LIST: „Wstydzę się pracować jako kasjerka, a niczego innego nie mogę znaleźć!”

Magda szuka zatrudnienia od kilku miesięcy. Dostała propozycję z dyskontu, ale uważa ją za upokarzającą.
LIST: „Wstydzę się pracować jako kasjerka, a niczego innego nie mogę znaleźć!”
19.07.2015

Witajcie...

Chciałam poruszyć temat, który dotyczy mnie wyjątkowo mocno. Chodzi mi o to, jakim „szacunkiem” cieszą się ludzie pracujący w handlu. Sprzedawcy są często wyśmiewani i podobno to jeden z najgorszych zawodów. Jeśli ktoś siedzi na kasie albo za ladą, to znaczy, że sam jest sobie winien. Trzeba było się uczyć. To bardzo niesprawiedliwe myślenie, ale niestety ja też mu uległam.

Mam 21 lat i niestety w czasie drugiego roku studiów zrezygnowałam z nauki. Nie dawałam sobie zupełnie rady, chociaż liceum skończyłam bez żadnych problemów. Wróciłam do rodzinnej miejscowości i kompletnie nie wiem co dalej. Najlepiej byłoby przeczekać chwilę w mieście i znaleźć jakąś pracę, ale nie było mnie na to stać.

Teraz jestem tutaj uwięziona i niestety niewiele mogę zrobić. Próbowałam znaleźć jakieś zajęcie w pobliżu i to trwa już kilka miesięcy. Jedyna pewna robota na ten moment to kasjerka w supermarkecie...

 

smutek

Nie powinnam tak myśleć i mówić, ale wszyscy to robią. W rankingu zawodów kasjerka jest na samym dnie, może wyprzedza sprzątaczkę. Wykształcenia tam nie trzeba, robota prosta, zarobki małe, więc nie ma się co dziwić. Jak będę się tak dłużej zastanawiać, to wreszcie zatrudnią kogoś innego, bo chętnych pewnie nie brakuje, ale na razie ze zdrowym rozsądkiem wygrywa moje poczucie wstydu.

Tak, wstydziłabym się siedzieć na kasie i obsługiwać ludzi. Zwłaszcza tych, których znam, bo to sklep na pograniczu dwóch miejscowości, w tym mojej. Codziennie widywałabym swoich sąsiadów i znajomych, którym lepiej się wiedzie. To na pewno byłoby dla mnie upokarzające.

Najgorsza sytuacja, jaką sobie wyobrażam, to kasowanie towarów kogoś, z kim chodziłam do szkoły. Większość osób z klasy poszło na studia i jakoś sobie radzą. Czasami przyjeżdżają w odwiedziny do rodziców i zastaliby mnie w sklepie. Co by sobie pomyśleli? Że mi nie wyszło.

smutek

Byłabym dumna z pracy w dużej firmie, jako sekretarka, recepcjonistka albo na każdym innym stanowisku, ale bycie kasjerką mnie przeraża. Jak dostałam tę propozycję, to zaczęłam nerwowo wysyłać jeszcze więcej CV, byle tylko nie musieć się na to godzić. Z tego też nic nie wyszło, więc zostałam z jedną opcją, która bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba. Nie chwaliłam się tym rodzicom, bo pewnie by mnie do tego zmusili. Dla nich każda robota jest lepsza, niż żadna.

Ja rozumiem, że wypadałoby zacząć zarabiać i nie polegać tylko na ich pomocy, ale na razie wstyd jest większy od zdrowego rozsądku. Po prostu sobie nie wyobrażam pracy w sklepie. Nie chcę, żeby mnie wyśmiewano. Boję się też, że jak raz spróbuję, to potem już nic innego nie znajdę i zostanę kasjerką na całe życie.

Czy o tym marzyłam? Na pewno nie. Wiem, że przerwałam studia i nie powinnam mieć wielkich wymagań, ale naprawdę stać mnie na coś lepszego!

smutek

Już nawet przestałam wysyłać CV. Chodzę od firmy do firmy bez zaproszenia. Zazwyczaj odzewu nie ma, ale dwie rozmowy się odbyły. Powiedzieli, że jak tylko będą szukali pracowników, to się do mnie odezwą. Nie wiem tylko, czy w ten sposób nie chcieli mnie zbyć i wcale tego nie planują. Jestem w kropce, bo z jednej strony mam własne ambicje, a z drugiej pewną ofertę – tą z dyskontu.

Wiem jak to może brzmieć i pewnie niektóre z Was mnie wyśmieją. Tylko czy Wy możecie z czystym sumieniem powiedzieć, że chciałybyście pracować jako kasjerka? Tego chyba nikt nie chce, bo wstyd. Niby żadna praca nie hańbi, a akurat do tego zawodu jestem bardzo źle nastawiona.

I co dalej? Przestałam spokojnie spać, bo boję się, że naprawdę wyląduję na kasie.

Magda

smutek

Nie widzi mi się to, bo wiadomo jak są postrzegane osoby pracujące w handlu. Zwłaszcza te na najniższym stanowisku. To zazwyczaj ludzie nawet bez średniego wykształcenia, a ja maturę mam i  byłam na studiach. Wiem, że nie powinnam tak o tym myśleć, ale co mam poradzić, że takie są opinie? Ja mam jakieś tam poczucie dumyi wolałabym zajmować się czymś zupełnie innym.

Zgłaszałam się do firmy produkcyjnej, gdzie nie musiałabym mieć kontaktu z klientami. Chciałam zostać recepcjonistką w hotelu albo sekretarką w dużym przedsiębiorstwie. Ale, że pracy tu niewiele, to kandydatek od groma. Nie udało się. Jedyny odzew to właśnie z tego sklepu. Nie zdradzę nazwy, ale to sieć dyskontów.

Niby dają etat, warunki nie są tragiczne, zawsze jakieś pieniądze bym zarobiła, ale dla mnie to jest w pewnym sensie upokarzające.

Polecane wideo

Komentarze (104)
Ocena: 4.63 / 5
Misia (Ocena: 5) 14.06.2023 00:18
Nie rozumiem. Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Jeśli chce się mieć dobrą i dobrze płatną pracę, to trzeba na to ciężko zapracować. Gdyby każdy bez studiów takie dostawał, to nie byłoby to w porządku wobec tych którzy uczyli się przez wiele lat. Jeśli poszłaś na studia i nie dawałaś rady, to prawdopodobnie wybrałaś nieodpowiedni dla siebie kierunek. W takiej sytuacji można pójść na inny kierunek studiów albo dokształcić się w inny sposób - zawodówka dla dorosłych/studium, po czym dostanie się jakiś zawód. Jeśli nie ma się na to pieniędzy, to trzeba przecierpieć na np. kasie i uzbierać.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.07.2022 15:18
Niestety, prawda jest taka, że gdybym cofnęła czas, nie łapała bym pracy w markecie, a tak zrobiłam 10 lat temu. Po studiach (kierunek ścisły), zamiast szukać stażu, szkolenia, tak jak zrobili to moi znajomi, poszłam do pracy w sklepie i się w niej zasiedziałam. Tak już mija kolejny rok, nie zmieniłam tej pracy. Nie myślałam, w takich kategoriach jak autorka listu, że to wstyd pracować na kasie, na tamten moment były mi bardzo potrzebne pieniądze. Ta praca na przestrzeni lat mnie tak odmóżdżyła, że nawet nie mam odwagi, żeby zawalczyć o siebie i spróbować czegoś innego, dlatego jeśli ktoś ma możliwość przez jakiś czas pobyć u rodziców to niech nie podejmuje pochopnej decyzji.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.12.2018 05:55
Prawda jest taka, że każdy dzień na kasie to dzień zmarnowany, a forma sprzedaży, którą serwują nam sieciówki w galeriach handlowych to żenada. Człowiek nie ma nawet kontaktu z kimś, kto kocha ten biznes, chociażby zna się na materiałach i umie doradzić - sieciowka to często bajzel bo przewija się tam mnóstwo ludzi personel nie nadąża, co jest dla mnie zrozumiałe, wszyscy chodzą naburmuszeni, co jest też dla mnie zrozumiałe - dwie przerwy po 15min na 10h zmiany? To jest chore człowiek nawet porządnego obiadu w tym czasie nie zje. To niewolnicze warunki pracy powodują, że stajesz się bezmyslnym zwierzęciem (praca na kasie i jakaś pomoc w wyszukaniu produktu na sklepie to praca dla robotów). To jest uwlaczajace i tak też jest w innych, nisko płatnych zawodach - praca za przysłowiową miskę ryżu - i to są też Wasi/nasi naburmuszeni chamscy klienci. Sory jak bardzo nieogarnietym trzeba być żeby nie pracować w zawodzie fizjoterapeuty ktoś tam wspomniał, cóż to jest praca jakąś 50x razy cięższa niż praca na kasie i jest jej sporo (przynajmniej w regionie, w którym mieszkam), tyle że dźwignie ciężkich kończyn i pacjenci, którzy myślą że wszystko zrobi za nich fizjoterapeuta też powodują, że taka praca jest wymagająca i na pewno trudniejsza niż ślęczenie na kasie. Ludzie zastanówcie się, bo marnujecie swoją młodość na łażenie do pracy z której nic nie macie a przy staraniu się o porządna pracę wpis w CV, że pracowaliscie na kasie będzie dla Was tylko osmieszajacy. Jak już to pracować na godnych warunkach w porządnym polskim sklepie gdzie chociaż jest przerwa, a nie w sieciowkowym syfie. Myślcie jakie zawody są potrzebne i pod to się ksztalćcie...
odpowiedz
JasioZuch (Ocena: 5) 13.01.2018 07:01
Dziewczyno!!! Nie zmuszaj się do pracy, której nie chcesz wykonywać. Jeżeli Twoich rodziców stać na utrzymanie domu bez Twojego wkładu i nie naciskają, abyś poszła do pracy, to nie idź. A takie opowiastki, że ktoś by się wstydził być na utrzymaniu rodziców i lepiej iść na kasę, kończą się tak, że na taj kasie jest dożywotka :D W ten czas wolny, bo będziesz mieć do od groma, naucz się jeżyka, złóż podanie do wojska, do policji, zapisz się na kurs instruktora nauki jazdy, sex kamerki też są spoko, przynajmniej jest kabona :D a dziewczyny na nich to nie dziwki tylko przedsiębiorcze bizneswoman co doją hajsy na frajerach :D A sąsiadami się nie przejmuj, jak to ktoś napisał, niech tam sobie siedzą na tej kasie do usranej śmierci za 1,500 PLN-ów, co nie pozwoli nawet na utrzymanie krowy na Ukrainie :D :D :D I przez takie rozumowanie, że lepiej pracować byle gdzie niż wcale mamy takie pensje u nas w cebulandii, szkoda gadać o tych debilach. Dziewczyno rozwijaj się i nigdzie nie idź, jeśli nie chcesz :D :D :D
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.07.2015 22:28
Rozpocznij naukę fryzjerstwa to pewna praca i super zarobki!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie