Wasze listy: „Czy zostać striptizerką?”

Ilona nie zdała matury i chce na rok wyjechać do pracy w londyńskim klubie nocnym. Boi się jednak, że za kilka lat będzie żałować pracy striptizerki… Jaką decyzję powinna podjąć?
Wasze listy: „Czy zostać striptizerką?”
13.07.2009

Ilona nie zdała matury i chce na rok wyjechać do pracy w londyńskim klubie nocnym. Boi się jednak, że za kilka lat będzie żałować pracy striptizerki… Jaką decyzję powinna podjąć?

„Drogie Papilotki!

Mam pewien problem, nie wiem co robić……. Mam nadzieję, że Wy mi pomożecie, bo nie mogę się z tym zwrócić do moich koleżanek, a już na pewno nie do siostry czy mamy…. :/ Ta myśl narodziła się zupełnie niedawno, jeszcze rok temu nawet nie przeszłoby mi to przez głowę, ale chyba nie mam innego wyjścia.

Otóż całe technikum myślałam, że po maturze pójdę na studia do Szczecina i zacznę nowe życie. Z matką nie dogaduję się już od wielu, wielu lat, nie mówiąc o starszych siostrach, które są takie idealne… Zawsze miały być dla mnie wzorem… Nikt jednak nie rozumiał, że ja nie chcę mieszkać z mężem i gromadą obsmarkanych bachorów w tym małym miasteczku. Wiedziałam, że jak dostane się do Szczecina na studia, wszystko się ułoży, znajdę pracę i będę mogła realizować SWÓJ, a nie matki plan na życie. Ojca nie mam, zginął w wypadku, gdy miałam 5 lat, więc on też, nawet gdyby chciał, nie stanie po mojej stronie.

Ale teraz i tak to nie ma znaczenia, bo nie zdałam matury z matematyki i nie dostanę się nigdzie na studia! Jestem załamana, tym bardziej, że polski i angielski poszły mi  świetnie. Gdyby była amnestia jak ta przed laty, to może miałabym szansę na studia, chociaż płatne, ale tak… Moja mama się do mnie nie odzywa, siostry wyśmiewają, a ja zastanawiam się teraz, co zrobić.

Gdy na drugi dzień po wynikach matur spotkałam się z moim kolegą na piwie i opowiedziałam mu wszystko, on poradził mi wyjechać z nim do Anglii na rok do pracy. Pomyślałam wtedy, że to nienajgorszy pomysł, tym bardziej, że jego kuzyn zbiera teraz ekipę na pewną pracę do Londynu i Manchesteru. Umówiłam się od razu z tym kuzynem, Sławkiem i powiedziałam, że szukam pilnie na rok jakiejś pracy. On wtedy zapytał, na jakich pieniądzach mi zależy. Ja, że na jak największych. On na to, czy jestem wstydliwa, a ja, że oczywiście, że nie. I on wtedy powiedział, że jestem bardzo zgrabna i ładna i mogłabym pracować za bardzo dużą kasę w londyńskich nocnych klubach jako striptizerka. Na początku poczułam się oburzona, myślałam, ze go uderzę, ale z drugiej strony pomyślałam sobie, że to przecież nie prostytucja! Na drugi dzień oddzwoniłam do Sławka, że biorę tę posadkę, a on na to, że najpierw musi sprawdzić, czy się nadaję. Pojechałam więc do niego, trochę potańczyłam, on powiedział, że i tak zrobią mi tam szybki kurs w Anglii, ale jest dobrze. Powiedział, że wyjeżdżamy na początku sierpnia  i żebym sobie przed wyjazdem trochę na solarkę pochodziła i ogarnęła się z ciuchami i makijażem.

Mamie o wyjeździe powiedziałam przedwczoraj. Uważa, że to dobry pomysł, bo się w końcu życia nauczę. Jednak ona myśli, że będą pracować jako kelnerka…. I zaczęłam teraz mieć wyrzuty, ze tak ją okłamuję. No ale przecież parząc kawę nie zarobię tyle co przy striptizie. A to przecież nie prostytucja! Przemęczyłabym się niecały rok, wróciłabym na poprawę matury i za rok miałabym mnóstwo kasy na studia i w ogóle…

Jednak cały czas się waham – bycie striptizerką nie brzmi zbyt fajnie, boję się nawet trochę. Z drugiej strony, jestem ładna, mam ładne cycki, dlaczego miałabym to ukrywać…

Czy Wy Papilotki uważacie, że to hańba pracować jako striptizerka? Czy mogę żałować kiedyś takiej decyzji? Proszę Was o poradę, bo to ostatni dzwonek, żeby zrezygnować z wyjazdu, później nie będzie odwrotu….

Iwona”.

Zobacz także:

Wasze listy: „Pochodzę z domu dziecka i się tego nie wstydzę!”

Marzena opisała wzruszającą historię swojej walki o szczęście i marzenia. Mimo że pochodzi z domu dziecka, dzisiaj ma kochającą rodzinę i pracę, w której się spełnia!

Wasze listy: „Gdzie się podziali polscy gentlemani?”

23-letnia Maja jest zniesmaczona zachowaniem polskich mężczyzn. Zastanawia się, gdzie się podziali gentlemani sprzed lat, którzy przepuszczali kobiety w drzwiach i dźwigali siatki z zakupami…

Polecane wideo

Komentarze (1045)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 04.05.2020 23:23
Jako profesjonalna Striptizerka / tancerka uatrakcyjnię wieczory kawalerskie, imprezy okolicznościowe, bankiety, 18-nastki i przeróżne eventy firmowe na Górnym Śląsku i w Małopolsce Zapraszam na moją stronę www.striptizerkaslask.pl
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.10.2015 02:59
Swego czasu bardzo dużo chodziłem do klubów go-go i trochę znam to środowisko w Polsce. Nawet miałem dziewczynę striptizerkę (która już nie pracowała gdy z nią byłem, przestała pracować bo przestała ćpać mając 28 lat, była po próbie samobójczej i do tego zdiagnozowaną chorobę psychiczną o nazwie borderline (wg mnie minimum 70% prostytutek i striptizerek są chore na borderline - charakteryzuje się on między innymi hiperseksualnością, wyuzdaniem, brak hamulców moralnych, ogromnymi problemami z rozumiem etyki - one nie wiedzą co jest dobre a co złe. Poza Wiedziałem że moją żoną to ona na pewno nie będzie, sami rozmawialiśmy czasem np na temat naszych byłych partnerów/partnerek (ona miała przynajmniej kilkuset) i znałem wiele jej koleżanek - wspólny czynnik łączący prawie wszystkie z nich to problemy z używkami (głównie kokainą i innymi stymulantami pobudzającymi seksualnie). Mnie ten zawód wtedy nie odrzucał, wręcz mając 23 lata ten związek traktowałem jako przygodę. Ale dużo rozmowiałem z byłą jak to wygląda za kulisami i generalnie - używki dostają za darmo, nie na siłę, ale wiadomo że jak ktoś po paru kreskach poczuje się lepiej i zarobi w ciągu nocki kilka razy więcej niż bez tego to póżniej już nie odmawiają, Może istnieją kluby gdzie ten problem nie istnieje, ale w znanych mi klubach narkotyki były wszechobecne i nie dało się ich uniknąć. Druga rzecz o której już wspomniałem - większość dziewczyn tam pracujących ma zaburzenia emocjonalne (często poważne) co w połączeniu z używkami często prowadzi do szybkiego stoczenia się tych dziewczyn. No i ostatnia rzecz jaką chciałem dodać - pojawia się wiele komentarzy że striptiz to nie prostytucja. Z moich doświadczeń wynika że prawie wszystkie dziewczyny przynajmniej raz na jakiś czas sypiają z jakimś bogatszym klientem, jedne częściej, drugie mniej, za noc zarabiają więcej niż Polacy uczciwie pracujący w miesiąc (na wyspach). Ile razy taka dziewczyna odmówi? Może na początku póki nie wpadnie w dragi, dragi mocno zmieniają moralność, stwierdzą że skoro i tak setki facetów za pieniądze oglądają ją nago i bez przerwy i tak się z kimś bzykają, to czemu nie byłoby robić tego za pieniądze. Dobra tyle, takie moje zdanie, może się mylę. Bądźcie ostrożne dziewczyny.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.12.2014 10:35
powinnaś jechać striptiz to nic złego super praca i kasa
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.09.2014 20:33
nie ma nic złego w striptizie to fajnie podobać sie mężczyznom powinnaś podjąć tą prace
odpowiedz
edek (Ocena: 5) 20.05.2014 19:35
praca stripizerki nie jest żadną chańbą nie ma sie czego wstydzić
odpowiedz

Polecane dla Ciebie