Wasze Listy: „Umieram…”

Bardzo smutna i wzruszająca historia jednej z Papilotek, której już niedługo wśród nas zabraknie…
Wasze Listy: „Umieram…”
30.10.2008

„Kochane Papilotki,

Już od dawna chciałam do Was napisać, ale chyba brakowało mi odwagi. Jednak po przeczytaniu ostatniego listu od matki, która straciła chore na raka dziecko, postanowiłam się w końcu odezwać. To trudne, ale myślę sobie, że w ten sposób zostawię na świecie choć małą cząstkę siebie.

Jestem śmiertelnie chora. Od dwóch lat walczę z białaczką i nie ma już dla mnie żadnych szans. Prawdopodobnie nie przeżyję nawet do świąt. Najgorsze jest to, że nie mogę patrzeć w lustro. Widzę kompletnie obcą osobę: brzydką, bladą, łysą. Mój chłopak ciągle jest ze mną, ale czuję, że już mu się nie podobam. Zresztą, jak mogłabym? Nie mam go nawet siły pocałować, czasami nie mam siły do niego mówić. Teraz, gdy to piszę, też nie mam siły. Ręce osuwają się same z klawiatury, a ja zaczynam płakać nad tym, jaka jestem niedołężna, słaba...

Wszystko zaczęło się cztery miesiące temu, choć gdy sięgam w przeszłość, to dużo wcześniej. Cały czas byłam śpiąca, nie miałam na nic siły i ochoty. Zrezygnowałam nawet z trenowania tańca, bo w czasie treningów po prostu nie wytrzymywałam fizycznie. Oczywiście nie reagowałam, tłumaczyłam sobie, że to skutek przemęczenia, dużej ilości nauki i sportu. Nie zaniepokoiło mnie nawet to, że ciągle łapałam przeziębienia, zapalenia gardła albo ucha. Rodzice też niczego nie podejrzewali. Przeżyli wielki szok, gdy usłyszeli diagnozę. Byliśmy akurat na wakacjach, gdy zaczęłam strasznie gorączkować. Gdy mama zauważyła na moich rękach siniaki i straszne wybroczyny, pomyślała, że to jakaś choroba tropikalna. Od razu wróciliśmy do Polski i trafiliśmy na oddział zakaźny. Wyniki badań były złe, ale wcale nie oznaczały tropikalnego wirusa. Szybka diagnoza – białaczka. Leczenie – chemia. Wypadły mi wszystkie włosy, łamały mi się paznokcie, ciągle wymiotowałam. W najgorszych chwilach byli przy mnie wszyscy, których kochałam. Tata zrezygnował nawet na jakiś czas z firmy, a mama w ogóle rzuciła pracę. Moja starsza siostra, która wróciła na wakacje z wymiany, od rana do nocy siedziała przy moim łóżku i czytała mi książki. W szpitalu obejrzałam razem z nią pięć serii naszego ulubionego serialu „Życie na fali”, wspominałam najfajniejsze podróże z dzieciństwa, oglądałyśmy zdjęcia. Często dołączała się do nas młodsza siostra. Mimo swoich 10 lat rozumiała sytuację i była tak cudowna, jak można sobie tylko wyobrazić. Wypiekała dla mnie z mamą ciasteczka, przynosiła świeże kwiaty z łąki i zawsze się uśmiechała. Bo rodzice nie zawsze. Starali się, ale ja widziałam. Podobnie, jak u mojego chłopaka. Przychodził do mnie, mocno przytulał i cicho popłakiwał. Wiedział, że nasze plany i marzenia już dawno legły w gruzach. Że już raczej nie pojedziemy razem na studia do Krakowa, nie będziemy razem meblować naszego mieszkania i nie nazwiemy naszych dzieci tak, jak chcieliśmy. Jak tylko wychodziłam na przepustkę, byłam tak osłabiona, że musiałam leżeć w łóżku, tyle że w domu. Adam był ze mną cały czas, spał koło mnie i czuwał, żeby nic się nie stało. Dotykał moich sztucznych włosów i mówił, że jestem piękna. Oczywiście, wiedziałam, że to nieprawda. Z poprzedniej mnie niewiele zostało, ale to i tak było nieważne. Dwa tygodnie temu, kiedy dowiedziałam się, że już niewiele czasu mi zostało, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, tak jak kiedyś. Stwierdziłam, że jeżeli mam za chwilę umrzeć, to chcę mieć stąd wspaniałe wspomnienia. Ten list to pierwszy krok do zostawienia swoje cząstki na ziemi. Później zaplanowałam kilka wycieczek. Nawet jeśli nie starczy mi sił...

PS Jeśli czyta to moja siostra – dziękuję.”

Czekamy na Wasze listy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

Polecane wideo

Komentarze (795)
Ocena: 5 / 5
Białaczka (Ocena: 5) 26.01.2015 22:36
Witaj. Bardzo ci współczuje. Chciasz cię nie znam mam 13 lat i cię rozumiem mi zostały 3 ostatnie dni nie mam siły piszę z błędami te ostatnie chwile spędzę z moją rodziną i przy moim grobie. Ciesz się ze widziałaś tak piękne żeczy na tym świecie. Pozdrawiam cię już za 3 dni mnie nie będzie ale będę cię wspominać u trupa nie mogę sobie wyobrazić że umieram lekarze powiedzieli że może nie umre ponieważ pujde na operację ale się nie uda pnieważ mam operacjię za 2 tygodnie żegnam się z tobą i pozdrawiam.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.01.2012 15:42
az mi lzy w oczach stoja ehh..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 21.06.2011 16:52
Mam nadzieje , że wyleczyłaś się z raka . Strasznie smutne ;(
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 31.05.2011 14:08
rowniez jest tu po raz pierwszy. placze jak bóbr. nigdy niepogodze sie z mysla, dlaczego tak wiele niewinnych osób traci zycie.;(
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.05.2011 20:44
ja czytam teraz po raz pierwszy. też płakałam , niedawno umarła moja babcia.Może w niebie już nie cierpisz i widzisz swoich znajomych i rodzine,może jesteś szcześliwa. tyle ludzi popełnia samobójstwo ,a i tak ludzie , którzy chcą życ umierają przedwcześnie.nie wiem co powiedziec bo nie żyjesz , ale jakbyś jakimś cudem zobaczyła mój komentarz to wiedz , że bardzo cie podziwiam
odpowiedz

Polecane dla Ciebie