LIST: Zbliżają się wydatki, a ja nie mam na nic kasy. Czy tylko ja jestem w takiej sytuacji?

Martyna wstydzi się biedy. Nie wie, co dalej robić ze swoim życiem.
LIST: Zbliżają się wydatki, a ja nie mam na nic kasy. Czy tylko ja jestem w takiej sytuacji?
09.10.2012

Witam,

Napisałam do Was, bo aż krew mnie zalewa jak oglądam telewizję. Wszędzie tylko bogaci ludzie, wielki świat, kasa, moda, szczęście i pieniądze. Patrząc na to wszystko, czuję się oszukiwana. Rzeczywistość wygląda przecież zupełnie inaczej, a ja o tym wiem najlepiej.

Pochodzę z małego miasteczka na wschodzie Polski. Nigdy mi się nie przelewało, ale to, co jest teraz zaczyna już mnie dobijać. Mój mąż, chociaż skończył studia, już od roku nie może znaleźć pracy. U mnie w okolicy w ogóle nie ma żadnych ofert. Teraz robi prawko na samochody ciężarowe i pewnie w przyszłości będzie jeździł tirem.

komputer kawa

A ja? Też oczywiście mam studia. Jestem magistrem pedagogiki. Ale co z tego… I tak szczęście, że udało mi się zaczepić w sklepie spożywczym. Zarabiam najniższą krajową. Wcześniej jak mąż pracował, to nawet nie było źle, ale teraz jest już masakra.

W ogóle nie starcza nam kasy do końca miesiąca. Całą moją pensję wydajemy na jedzenie i czynsz za mieszkanie. Na książki i zeszyty dla dziecka musiałam pożyczyć od koleżanki. Moi rodzice nie mogą mi pomóc, bo sami ledwo wiążą koniec z końcem, teściowa nie żyje, a teść jest alkoholikiem i tonie w długach.

Najgorzej, że za kilka dni będą urodziny mojego synka Ariela, który kończy 8 lat. Dziecko jak to dziecko, nie jest do końca świadome tego, co się dzieje. Mały wypisał mi na kartce całą listę prezentów, o których marzy. Wszystkie oczywiście drogie. Jedyne co mogłabym mu kupić, to chyba kredki i malowankę.

komputer kawa

I jeszcze niedługo to Święto Zmarłych. Trzeba będzie wyłożyć kasę na znicze i kwiaty. Przydałaby mi się nowa kurtka i buty na jesień, ale mogę oczywiście o tym zapomnieć. Po raz piąty pojadę na cmentarz w tym samym.

Aż nie chce myśleć co to będzie przed Bożym Narodzeniem, kiedy w sklepach wszystko jeszcze dodatkowo pójdzie w górę. I tak dobrze, że nie mam żadnego kredytu na głowie, bo już wtedy to na pewno przyszedłby do mnie komornik.

Jestem załamana tym wszystkim. Wkurza mnie, jak widzę te wszystkie wystrojone panienki na ulicach albo facetów jeżdżących drogimi furami. Świat jest taki niesprawiedliwy… Co ja mam dalej robić? Jak wygrzebać się z tego dołka?

Martyna, 32 lata

Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

Polecane wideo

Komentarze (297)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 09.10.2018 14:23
z tego co piszesz to powrot do kraju to zly pomysl. A podobno sie tak poprawilo.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.12.2012 19:16
Nie tylko ty masz problemy fiannsowe, wszyscy po części je mamy. Ja np. na okres świątwypasionym preentem dla chrześniaka nie zaświece, bo pieniędzy za wiele nie posiadam, ale liczy się gest i chęci.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.11.2012 03:37
K***, ludzie potrafią tylko krytykować i prawić kazania...! Co się z wami dzieje? Czy wy nie macie serca? Odrobiny zrozumienia?! Ludzkich uczuć?!... ;/- Rozumiem doskonale, jak to jest pomimo wysiłków nie dawać rady odbić od brzegu, nawet stając na głowie i pozbawiając się wszystkiego... Pracować i nic z tego nie mieć... Kiszka... ;/-
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.10.2012 21:14
wybacz, ale jak poszłaś na pedagogikę to co się dziwisz?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 15.10.2012 16:56
Och, daj spokój. Świat jest niesprawiedliwy? A czy ty zastanowiłaś się chociaż, co robisz? Dzisiaj wszyscy chcą mieć maturę i stopień naukowy, zdają te marne 30 procent i dziwią się, że praca się do nich nie garnie. A może gdybyś poszła do szkoły zawodowej, miałabyś fach w ręku. Byłabyś bez dumnego papierka po kolejnym dziwacznym wydziale stworzonym tylko po to, by wcisnąć gdzieś studentów bez powołania, na te "drogie fury" byś nie zarabiała, ale przynajmniej nie martwiła się o każdy grosz.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie