Drogie dziewczyny, które czytacie moje słowa,
Zwracam się do Was z pewnym wstydliwym problemem, jakim jest higiena mojego chłopaka. Spotykamy się od lutego i jakoś do tej pory było okay, ale teraz, kiedy zaczęło się lato i jest coraz cieplej, wytrzymać się z nim nie da!
To jest super facet, dba o mnie, zależy mu na mnie, stara się, ale tylko z czystością jest na bakier. Nie twierdzę, że się nie myje, po prostu chyba nie używa dezodorantu albo naprawdę mocno się poci i w efekcie pachnie okropnie.
Oboje mamy zupełnie inne paczki znajomych, ja trzymam się z ludźmi ze studiów, on ze swoimi starymi kolegami jeszcze z osiedla i na nich to nie robi wrażenia, bo wszyscy są tacy sami. Ale kiedy on idzie ze mną na spotkanie z moimi, to jest kiepsko – widzę te spojrzenia i miny i wcale się nie dziwię, mnie także to przeszkadza.
Zdaję sobie sprawę, że powinnam mu o tym szczerze powiedzieć, ale trudno mi przychodzą takie rozmowy. Po pierwsze to mama powinna go wychować w dzieciństwie, a nie ja w dorosłości. Poza tym kwestia higieny to sprawa osobista i naprawdę mi ciężko. Zależy mi na nim, ale nie chcę ciągle tylko myśleć, kiedy zacznie śmierdzieć, a ostatnio właśnie do tego się to sprowadza…
Niestety higiena to nie jedyny problem. On jest na bakier z manierami. Kiedy je, mlaska, brudzi się, ciągle mu wszystko leci. Na jego części stołu zawsze leży pełno okruchów, są porozlewane napoje itp. Już mówiłam mu takim żartobliwym, karcącym tonem, że zachowuje się jak małe dziecko, ale u niego w rodzinie to najwyraźniej norma... Byłam kiedyś świadkiem podobnej sytuacji u niego w domu - nikt nawet słowa mu nie powiedział, zupełnie jakby nic się nie stało.
Krępuje mnie ta sprawa i bardzo proszę o jakieś wskazówki. Może któraś z Was miała kiedyś podobny kłopot. A może sądzicie, że skoro różnimy się w tak podstawowej kwestii to znak, że nie powinniśmy się ze sobą wiązać, bo problemów będzie więcej? Pomocy!
Majka
Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także: