Michał…
Miał być moim mężczyzną na zawsze. To z nim miałam się zestarzeć. To z nim miałam ubierać choinkę za tych pięćdziesiąt lat. Ja, nie ona.
Kiedy cztery lata temu całował mnie po raz pierwszy, wreszcie poczułam się bezpieczna. Po dzieciństwie spędzonym z kluczem na szyi, wiecznie z dala od rodziców, w jego ramionach poczułam spokój, którego tak bardzo pragnęłam. Wierzyłam, że tak będzie zawsze. Wierzyłam mu, kiedy pisał że nigdy mnie nie opuści.
Ale to były tylko słowa. Bo dziś zasypia u boku innej kobiety. A ja wciąż sama, skazana na cztery puste ściany swojego mieszkania. Cały czas czekałam, od tych dwóch lat, kiedy odszedł do niej. Pierwszych 12 miesięcy minęło mi na wpatrywaniu się w telefon, czytaniu starych sms-ów, płakaniu i odświeżaniu skrzynki w nadziei na wiadomość. Kolejnych 12 minie za kilka dni.
Zostawił mnie przed Bożym Narodzeniem. Wyobrażacie sobie? Siedziałam w domu u rodziców i płakałam. Żałosny widok. Od jakiegoś czasu czułam, że może kogoś mieć, ale nie złapałam go a gorącym uczynku, więc wmawiałam sobie, że tylko mi się wydaje. Tydzień przed Wigilią, gdy zapytałam o nasze sylwestrowe plany długo unikał odpowiedzi. Wreszcie powiedział, że jedzie na narty. Z nią.
Mieszkamy w małym mieście. Widuję ich prawie codziennie. Patrzę, jak ona wsiada do jego samochodu, zajmując moje miejsce. Wracają z zakupów i znikają mi z oczu. Wyobrażam sobie, co robią. Pewnie razem gotują, a potem oglądają filmy, śmiejąc się tak samo głośno, jak ja płaczę.
Kilka dni temu koleżanka powiedziała mi, że słyszała, że ona jest w ciąży i to przelało tę czarę goryczy. Do tej pory wydawało mi się, że ich miłość runie jak domek z kart. Że z nią postąpi tak samo jak ze mną. Co wieczór, zasypiając, wyobrażałam sobie, co mu powiem gdy do mnie przyjdzie, gdy powie, że jednak kocha…
Jednak nie przyjdzie. Czekają mnie kolejne smutne święta i Sylwester w towarzystwie telewizora („Tak mamo, są u mnie znajomi, muszę kończyć i do nich wracać! Wszystkie najlepszego, bawię się świetnie!”). Kiedyś naprawdę miałam znajomych, ale będąc w związku z Michałem, straciliśmy kontakt. Potem zamknęłam się w swoich czterech ścianach i tak już zostało. Mogę się założyć, że w Wigilię nie dostanę ani jednego sms-a z życzeniami.
Wesołych Świąt…
Mon
Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl. Jeśli chcesz odpowiedzieć na ten list, zostaw komentarz, albo wyślij go na maila wraz z tytułem ODPOWIEDŹ NA LIST.
Zobacz także:
Wasze Listy: „Polacy są ludźmi tylko w niedzielę”
Decyzja należy do Ciebie: Czy wybaczyć chłopakowi drugą zdradę?