Szanowna Redakcjo, drogie Czytelniczki,
Zwracam się do Was z moim problemem, bo słyszałam, że zagląda tu wiele młodych kobiet, myślę, że również w wieku mojej córki, a być może w podobnej sytuacji. Ja nie potrafię zrozumieć, zaakceptować niektórych rzeczy, być może dlatego, że jestem kobietą innego pokolenia. Pokolenia z wartościami i zasadami, których Wam, młodym, brakuje.
Moja córka to bardzo ładna, mądra dziewczyna, na pewno wiele osiągnie. Mimo to, nie potrafię być z niej dumna, bo starałam się ją wychować na porządną kobietę i dobrego człowieka, a ostatnio mam coraz więcej wątpliwości i coraz częściej zadaję sobie pytanie gdzie popełniłam błąd?
Asia po maturze przeprowadziła się do innego miasta na studia. Bardzo ją z mężem wspieraliśmy, ułatwialiśmy jej edukację, żeby wyszła na ludzi, zdobyła wykształcenie. Córa zrobiła magistra, dostała dobrą pracę, ale widzę, że się zatraca. Nie liczy się dla niej tradycja, rodzina, dzieci. Nie chce nawet słyszeć o macierzyństwie czy mężu, mówi, że na razie jej to nie interesuje.
Mnie jednak najbardziej martwi to, że prowadzi taki rozwiązły tryb życia. Kiedy nie słyszę, w każdy weekend impreza, po każdym weekendzie inny chłopak. Nie mówi mi tego wprost, ale matka czuje takie rzeczy. I jeszcze te podróże! Asia co jakiś czas do mnie dzwoni i mówi, że gdzieś jedzie z jakimś nowym chłopakiem. A to Zakopane, a to Mikołajki, a to Londyn… Wiem, że nic w życiu za darmo nie jest, już sobie wyobrażam, jak takie wakacje wyglądają.
Oczywiście ona tego nie robi dla pieniędzy, bo dobrze jej się powodzi, my ją z mężem też wspieramy, ale ona po prostu ma taki tryb życia. Tu facet, tam facet, zaraz jeszcze inny. Ja się kiedyś próbowałam doliczyć i nie potrafię. Gdy Asia przyjeżdża na święta czy wolny weekend, to za każdym razem opowiada historię o jakimś innym mężczyźnie. Ja się o córkę martwię, bo wiem, że przecież poezji się dzisiaj na randkach nie czyta!
Kolacje, spotkania, wyjazdy, czy to normalne? Czy tak żyją dzisiejsze dziewczyny? Czy w ogóle się nie szanują? Boję się, że za kilka lat córka będzie żałowała decyzji z młodości albo będzie przebierać, wybierać i w końcu zostanie starą panną… Poza tym co o niej myślą ci mężczyźni, znajomi, przyjaciele, nie mówiąc o naszej rodzinie??
Ciekawa jestem Waszych opinii drogie Czytelniczki. Być może jestem nadgorliwą matką nie z tej epoki, ale jak wiecie, wszystko dla dobra dziecka.
Pozdrawiam, Zofia.
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także:
WASZE LISTY: Chore dziecko odebrało mi wszystkie marzenia!
5 lat temu K. została mamą niepełnosprawnego dziecka. Dzisiaj całe jej życie podporządkowane jest opiece nad chorym synem.
WASZE LISTY: Wstydzę się powiedzieć narzeczonemu, że straciłam cnotę z innym!
"Czy naprawdę gorzka prawda jest lepsza niż słodkie kłamstwo?" - zastanawia się nasza Czytelniczka Patrycja.