WASZE HISTORIE: Mój mąż jest maminsynkiem

Alicja związała się z facetem uzależnionym od matki. Ma już dość życia w trójkącie.
WASZE HISTORIE: Mój mąż jest maminsynkiem
Fot. Thinkstock
11.04.2016

Mówi się, że córeczki są tatusiów, a synowie to oczka w głowie mam. Gdyby każda z nas rozejrzała się wokół siebie i przyjrzała relacjom rodzinnym osób z otoczenia, a może i własnego domu, na pewno przyznałaby rację temu stwierdzeniu. Niektóre więzi pomiędzy rodzicami a dziećmi są bardzo zażyłe, można rzec, że za bardzo. Większość matek i ojców chce dla swoich dzieci jak najlepiej, ich troska często podąża jednak w niewłaściwą stronę i rodzi toksyczne zależności. Nie bez powodu słyszymy o ojcach zazdrosnych o swoje córki i matkach czujących to samo w stosunku do swoich synów.

Przy obecnej sytuacji ekonomicznej w Polsce, gdzie trudno jest o mieszkanie i dobrą pracę, relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi stają się jeszcze silniejsze, bo te ostatnie często są od nich zależne, nawet aż do wieku średniego. To smutne, ale prawdziwe. Coraz częściej mówi się też o zniewieściałych mężczyznach, których życiowym celem przestało być wybudowanie domu, zasadzenie drzewa i spłodzenie potomka, ale modny wygląd i niezobowiązujący styl życia.

Podobnego zdania jest Alicja, bohaterka naszego reportażu. Młoda kobieta jest przekonana, że jej mąż jest maminsynkiem w najgorszym wydaniu. Alicja czuje się oszukana, a wręcz zdradzona i zniesmaczona relacją pomiędzy swoim mężem a jego matką.

Przeczytajcie jej niezwykłe wyznanie.

Zobacz także: Czy jego wiara ma znaczenie?

 

 

 

maminsynek

Fot. Thinkstock

Po dwóch latach bycia razem pobraliśmy się. W trakcie tego czasu widziałam ogromne przywiązanie Daniela do matki, ale nie widziałam w tym nic złego. W końcu był wychowywany tylko przez nią. Czasami przeszkadzało mi, że odwoływał spotkanie, bo musiał jej w czymś pomóc, ale byłam wyrozumiała. Dziwne wydawało mi się tylko to, że radzi się jej w kwestiach takich jak ubiór czy relacje ze znajomymi.

Kilka razy będąc u nich, zdarzyło mi się słyszeć urywki rozmów. Raz na przykład pytał się jej, czy powinien iść na ślub swojej  koleżanki, bo chociaż kiedyś byli przyjaciółmi, od trzech lat nie utrzymywali żadnych kontaktów. Wydało mi się to odrobinę dziecinne, bo dorosły, 27-letni facet chyba sam powinien podejmować takie decyzje. Teraz ma 30 lat i nic się nie zmieniło. W tamtym okresie widziałam jednak wiele rzeczy na plus. Daniel potrafił wykonywać wiele kobiecych obowiązków i nieraz mi w nich pomagał. Cechował go też ogromny szacunek do kobiet.

Zobacz także: Chłopaki też płaczą. Co na to kobiety?

maminsynek

Fot. Thinkstock

Na moje nieszczęście teściowa mieszka kilka ulic dalej. Mąż nalegał, żebyśmy kupili mieszkanie w pobliżu, bo jak będą dzieci, to ona się nimi zajmie, i tak dalej. Ależ byłam głupia. Teściowa przychodzi do nas co najmniej raz w tygodniu. Przeważnie w weekendy i zawsze przynosi wtedy dużo jedzenia. Kotlety schabowe, pierogi, naleśniki, ciasta – tak naprawdę mogłabym wyliczać bez końca. Niby mówi, że chce mnie odciążyć, ale ja wcale nie czuje się zmęczona! Lubię gotować, skończyłam technikum gastronomiczne. Wiem jednak, że ona uważa, iż nie gotuję wystarczająco dobrze dla jej syna. To godzi w moją dumę i sprawia, że czuję się źle. Mąż mówi, żebym nic nie mówiła, bo ja urazimy.

A moje uczucia?! Zazwyczaj, gdy poruszam ten temat dochodzi u nas do kłótni, Daniel nie lubi konfliktów i stosuje bierny opór. Wychodzi albo zamyka się w drugim pokoju i nie odzywa się. Teściowej próbowałam delikatnie wytłumaczyć, że nie potrzebuję pomocy, ale zawsze tak zakręciła rozmową, że wychodziłam na niewdzięcznicę. Ale to nie jest najgorsze.

maminsynek

Fot. Thinkstock

On chodzi z nią na zakupy! Wyobrażacie sobie? Mam na myśli ubrania. Mnie nigdy nie spytał o zdanie, a ona jest dla niego wyrocznią. Potrafi zadzwonić do niej z rana i spytać, co powinien założyć na spotkanie z tym i tym, na taką a taką okazję. Czuję się wtedy bezsilna.

Poza tym codziennie rozmawiają ze sobą przez telefon. Ostatnio dowiedziałam się przypadkiem od bliskiej sąsiadki Ireny, że zanim Daniel poprosił mnie o rękę, spytał o zdanie matkę. Podobno chciał wiedzieć, czy jej zdaniem jestem dobrą kandydatką i czy ona akceptuje jego wybór. W innym wypadku nie zrobiłby tego. Podobno teściowa chwaliła się tej sąsiadce, jakiego dobrego i posłusznego syna wychowała. Wychodzi więc na to, że zawdzięczam jej męża…

Nie wiem, czy może być gorzej. Chyba powinnam w ogóle uważać za cud, że się ze mną ożenił. Mam wrażenie, że ona jest wszędzie, w każdej sferze naszego życia, tylko do łóżka nie zdążyła jeszcze wejść. Codzienne telefony, wizyty kilka razy w tygodniu i ciągłe wtrącanie się we wszystko pod pozorem pomocy. Do tego Daniel, który zawsze staje po jej stronie. Co ja mam robić? Pomóżcie…

Alicja

Zobacz także: Psycholog zdradza: 7 nawyków, które niszczą każdy związek!

maminsynek

Fot. Thinkstock

Mój mąż przed chwilą wyszedł z mieszkania. Gdzie? Do swojej mamusi! Jestem taka wściekła, że postanowiłam napisać do redakcji Papilota. Może któraś z Was dziewczyny, będzie wiedziała, co powinnam zrobić i jak ukrócić tę relację, bo już dłużej nie mogę. 

To już trzeci raz w tym tygodniu, jak Daniel poszedł do swojej mamusi. Teściowa zadzwoniła pół godziny temu, żeby pomógł jej naprawić żelazko. Jest samotna, więc nie wypada odmówić. Synuś wybiegł jak na zawołanie, tak go wyszkoliła. Szkoda, że moich próśb nie spełnia z podobnym zaangażowaniem. Coraz częściej mam wrażenie, że nasze małżeństwo składa się z trzech osób, a nie dwóch.

Daniel jest jedynakiem, który był wychowywany tylko przez matkę. O ojcu tak naprawdę niewiele wiadomo. Ja nie pytałam. To nie moja sprawa. Na początku znajomości próbowałam poruszyć ten wątek, ale zauważyłam, że sprawiam Danielowi przykrość, więc przestałam. Nie, to nie.

maminsynek

Fot. Thinkstock

Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych i zaraz po tym, jak zostaliśmy parą, zostałam zaproszona do domu Daniela na obiad, żeby poznać jego mamę. Irena wydała mi się sympatyczną i jeszcze młodą kobietą, zupełnie nie przypominała mi tych zaborczych kobiet wychowujących jedynaków i strzegących dziecka jak oczka w głowie. Ale to były tylko pozory.

W każdym razie wizyta przebiegła bez zarzutu. Zostałam zaakceptowana, a wręcz polubiona. Widziałam po wyrazie twarzy Daniela, że bardzo się cieszy. Okazywał mi swoje przywiązanie i uczucie, czyli ściskał za ręce, obejmował i robił to wszystko, co każdy zakochany mężczyzna. Irena patrzyła na nas i uśmiechała się. Nie widać było po niej żadnych negatywnych uczuć.

Teraz już wiem, dlaczego. Ona wiedziała z góry, że tak naprawdę żadna kobieta z nią nie wygra, że ona zawsze będzie na pierwszym miejscu.

Polecane wideo

Komentarze (30)
Ocena: 4.93 / 5
gość (Ocena: 5) 01.11.2022 18:17
Co próbuje wytłumaczyć mężowi że my z dzieckiem powinniśmy być najważniejsi i wydaje mi się że już dociera to idzie powie teściowa oczywiście powie swoje racje i oczywiście mąż już źle mnie traktuje bo źle na jego mamusie powiedziałam, masakra ja dla teściów bym dużo zrobila bo to przecież jego rodzice, ale w tej sytuacji widzę w nich konkurencję a teściowa niczym by mąż miał kochankę, no bo przecież to ona mi zabrała męża bo jak ma sobie poradzić bez synka. Nasza Lilka była chora to nie przyjechał dopiero za 2 dni jak już prawie zdrowa była a do mamusi to główka boli to jedzie albo 10 telefonów robi. A i jak chce to wyjaśnić to ja robię kłótnie i to moja wina. Ja po nocach do dziecka wstaje ale to nie powinnam być zmęczona bo mama mówi że przesadzam bo gdzie facet przy dziecku ma pomagać jak ona musiała sama sobie radzić
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.11.2022 17:57
Mój mąż to mamy synek, zostawił mnie z dzieckiem dla mamy lub swoich rodziców. Mieszka u nich. Zwierza się z każdych swoich i naszych problemów. Jest na każdy telefon, a mnie ma za wroga bo się przeciwstawiam, też potrzebuje pomocy przy dziecku ale on tylko widzi mamę. Nawet przy odwiedzaniu coreczki przekłada spotkanie, bo mamie musi pomoc w czymś tam, niby by chciał wrócić do mnie ale najlepiej żebym. Mieszkała u jego rodziców. Ryczeć ni się chce bo go Kocham ale wiem że w chorobie wybierze mamę a mnie by chora zostawił bo mama ważniejsza i bardziej potrzebuje pomocy z dzieckiem to samo by było. Da się znaleźć wyjście z tej sytuacji?
odpowiedz
Arletta Bolesta (Ocena: 5) 25.07.2022 12:03
Często osobowość zależna brana jest pod uwagę w trakcie kościelnego procesu o nieważność małżeństwa dr Arletta Bolesta adwokat kościelny mail: [email protected]
odpowiedz
Ala (Ocena: 5) 28.12.2018 01:06
Żyję z mamo synkiem 33 lata. Zniszczyli mi życie oboje, w końcu stałam się obojętna, miłość minęła, seks w ogóle nie wchodzi w grę. Na fotografiach zawsze czule całuję, całował i pezytulal swoją mamusie, Że mną stał jak słup soli. Gdy przyjeżdżała do nas, na rodzinnym spacerze zamiast wziąć za rękę żonę, brał mamusie nawet wtedy, gdy miała 54 lata, bo została wdową, dziś ją mam 54 lata, a on nadal prowadzi mamusie pod rękę, za rękę, mnie mógłby przejechać samochód, on by nawet nie zauważył. Codziennie dzwoni do niej raz lub dwa razy dziennie. Opowiada se szczegółami sprawy naszych dorosłych córek, które nie chciałyby wtajemniczenia w ich sprawy. Pyta o wsztstko. Ja doskonale gotuję, ale oczywiście mamusi jest równie smaczne, jak nie smaczniejsze. Był u niej zawsze, nieważne czy się z tym zgadzał am na jej każde wezwanie. Zostawił mnie kiedyś w 9 mcu ciąży i pognal do mamusi, bo ona właśnie go potrzebowała, miała biedna chwilowa depresję. 180 km. TaK samo chodzą, w te sama stronę się garbią, kiwaja, tak samo trzymają nogi na ławie, tak samo nieelegancko jedzą, Stałe kogoś obgadują. Nikt nie jest dość dobry. Oni wszystko wiedzą najlepiej 8 doskonale się rozumieją. Teściowa próbowała rządzić mi w kuchni i wtrącać się w wychowanie dzieci. Po 15 latach wreszcie zaczęłam ja ignorować. Po 30 latach nie odpowiadam na jej niektóre sformułowania. Przyjeżdża na każde święta i nieważne, że chciałabym spędzić je tylko z mężem i dziećmi. Jeżeli odmawiam mężowi są natychmiast awantury, a święta są piekłem. On nie ma humoru i demonstruje swoje niezadowolenie. Gdy byłyśmy po ślubie bez pardon puszcza mi bąki w łóżku, bo mamusia mówiła, że nie wolno synek wstrzymtwac, to źle dla zdrowia. Musiałam snoba wychowywać od podstaw. Całe życie był egoista, zimnym i nieczulym typem, choć podkreślał, że mnie kocha. Dziewczyny, kobiety uciekajcie, gdy macie choć jeden sympton maminsynka, nie zastanawiajcie się, bierzcie nogi za pas, On się nie zmieni. Im jego matka będzie starsza, tym bardziej będzie angażować się w jej życie, nie wasze. Wyobraźcie sobie, że gdy jego matka była w szpitalu po operacji wstawienia protezy biodra, on ją nawet podmywal, i robił to z wielką czułością. Gdy ja byłam w szpitalu 2 krotnie po ciężkich operacjach, nawet nie podtrzymał mnie za rękę. Gdybym tylko miała dokąd, natychmiast zostawiła bym go nawet dziś. Życie pełne miłości do tego człowieka zamienił w pustkę razem ze swoją mamusia. SA dni, gdy nienawidzę ich oboje. Ona ma 84 lata, wciąż ma się dobrze i wciąż on dla niej i ona dla niego jest najważniejszym życiem. Ja jestem przy okazji. Nie wiem po co on się ożenił. Może wtedy jeszcze znaczenie miał aspekt seksualny dla niego, bo to jedyne, czego nie mógł z mamusią. Ale szybko zaczął zdradzać, jak powiedział sprawdzać się musiał, pomimo iż w tej sferze układało się dobrze, Szybko zrozumiałam, że żyje z psychopata. Alkohol, kobiety, mamusia i koledzy, którzy dużo pili. Życie przeleciało, wysłałam morze, ocean łez, wylądowała u psychologa, psychiatry, uczyłam się pokonywać ból, strach, lek przed jutrem. Odebrał mi nadzieję, miłość, radość, ale mamusie kocha wciąż mocniej. Gdy leżała w szpitalu o krok od śmierci, odwiedzał mnie na fochu, przez 15 minut i wracał do domu. Gdy jego matka ma katarek, rozmawia z nią 3 razy dziennie, lub do niej jedzie teraz 130km. Nigdy nie pozwalała mu prac, prasowa, sprzątać, czy myć podłóg, broń boże okien. Bo zawsze mówiła, że to robota kobiety. Jest leniem, wraca i po pracy nawet do 8 godzin siedzi przed tv. Jest zmęczony. Gdy dzieci były małe, wymiotowaly, chorowaly nigdy nie czuwał przy nich, spał. Gdy chorował mamusia, na grypę siedział przy niej, oklepywal plecy, zmieniał pizamki. A ona powtarzała: synek to twój obowiązek, matkę masz jedna, żon możesz mieć wiele. Nie cierpię tej kobiety. Jego nie kocham 8 czekam na cud. Albo ona umrze pierwsza, albo ja wygram w Lotto i się natychmiast wprowadzę. Moje życie z nami synkiem, nie było życiem, go było piekło
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 01.04.2017 23:30
Droga autorko, zmień styl. Naprawdę widać to same pióro. p.s. Marny fejk.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie