Nigdy nie czułam się dobrze jako matka. Wręcz nie lubię, kiedy ktoś mnie tak nazywa. Jestem kimś więcej, niż tylko kobietą, która zaszła w ciążę, urodziła i wychowuje dziecko. Choć to za dużo powiedziane, bo z tym ostatnim raczej sobie nie radzę. Szybko się denerwuję, jestem zmęczona i mam dosyć tego uwiązania. Dbam o syna i nigdy go z mojej strony nie spotkała żadna krzywda. Ale czas powiedzieć dość.
Jestem jedną z tych dziewczyn, które nie planowały założenia rodziny. Zauroczyłam się, kilka razy poszłam z nim do łóżka i oto efekt. Potem głupio było odmówić, jak się oświadczył. Przyzwoity człowiek i jest świetnym ojcem. Między nami też nie układa się najgorzej, chociaż ciągle mi wypomina, że za mało się staram jako mama. No cóż, tak po prostu mam. Inaczej nie umiem. W domu czuję się jak więzień.
Ciągle to samo i wszystko podporządkowane innym. Mężowi i dziecku. Nie mam prawa do własnego życia. Dlatego postanowiłam się z tego wszystkiego wypisać. Wydaje mi się, że w najlepszy możliwy sposób.
Zobacz również: Po obejrzeniu tego nagrania raczej nie będziesz chciała zajść w ciążę bliźniaczą... Co się dzieje z tym brzuchem?!
fot. Thinkstock
Niedawno zakomunikowałam mężowi, że to koniec naszego małżeństwa. Już go nie kocham i w ogóle. W sumie to nawet nie wiem, czy kiedykolwiek naprawdę go kochałam, ale bardzo lubiłam z nim być. Mogłabym dalej, bo to fajny facet, ale nie w pakiecie z dzieckiem. Tylko to usłyszał i wyprowadził się do rodziców. Na razie opieką dzielimy się po równo. 2 dni u mnie, 2 u niego i tak się jakoś kręci. Syn ma 4 lata i niewiele z tego rozumie.
Po rozwodzie nie chcę takiego układu. On zapowiedział, że będzie walczył o dziecko. Udowodni przed sądem, że jestem beznadziejna i do niczego się nie nadaję. I wiecie co? Powiedziałam mu wprost, że nie musi wywlekać wszystkich brudów. On złoży wniosek o opiekę, a ja nie. Dostanie wszystko, czego chce i po sprawie.
Nie, nie zamierzam zrzekać się praw rodzicielskich. Kocham syna i chcę się z nim widywać. Raz na jakiś czas spędzimy razem weekend i będzie fajnie. W międzyczasie zacznę żyć swoim życiem. Nie widzę lepszego rozwiązania.
Zobacz również: Matka zrobiła córce kolczyk w policzku? „Moje dziecko, moja własność!”
fot. Thinkstock
Między mną a synem nie ma jakiejś ogromnej więzi. Wiadomo, jestem jego matką. Innej nie ma, więc na swój sposób mnie kocha. Ja jego też. I może źle pojmuję miłość, ale wole żeby był z tatą, który radzi sobie świetnie, niż ze mną. Myślę, że w ostatecznym rozrachunku to będzie dobra decyzja i wszyscy na tym skorzystają. Ja trochę odetchnę, były już mąż nie będzie czuł się samotny, a syn dalej będzie miał oboje rodziców. Z tym, że mamę tylko od święta.
Tylko nie mówcie mi, że trzeba zacisnąć zęby i żyć po staremu, bo z macierzyństwa nie da się wypisać. Nie o to mi chodzi. Chcę jedynie spokoju i wreszcie postawić na siebie. Dziecku nie będzie źle, bo wiadomo, że synowie zawsze mają większą więź z ojcami. Może kiedyś mi wypomni to, co zrobiłam, a może podziękuje. Nie wiem tego, a nie chcę żeby wątpliwości przeze mnie przemawiały. Będzie, co będzie. Chcę tego.
Rozmawiałam już z adwokatem i nie powinno być problemu. Może nawet uda się rozwieść bez orzekania o winie. Marzy mi się takie pokojowe rozstanie, bo ten facet będzie obecny w moim życiu już zawsze. Na odległość odbudujemy nasze relacje.
Zobacz również: W jaki sposób ojcowie mówią do córek, a jak rozmawiają z synami? Naukowcy już wiedzą!
fot. Thinkstock
Moje dziecko jest niechciane w tym sensie, że go nie planowałam i nie byłam gotowa. Spróbowałam sprostać i coś nie wyszło. Wytrzymałam 4 lata i czas pójść swoją drogą. Nigdy nie zapomnę o tym, że jestem mamą. Ale nie tylko. Chcę być też kobietą i człowiekiem. O tym w domowym kieracie szybko się zapomina. Stajesz się sprzątaczką, opiekunką, kucharką i nikim więcej.
Chcę się dalej kształcić, podróżować, poznawać nowych ludzi, robić karierę. Z dzieckiem w domu tego nie da się zrobić. Chyba, że stać cię na nianię albo dziadkowie są na każde zawołanie. Jeśli uważacie, że jestem beznadziejną matką, bo tak myślę, to tym bardziej powinniście przyznać mi rację. Taka bezduszna kobieta nie nadaje się do tej roli.
Oczywiście, mam zamiar płacić alimenty. W przeciwieństwie do wielu podłych facetów, którzy porzucają swoje rodziny.
Patrycja