Odpowiedź na list Wioli, którą teściowa zmusza do katorżniczego wysiłku w trakcie ciąży.
"Cześć Wioleto,
Przeczytałam Twój list i aż trudno uwierzyć, jakie piekło przechodzisz. Nie rozumiem zachowania Twojej teściowej, choć pewnie nie jedna ona taka jest. Przecież, jak to się zwykle mówi, gdy syn się żeni, nie traci się go, a zyskuje córkę. Wobec tego jak można tak traktować wybrankę syna?
Pomijając Twój odmienny stan, to sposób obchodzenia się Twojej teściowej z Tobą jest nienormalny. Przecież należysz teraz do rodziny, jesteś jej członkiem… Psa się lepiej traktuje! Jedno jest pewne - nie możesz na to dalej pozwolić ze względu na siebie, ale przede wszystkim na dziecko! Nie pozwól również na to, aby teściowa stanęła na przeszkodzie szczęściu o jakim marzysz!
Po tym, co piszesz Twój mąż musiał i ciągle musi być oczkiem w głowie swojej mamusi. Ona pragnie szczęścia swojego dziecka, pojmowanego wedle własnych subiektywnych wymagań i oczekiwań. Ty w jej oczach najwidoczniej ich nie spełniasz, więc próbuje go przed Tobą chronić. Skoro to trwa już tyle czasu, a ona ciągle się do Ciebie mimo Twoich starań nie przekonała to już się nie przekona. Jesteś wrogiem, którego chce się pozbyć, a najlepszy sposób na to widzi w wykurzeniu Cię z domu. Tyle, że sama tego nie zrobi, nie ubrudzi swoich rąk, chce być czysta. To dlatego Cię ośmiesza, obgaduje, próbuje na siłę coś na Ciebie znaleźć (choćby dowód na zdradę w postaci sms’a), a teraz, kto wie …
Może w najgorszym przypadku chce, abyś straciła to dziecko, którego ona jako przyszła babcia i tak nie będzie potrafiła kochać (bo to Ty jesteś jego matką). Taka strata bardzo obarcza rodzinę, małżeństwo. Jeżeli już coś zdołała między Wami popsuć to taki scenariusz byłby dla niej jak znalazł. Wówczas zwaliłaby odpowiedzialność za utratę dziecka na Ciebie, bo to Ty pielęgnowałaś ogród, schylałaś się, nosiłaś ciężary, wdychałaś szkodliwe środki! W końcu Cię nie zmuszała siłą… Mąż mógłby Ci tego nie wybaczyć i ona o tym wie.
Ta kobieta jest chora! Chorobliwie zazdrosna i zatroskana o dobro swojego syna! Uważaj na nią, ona zrobi wszystko, żeby Cię zniszczyć! Żeby zniszczyć Waszą miłość, aby mieć go znów dla siebie i móc kierować jego życiem!
Ja widzę tu jedno rozwiązanie. Samymi słowami nie dasz rady. Skoro piszesz, że on nie potrafi uwierzyć w to, co mówisz, bo przy nim zmienia się z wilczycy w potulną owieczkę, to potrzebujesz na nią dowodów. On to musi usłyszeć, a najlepiej zobaczyć na własne oczy!
Na to masz 2-3 sposoby. Pierwszy i drugi: nagraj ją! Teraz w praktycznie każdej komórce i aparacie cyfrowym jest dyktafon czy kamera! Najlepsze byłoby video, na nim słychać nie tylko głos, ale widać całą gestykulację i mimikę, czyli całkowity prawdziwy obraz Twojej teściowej - jak Tobą pomiata! Trzeci, lecz moim zdaniem ryzykowny sposób– on musiałby się gdzieś przyczaić i obserwować rozwój takiej sytuacji. To niesamowicie trudne, gdy wszyscy mieszkacie w jednym domu i każdy wie, kiedy kto wychodzi i wraca, ale jak obmyślisz dobry plan to mogłoby się udać. Uważaj jednak, aby ona nie „zwietrzyła” podstępu! Wówczas odegra rolę troskliwej mamusi, a on Ci nie uwierzy!
Mam nadzieję, że Ci się uda! Działaj szybko bo nie wiele masz czasu. Trzymam za Ciebie kciuki! Pozdrawiam ciepło – Twoja imienniczka – Wiola"
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także:
Czy wyprowadzić się z Warszawy na wieś do narzeczonego-weterynarza?