LIST: Zabiega o mnie dwóch facetów. Jeden jest bogaty, ale arogancki; drugi czuły, choć niezaradny...

Magdalena zastanawia się, kogo powinna posłuchać: rodziny, czy swojego serca.
LIST: Zabiega o mnie dwóch facetów. Jeden jest bogaty, ale arogancki; drugi czuły, choć niezaradny...
03.04.2013

Szanowna Redakcjo,

piszę ten list, ponieważ potrzebuję porady od kogoś zupełnie neutralnego, który z boku będzie umiał ocenić moją sytuację. Znalazłam się akurat w takim momencie życia, że muszę zdecydować, co będzie dla mnie najlepsze. Niby jestem dorosła i powinnam już sama decydować o swoim życiu, ale może jednak warto skorzystać z porady? Bardzo mi na tym zależy, błagam, podpowiedzcie mi, co mam zrobić!

Mam 21 lat i, mimo młodego wieku, myślę już poważnie o życiu - mężu, rodzinie. Ciągle słyszę od rodziców „my w Twoim wieku...”. Tak, tak, byli już po ślubie, a kiedy moja mama miała 21 lat (ja skończę za 3 miesiące), na świecie pojawiła się moja siostra. Tymczasem ja jestem w tej chwili na 2 roku studiów, dużo się uczę, trochę imprezuję, popołudniami dorabiam w osiedlowym barze.

Mój problem polega na tym, że o moje względy zabiega jednocześnie dwóch facetów, jednak nie wiem, którego mam wybrać. Z jednej strony Mateusz. Skończył studia i pnie się po szczeblach kariery w jednej z największych firm w moim mieście. Zarabia naprawdę grube pieniądze, jest ambitny, inteligentny, przystojny.

Kiedy go poznałam, chyba myślał, że zdobędzie mnie swoim wypchanym portfelem, jednak nie zrobił na mnie tym wrażenia. Moje kuzynki piszczały na jego widok, kiedy raz przyjechał po mnie swoim nowym samochodem i zapowiedział, że zabiera mnie na wycieczkę. Trzeba przyznać, że naprawdę się postarał, jednak ja nie jestem do końca przekonana, czy byłabym w stanie z nim być.

Poza tym Mateusz jest osobą niewierzącą, w przeciwieństwie do mnie. Ja nie wyobrażam sobie, że miałabym nie wziąć ślubu w kościele. Także jego podejście do pieniędzy bardzo mi się nie podoba. Mateusz jest strasznym materialistą, kiedyś przyjechał po mnie po pracy, po czym zażądał, żebym oddała mu za paliwo... Oddałam mu wtedy te pieniądze, a on na to, że w życiu nie ma nic za darmo i skoro chcę mieć taksówkę, muszę za taksówkę płacić. Mateusz nie ma oporów przed tym, żeby wprost mi powiedzieć, że mu na mnie zależy i że niczego nie będzie mi brakowało, jeśli się z nim zwiążę. Jego zdaniem - niczego, moim zdaniem - ślubu i rodziny...

Niedawno, mimo że mojemu potencjalnemu facetowi się to bardzo nie podoba, zatrudniłam się jako kelnerka. Dorabiam sobie weekendami i popołudniami. W miejscu mojej pracy poznałam Adama. Już jego pierwsze spojrzenie spowodowało, że się nim zauroczyłam. Za każdym razem, gdy go widzę, serce bije mi szybciej, jestem uśmiechnięta od ucha do ucha i mam mnóstwo energii... Mogłabym godzinami z nim rozmawiać, mamy wiele wspólnych tematów, takie samo podejście do wielu spraw. Do tego jest naprawdę w moim typie, mimo że innym dziewczynom w ogóle się on nie podoba.

Powoli się w nim zakochuję, jednak wszyscy odradzają mi związek z nim, ponieważ jako kelner i tak dużo nie zarobi, więc niby jak miałby utrzymać mnie i nasze dzieci? Jestem kompletnie przytłoczona całą sytuacją, Adamowi zależy na mnie, mi zależy na nim, jednak nie wiem sama, co robić...

Nie chcę skrzywdzić żadnego z nich, serce mówi: Adam, rodzina mówi: Mateusz. Wszyscy mówią, że z Adamem zmarnuję swoje życie, życie o jakim marzyłam: z podróżami, poznawaniem świata, niezapomnianymi przygodami. Jestem kompletnie zagubiona.

Słuchać serca czy rodziny?

Magdalena

Polecane wideo

Komentarze (249)
Ocena: 5 / 5
monika (Ocena: 5) 19.07.2013 17:30
wybierz serce, tylko bycie z kimś przy kim jest Ci dobrze da Ci prawdziwe szczęście :) a na podróże i spełnianie marzeń możecie z Adamem odkładać wspólnie i da Wam to o wiele większą frajdę niż ciągłe wyjazdy za pieniądze Mateusza i brak wspólnego języka z nim. powodzenia :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.06.2013 15:55
Posluchaj głosu serca!
odpowiedz
asia (Ocena: 5) 02.06.2013 20:58
Możesz mieć wycieczki, pieniądze itp ale czy warto zrezygnowac z szczescia dla fortuny? skoro już teraz wypomina Ci pieniadze za paliwo jak myślisz po ślubie jak bedzie? codzienne słuchanie ze jesteś na jego utrzymaniu.. Ty nieszczesliwa myślca i teskniąca za innym , siedzaca w pustym domu wykonczona nerwami? Co z tego że kelner może własnie dzis a potem szef firmy nie wiesz kim bedzie... słuchaj serca i siebie , nie innych bo liczyc mozesz tylko na siebie :) Myśle ze decyzje i poczatki zawsze są trudne ale z czasem jest coraz lepiej i dobrze jest isc przez zycie majac obok siebie kochajaca osobe i razem stawiac czoła wyzwania i problemom niz isc na wygodne i tracic checi do zycia...
odpowiedz
Murr (Ocena: 5) 14.05.2013 11:43
serca!
odpowiedz
Paulina (Ocena: 5) 08.05.2013 16:15
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy zależy ci na wielkim uczyciu jakim jest miłść, czy na pieniądzach które i tak szczęścia nie dają.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie