LIST: „Wróciłam z wesela z pustymi rękami! Nie dostałam nawet kawałeczka ciasta...”

Dominika twierdzi, że właśnie takie małe szczegóły mają znaczenie.
LIST: „Wróciłam z wesela z pustymi rękami! Nie dostałam nawet kawałeczka ciasta...”
źródło: Brooke Lark / Unsplash
27.08.2017

Pewnie wyjdę na czepialską, ale chcę opisać, co mi się zdarzyło. Nie po to, żeby kogoś upokorzyć, bo przecież do zainteresowanych to nie dojdzie. Raczej żeby ostrzec inne młode pary. Niech to będzie dowód na to, że właśnie małe rzeczy tworzą całą atmosferę i potrafią wszystko zepsuć.

Byłam na weselu i teoretycznie bawiłam się dobrze. Całkiem fajnie zorganizowana impreza. Elegancko, miło, bez większych zgrzytów i niedociągnięć. Gdybym miała oceniać tylko na tej podstawie, to takie 4/5. Ale po tym, co wydarzyło się na koniec wystawiłabym raczej dwóję. Tak się po prostu nie traktuje ludzi i każdy powinien o tym wiedzieć. Istnieją zwyczaje, które warto pielęgnować.

Niby chodzi tylko o głupi upominek na wychodne, który normalnie nie ma większego znaczenia. Ale tylko wtedy, kiedy jest. Jak go zabraknie, to dziwnie się człowiek czuje.

Zobacz również: EXCLUSIVE: Najbardziej skąpi goście weselni w Polsce (Nie uwierzysz, ile dostała od nich młoda para!)

 

upominek dla gości weselnych

źródło: Tom Pumford / Unsplash

Przecież sobie tego nie wymyśliłam. Byłam w swoim życiu na kilku, jeśli nie kilkunastu weselach. Tylko w ostatnich latach za mąż wyszły dwie przyjaciółki, a ożenili się brat i kuzyn. Naprawdę wiem, jak to powinno wyglądać i Wy pewnie też. Ja rozumiem, że ugoszczenie tylu osób jest kosztowne, ale oszczędzanie na kawałku placka na wynos to już jest skąpstwo.

Jeszcze się nie zdarzyło, żebym z wesela wracała z pustymi rękami. Zawsze przynajmniej jedno pudełko różnych wypieków. Czasami dostawało się butelkę alkoholu. Kiedy indziej jakieś inne drobnostki ładnie zapakowane. Nie chodzi o cenę, ale gest i tu tego gestu zabrakło.

Ktoś powie - jaka roszczeniowa, bezczelna, przesadza… Przecież nie chodzi o to, że mnie nie stać na 20 dkg sernika i kilka babeczek. Chodzi o dobry zwyczaj.

Zobacz również: Internautki pokazują swoje NAJTAŃSZE pierścionki zaręczynowe. Ceny zaczynają się od... 45 zł! (Ładne?)

upominek dla gości weselnych

źródło: Isaac Chua / Unsplash

Może jestem dziwna, ale kiedy teraz będę wspominała to wesele - sama nie wiem, co mam myśleć. Niby fajnie, dobrze się bawiłam, jedzenie dobre i ludzie serdeczni, ale ten zgrzyt na koniec zepsuł całe pozytywne wrażenie. Ta impreza od razu kojarzy mi się z tym nietaktem. Stałam jak kołek i nie wiedziałam - wyjść już czy zaczekać, aż coś mi dadzą.

Wielu gości miało taki dylemat. Widziałam to na własne oczy, a później z niektórymi rozmawiałam. Oni też pierwszy raz się z czymś takim spotkali, więc sobie tego nie wymyśliłam. Nawet na drugi dzień sama miałam gości i oni wiedzieli, że byłam na weselu. Myśleli, że podam okolicznościowe ciastu. A tu nic. Nawet okruszka.

Dziwi mnie to, bo na stołach jedzenia było tyle, że aż się uginały. Nikt nie pomyślał, żeby odkroić chociaż po kawałeczku i wsadzić w plastik na wynos.

Zobacz również: Kilka rzeczy, których lepiej nie mówić żadnej singielce bawiącej się na weselu

upominek dla gości weselnych

źródło: photo-nic.co.uk / Unsplash

To zmieniło moją opinię o całym weselu i parze młodej. Przykro mi, ale taka jest prawda. Właśnie takie drobne szczegóły stanowią o tym, czy coś było dobre, czy może jednak organizacja kulała. Od razu obalę argument, który może się pojawić. Że może biedni byli i na cieście chcieli oszczędzić. Otóż nie - ogólnie wesele było na bogato i tej rodzinie pieniędzy nie brakuje. Jeśli brakuje, to klasy.

Opowiedziałam o tym koleżankom i też się bardzo zdziwiły. Tym bardziej, że one śluby mają już za sobą i przygotowywały specjalne upominki dla gości. Jedna wręczała ręcznie robione czekoladki, u drugiej była paczuszka z miniaturką wódki i babeczkami. Jak się chce, to naprawdę można.

Tak sobie chciałam ponarzekać. Może ktoś wyciągnie z tego wnioski i przynajmniej sam się nie skompromituje.

Dominika

Polecane wideo

Komentarze (59)
Ocena: 4.56 / 5
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 16:48
Jestem serio w szoku. Bylam tylko na 3 weselach - moze za malo zeby sie wypowiadac... (wszystkie w wawie lub okolicach - zegrze) Na żadnym nie dostałam paczki z ciastem czy czymkolwiek i nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że coś takiego jest w dobrym tonie czy wymagane. Na weselu, na którym byłam świadkową ja sama pomyślałam, żeby dać gościom włoskie migdały w twardej polewie (confetti) w woreczkach po 3 z jakims bilecikiem o podziekowaniu. Symbol(!!!) ludzie. A nie wymóg. Zastanawiam się skąd się biorą tacy goście roszczeniowi... Rodzice Was tak uczą? Mnie zawsze uczyli, żeby nie liczyć na nic za darmo, a już na pewno o nic się nie prosić, ani nie nastawiać. Dawać hojnie, a nie koncentrować się na braniu. Sorry ale... Zaprosiłaś koleżanki i nie przygotowałaś poczęstunku, bo miałaś zamiar podać im coś z wesela na którym byłaś? Niezła z Ciebie business woman... Szczena opada.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 15:17
Mogłaś się nazrec na zapas na tydzień. Nie mogę jaka kretynka. Może jeszcze młoda miała Ci podarować haftowana przez nią osobiście pościel a młody hektolitr wina z włoskiej winnicy który osobiście przytargal do Pl. A no i oczywiście ciasto. Twoje koleżanki przytaknely że dziwne a potem miały z ciebie bekę że jesteś plotkara, cebula i żyd.
zobacz odpowiedzi (2)
Sknerusy i tye (Ocena: 5) 28.08.2017 14:26
To nie chodzi o podobanie się tyko skąpstwo młodej pary. Organizują wesela z gotowymi listami co chcą dostać... Porażka, obliczają tylko zyski, po najmniejszych kosztach... Dno.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 07:24
Byłam na kilku weseleach i u rodziny i u znajomych na żadnym czegoś takiego nie było. W ogóle pierwsze słyszę zeby cos na wynosi dostawać ;o cale szczęście ze sama wesela w ogole robić nie zamierzam
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 05:33
Spotkałam się chyba z każdym wariantem tego zwyczaju. Cześć par młodych przygotowuje drobne upominki, inni kartki, jeszcze inny rozdaja alkohol i ciasto, ktore zostało z wesela. Są też pary, którym ten zwyczaj się nie podoba i nie rozdają niczego. Nigdy by mi nie przyszło do głowy ocenianie imprezy przez pryzmat takiego drobiazgu. Na wesele idę po to, żeby cieszyć się szczęściem zakochanych, udziela mi się ta radość, to najlepszy prezent, jaki mogę dostać od młodych! Cała reszta, to tylko otoczka. Dla mnie wesele jest wtedy udane, kiedy spełnia marzenia młodych i moge zobaczyć na ich twarzach prawdziwe szczęście. To nie jest dzień, kiedy wszystko ma być zrobione pod mój gust i moje wyczucie tradycji! Swoje wesele zrobiłam po swojemu, jako gość u kogoś zawsze się dostosowuję. Tyllo raz oceniłam surowo taką imprezę - kiedy młoda bardzo się upiła, wycierała szmatą pot z biustu (przy stole, przy gościach). Zapicie się jak świnia na własnym weselu, to jest niegrzeczność wobec gości. Brak ciasta? Dla mnie to po prostu luźne podejście to starodawnych zwyczajów, żadne tam "fopa" (hihi). Chociaż przyznaję, że zrobiłam sobie smaka na domowy sernik! :)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie