Wasze listy: „Czy oddać chorą mamę do domu opieki?”

Napisała do nas Jola, która od lat zmaga się z ciężką chorobą swojej matki. Teraz, gdy jest w trzeciej ciąży, zaczęła się obawiać, że dłużej nie da rady. Czy powinna oddać kobietę do domu opieki?
Wasze listy: „Czy oddać chorą mamę do domu opieki?”
26.02.2009

Napisała do nas Jola, która od lat zmaga się z ciężką chorobą swojej matki. Teraz, gdy jest w trzeciej ciąży, zaczęła się obawiać, że dłużej nie da rady. Czy powinna oddać kobietę do domu opieki?

„Droga Redakcjo,

Piszę do was, choć nigdy nie spodziewałabym się, że zwrócę się kiedykolwiek o poradę do obcych ludzi i nie będę potrafiła podjąć samodzielnie decyzji. Tym bardziej że mam już 37 lat i bagaż doświadczeń na karku. Musze jednak dowiedzieć się, co myślą o mojej sytuacji inne kobiety oraz jak postąpiłyby na moim miejscu.

Mój problem zaczął się kilka lat temu. Najpierw mojej mamie zaczął dokuczać reumatyzm, a później zdiagnozowano u niej chorobę Alzheimera. Był wtedy kwiecień 2003 roku, a ja byłam w ciąży z drugą córeczką. Moja mama miała wtedy 70 lat i nie spodziewałam się, że ta wiadomość zmieni moje życie w taki koszmar. Postanowiłam wtedy, że mama zamieszka u mnie. Ja jestem jedynaczką, urodziłam się późno, bo gdy moi rodzice byli przed czterdziestką i oczywiste było dla mnie, że tylko ja się mogę mama zająć. Tata zmarł wiele lat temu na wylew i do tego czasu radziła sobie sama, ale ja codziennie do niej zaglądałam, a życie mijało jej, tak myślę, całkiem miło. Zawsze miałyśmy dobry kontakt, więc nasze spotkania były dla mnie samą przyjemnością, podobnie jak dla moich dzieci.

W momencie, gdy okazało się, że mama jest chora, od razu zabrałam się za remont w domu i przygotowałam dla niej pokój, a jej mieszkanie wynajęłam. Jeszcze przed porodem mama zamieszkała z nami i na początku wszystko szło dobrze. Mój mąż nie narzekał na obecność teściowej, zresztą zawsze się lubili. Z kwestią pieniędzy też nie było większych kłopotów, ponieważ mama ma dużą emeryturę, a my dobrze zarabiamy, więc to była najmniej istotna sprawa. Gdy w domu pojawiło się kolejne dziecko, zaczęłam zauważać, że mimo obecności mamy, ja mam coraz więcej pracy i nie nadążam za niczym. Miałam czteroletnią Kasię, kilkumiesięczną Martę i chorą mamę. Zacisnęłam jednak zęby, pocieszając się, że zrezygnowałam na dwa lata z pracy zawodowej, więc jakoś sobie poradzę. Sama się karciłam w myślach, że uważam, że dwójka dzieci i chora mama to za dużo jak na młodą, zdrową kobietę. Niestety, z biegiem czasu, sytuacja się pogarszała. dzieci potrzebowały dużo uwagi, miałam na głowie dom i coraz większe kłopoty z mamą.

Jednak naprawdę źle zrobiło się trzy lata temu. mama ledwo się poruszała i miała ogromne problemy z pamięcią, rozpoznawaniem ludzi, miejsc, przedmiotów, nie potrafiła wykonywać niektórych czynności. Nie wspominając już o jej nastrojach i dziwnych, niezrozumiałych dla mnie zachowaniach, przez które przepłakałam wiele nocy. W tym czasie już pracowałam, a dzieci chodziły do przedszkola. W ciągu dnia z mamą była specjalna pielęgniarka – dobra, miła i pomocna kobieta, bez której nie dałabym rady. Gdy jednak wracałam z pracy do domu, nie miałam nawet siły, żeby nacieszyć się dziećmi, zrobić obiad, nie mówiąc już o mężu, bo mama pochłaniała mi tyle czasu. Oczywiście nasze małżeństwo zaczęło się sypać. Ciągle się kłóciliśmy, nawzajem się obwinialiśmy i zrzucaliśmy na siebie obowiązki. Chwilami nienawidziłam własnej matki, ale uspokajałam się, wiedziałam, ze to nie jej wina, że na pewno nie chciałaby być takim ciężarem. Nigdzie nie wyjeżdżałam na wakacje, wszędzie jeździł mój mąż z dziećmi, a ja każdą wolną chwilę spędzałam przy mamie. Moje życie stało się jakimś horrorem, nie miałam na nic czasu, bo te choroby zajmowały mi każdy milimetr mojej życiowej przestrzeni. Przez to zaniedbałam męża i dzieci, nawet mój ukochany ogród.

Dzisiaj moja mama leży nieruchomo w łóżku, zapalenie stawów nie pozwala jej się nawet ruszyć w jedną stronę, a Alzheimer spowodował, ze ledwo mnie poznaje. Nie potrafi nic zrobić sama. Jej mycie, przebieranie i karmienie pochłania mi cały czas wieczorem, a ja nie mam nawet czasu, żeby porozmawiać z córką o tym, co działo się w szkole. Mój mąż jest wykończony tą sytuacją tak samo jak ja, a może jeszcze bardziej, bo, jakby nie było, to dla niego obca osoba. Moje córki nie rozumieją, co się dzieje, ale wyczuwają napiętą atmosferę, jaka panuje w domu. Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja znowu spodziewam się dziecka. Jestem w czwartym miesiącu ciąży i nie wiem co robić. Wiem, że już nie podołam z niemowlęciem i dwójką małych dzieci, z domem i pracą i moją matką. Czasami myślę, jak szczęśliwe byłoby moje życie bez tego ogona, który nie pozwala mi nawet swobodnie oddychać. Nienawidzę siebie za te myśli, ale nic nie mogę na to poradzić.

Kocham moją matkę z całych sił, ale czasem łapię się na tym, że chciałabym, żeby ona w końcu odeszła. Ja już nie mam siły i fizycznie czasu. Nie radzę sobie. Od lat nie miałam urlopu, wakacji, ani jednej wolnej chwili. Wszystko jest podporządkowane jej. Rozpisany grafik na lodówce, godziny mojej pracy, zaznaczone dni w miesiącu, kiedy mogę mieć wolną chwilę na wyjście z dziewczynkami. Tracę swojego męża. Kiedy przypominam sobie, jak się cieszył, gdy mówiłam mu o tamtych ciążach, to chce mi się wyć, że teraz po prostu odpowiedział mi, że w takim razie nie wie, jak będzie wyglądało nasze życie.

Koleżanki mówią, że powinnam oddać matkę do domu opieki. Ale nie wiem, czy potrafiłabym to zrobić, czy potrafiłabym, odważyć się na taki gest. Ja już się przyzwyczaiłam, że tu jest, obok mnie. Mam mętlik w głowie, nie wiem zupełnie co robić, jaką podjąć decyzję. Wiem, że gdy umrze tam, w obcym łóżku, do końca życia będę się tym gryźć, że ją odrzuciłam. Z drugiej strony myślę o dzieciach, o mężu, o mojej rodzinie, o sobie. Nie chcę już tak żyć. Straciłam już tyle pięknych, najpiękniejszych lat, gdy dzieci były takie małe. Teraz mam jeszcze czas nadrobić zaległości, ale jak będzie, jeżeli zostawię u siebie mamę? Czy moje dziewczyny nie powiedzą mi kiedyś, że zepsułam im dzieciństwo? Wiem, że jeżeli jeszcze chwilę tak będzie to wszystko wyglądało, mąż ode mnie odejdzie.

Co robić?

Proszę Was o radę i dobre słowo. Jola”

Jeśli chcesz podzielić się z innymi Czytelniczkami swoją historią i poprosić o radę, napisz na adres: redakcja(at)papilot.pl.

Zobacz także:

Wasze listy: „Wyciskam pryszcze cążkami!”

Wasze listy: „Jaka kara za zdradę?”

Polecane wideo

Komentarze (473)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 29.12.2018 11:25
Najbardziej mnie rozwalił tekst, "mąż ode Mnie odejdzie"
odpowiedz
Zrospaczona (Ocena: 5) 11.11.2018 22:11
Tez nie wiem co mam zrobić. Moja mama jest po udarze mózgu ma afazje czuciowo-ruchowa /nie mówi nie rozumie nie da rady sie sama podnieśc. Jestesmy z siostrą dwie , nie mamy wsparcia u mężów/jeden i drugi nadużywa alkoholu.Ja mieszkam u teściów a u siostry są wnuki. Musimy pracować bo chleb nam z nieba nie spadnie.Najgorsze jest to że nie damy rady mamy podnieść by ją umyć. Czy to cos złego że chcemy dla niej dobrej opieki której nie damy jej sami . Dodam jeszcze że mama pomimo swojej niepełnosprawności jest agresywna.
odpowiedz
OśrodekFinezja (Ocena: 5) 29.03.2018 19:12
Reprezentuję ośrodek Finezja położony w Dąbrówce niedaleko Warszawy i chciałbym bardzo serdecznie zachęcić do zapoznania się z naszą ofertą. Jesteśmy ośrodkiem, w którym najważniejszą wartością dla nas są nasi podopieczni. Naszą misją jest dążenie w przyniesieniu im ulgi oraz pomoc w odzyskaniu sprawności. Świadczymy profesjonalną opiekę medyczną oraz umożliwiamy uczestnictwo w szeregu zabiegów rehabilitacyjnych, masażach. Nasze położenie zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu i spacerowaniu. Więcej informacji można znaleźć na naszej stronie internetowej: http://finezja-dabrowka.pl/
odpowiedz
liczangambit (Ocena: 4) 07.01.2018 20:06
Oddałem swojego ojca do zakładu opieki Promyk w małej miejscowości Unierzyż (woj.Mazowieckie) I nie wmówicie mi, że zrobiłem źle. Owszem, czasami kiedy nie ma dzieci i żony w domu miewam wątpliwości, ale kiedy przychodzę do niego w odwiedziny utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze zrobiłem. Ojciec jest chory na alzheimera, opieka nad nim to istna katorga. Ale w tym specjalnym ośrodku dobrze sobie radzi, ma prowadzone specjalne zajęcia, widać, że pobyt mu tam odpowiada. A i ja mam zdecydowanie więcej czasu dla siebie i mojej rodziny.
odpowiedz
Joanna (Ocena: 5) 19.10.2017 10:44
Także stanęłam przed ciężkim wyborem, jednak po czasie uważam, że skorzystanie z domu opieki to była dobra decyzja zarówno dla mojej rodziny jak i dla babci. Polecam dom pomocy http://swierkowyzakatek.pl/ pod Poznaniem
odpowiedz

Polecane dla Ciebie