżkę siemienia zalać szklanką wody i ugotować na gęstą papkę, ostudzić do temperatury pokojowej, nałożyć na twarz zwilżoną w toniku gaz, na gazę nałożyć papkę, zdjąć po około 20 minutach, resztki zmyć tonikiem. Maseczka zmiękcza naskórek, wygładza, uelastycznia, łagodzi podrażnienia. Musisz poprosić kogoś o pomoc w nałożeniu tej maseczki. Domowa maseczka rumiankowa Trzy torebeczki rumianku i łyżkę zmielonej szałwi wymieszać z wrząca wodą , dodać kilka kropli witaminy A+E, ostudzić do temperatury pokojowej, nałożyć na twarz zwilżoną w toniku gazę, na gazę nałożyć papkę, zdjąć po około 20 minutach, resztki zmyć tonikiem. Domowa maseczka owocowa Rozetrzeć na miazgę trzy duże truskawki i kilka malin, dodać 1 łyżeczkę świeżej śmietanki, rozprowadzić na twarzy i szyi, zmyć po 15 minutach. Uwaga! Ta maseczka może uczulać, zrób próbę z niewielką ilością maseczki położonej np. za uchem lub w zgięciu ręki. Domowa maseczka z marchwi i twarożku Łyżkę utartej marchwi zmieszać z jednym żółtkiem, łyżeczką twarożku oraz dodać kilkanaście kropli witaminy A. Dobrze wymieszaną masę nałożyć na twarz, szyję i dekolt. Zdjąć maseczkę po około 20 minutach opłukać skórę zimną wodą i przetrzeć tonikiem. Domowa maseczka wygładzająca Łyżkę zmielonych płatków owsianych, 2 łyżeczki rozgrzanego miodu, jedno żółtko dokładnie wymieszać, masę nałożyć na twarz, szyje, dekolt. Po 10 minutach zmyć maskę z twarzy letnią, a następnie zimną wodą. Domowa maseczka wybielająca i nawilżająca „ Ogórek” Świeży ogórek pokroić w cienkie plastry i pokryć nim cala twarz, szyje i dekolt. Po 20 minutach zdjąć (nie przemywać ani woda ani tonikiem). Domowa maseczka bananowa Rozgniecionego banana wymieszać starannie z kilkoma kroplami oliwy z oliwek i kilkoma kroplami soku z cytryny. Doskonale nawilża, wygładza, likwiduje podrażnien. Domowa maseczka „ Pietruszka" 3 łyżki stołowe twarogu mieszamy z garścią świeżo posiekanej zielonej pietruszki i nanosimy na twarz i szyję. Zmywamy. Odświeża, uspokaja, odżywia.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie