„Witam,
Czytam Papilota od dawna i szczególnie lubię listy od czytelniczek. Sama także mam problem i pytanie zarazem. Mam pięcioletniego synka, który interesuje się zabawkami nie dla swojej płci. Na problem uwagę zwróciła mi jego pani z przedszkola, która zauważyła, że Marka ciągnie do lalek, a samochody w ogóle go nie obchodzą. Czy powinnam się martwić?
Izabela”
To, że coś zostało wyprodukowane dla chłopca, a coś innego dla dziewczynki, to kwestia wyłącznie stereotypu. Podobnie sprawa się ma z samochodami dla dorosłych, wykonywanymi zawodami, zajęciami, pracami, itd. Funkcjonuje przekonanie, że facet ma być silny, niestrudzony, zarabiać na dom! A kobieta ma gotować obiady, sprzątać i prać. Tak nam wpajano i (świadomie lub mniej świadomie) takie patrzenie na świat przekazujemy naszym pociechom. Czasami dzieje się to mimo woli, a i z prawidłowym rozwojem dziecka – biologią, nie ma nic wspólnego.
Dlatego też kupujemy chłopcom samochodziki, ludziki wojowników, gwiezdne miecze, zbroje, a dziewczynkom landrynkowe Barbie, słodkie misie, miniaturowe przybory do czesania oraz malowania. W taki bardzo prozaiczny sposób dziecko jest programowane do tego, kim ma być w przyszłości. Chłopiec - twardzielem, dziewczynka - infantylną laleczką. Co gorsza, stereotyp, który od najmłodszych lat zaszczepiamy dzieciom, jest stale utrwalany w przedszkolu i szkole. Dzieje się tak chociażby przez książki - przepełnione zdjęciami, które utrwalają pewne wzorce zachowania, np. książę na białym koniu ratuje księżniczkę i zapewnia jej dostatnie życie u swojego boku. A prasa skierowana do małych dziewczynek? Do obrzydzenia wypełniona jest różem, elfami, wróżkami i księżniczkami. W innej wersji kobieta prasuje koszule, mężczyzna - naprawia samochód. Nie ma półśrodków, kobieta jest albo kuchtą, albo księżniczką.
Podobnie rzecz się ma podczas przedszkolnej zabawy czy szkolnego WF-u. Dzieci są podzielone i w zależności o płci wykonują inne polecenia. Chłopcy oczywiście grają w piłkę nożną, ewentualnie koszykową, a dziewczynki - w "zbijaka", bawią się hula-hop, podrzucają woreczki z grochem. A może któryś z chłopców też chciałby popodrzucać sobie woreczek z grochem lub pograć w gumę? Niestety, w szkole raczej widoków na to nie ma. I chociaż dziewczęta coraz częściej zajmują się męskimi sportami, takimi jak piłka ręczna czy koszykowa, to jednak chłopcy grający w gumę, to wciąż wielkie tabu.
Wbrew powszechnemu obalaniu stereotypów, gdy wejdziemy do sklepu z zabawkami, odniesiemy wrażenie, że w kwestii równouprawnienia niewiele się zmieniło. Każda płeć ma swoją półkę, regał, kąt. W momencie przekroczenia progu takiego sklepu, dziecko dzieli świat na damski i męski. Zerwanie z tą „normą” kulturową, która stanowi, że Chłopiec bawi się tylko samochodami, a dziewczynka lalkami, jest bardzo trudne. To, co od lat było dla nas oczywiste, jest wyznacznikiem tego, co „normalne” i prawidłowe. Choć wiemy doskonale, że pojęcie normy w jakimkolwiek sensie jest bardzo umowne. Niemniej jednak pozostawanie przy tym, co niezmienne, daje rodzicowi poczucie bezpieczeństwa, że robi dobrze. A trzeba sobie uświadomić, że zabawka nie ma realnej czy fizycznej możliwości wpłynięcia na to, kim zostanie dziecko, gdy dorośnie. Gdyby tak było, mielibyśmy samych żołnierzy, wojowników, pielęgniarki i wróżki.
Ktoś mógłby się jednak uprzeć, że lalki, którymi bawi się Jaś, wpłyną na jego późniejszy charakter, kobiece usposobienie. Nawet jeśli, to co w tym złego? To właśnie nazywa się obalaniem stereotypu silnego faceta, który nie pozwala sobie na uronienie łzy, bo to niemęskie. A przecież w dzisiejszych czasach facet, który się wzrusza, jest bardzo pożądaną drugą połówką. Dlatego, im wcześniej będziemy wpajać dzieciom, jednocześnie je edukując, że nie ma nic złego w tym, iż zawód lekarza nie jest zarezerwowany tylko dla mężczyzny, tym lepiej.
Zobacz także:
Boa dusiciel i tarantula w prezencie na pierwszą komunię?