Witam,
Napisałam do Was, bo aż krew mnie zalewa jak oglądam telewizję. Wszędzie tylko bogaci ludzie, wielki świat, kasa, moda, szczęście i pieniądze. Patrząc na to wszystko, czuję się oszukiwana. Rzeczywistość wygląda przecież zupełnie inaczej, a ja o tym wiem najlepiej.
Pochodzę z małego miasteczka na wschodzie Polski. Nigdy mi się nie przelewało, ale to, co jest teraz zaczyna już mnie dobijać. Mój mąż, chociaż skończył studia, już od roku nie może znaleźć pracy. U mnie w okolicy w ogóle nie ma żadnych ofert. Teraz robi prawko na samochody ciężarowe i pewnie w przyszłości będzie jeździł tirem.
A ja? Też oczywiście mam studia. Jestem magistrem pedagogiki. Ale co z tego… I tak szczęście, że udało mi się zaczepić w sklepie spożywczym. Zarabiam najniższą krajową. Wcześniej jak mąż pracował, to nawet nie było źle, ale teraz jest już masakra.
W ogóle nie starcza nam kasy do końca miesiąca. Całą moją pensję wydajemy na jedzenie i czynsz za mieszkanie. Na książki i zeszyty dla dziecka musiałam pożyczyć od koleżanki. Moi rodzice nie mogą mi pomóc, bo sami ledwo wiążą koniec z końcem, teściowa nie żyje, a teść jest alkoholikiem i tonie w długach.
Najgorzej, że za kilka dni będą urodziny mojego synka Ariela, który kończy 8 lat. Dziecko jak to dziecko, nie jest do końca świadome tego, co się dzieje. Mały wypisał mi na kartce całą listę prezentów, o których marzy. Wszystkie oczywiście drogie. Jedyne co mogłabym mu kupić, to chyba kredki i malowankę.
I jeszcze niedługo to Święto Zmarłych. Trzeba będzie wyłożyć kasę na znicze i kwiaty. Przydałaby mi się nowa kurtka i buty na jesień, ale mogę oczywiście o tym zapomnieć. Po raz piąty pojadę na cmentarz w tym samym.
Aż nie chce myśleć co to będzie przed Bożym Narodzeniem, kiedy w sklepach wszystko jeszcze dodatkowo pójdzie w górę. I tak dobrze, że nie mam żadnego kredytu na głowie, bo już wtedy to na pewno przyszedłby do mnie komornik.
Jestem załamana tym wszystkim. Wkurza mnie, jak widzę te wszystkie wystrojone panienki na ulicach albo facetów jeżdżących drogimi furami. Świat jest taki niesprawiedliwy… Co ja mam dalej robić? Jak wygrzebać się z tego dołka?
Martyna, 32 lata
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.