Witajcie...
Chciałam poruszyć temat, który dotyczy mnie wyjątkowo mocno. Chodzi mi o to, jakim „szacunkiem” cieszą się ludzie pracujący w handlu. Sprzedawcy są często wyśmiewani i podobno to jeden z najgorszych zawodów. Jeśli ktoś siedzi na kasie albo za ladą, to znaczy, że sam jest sobie winien. Trzeba było się uczyć. To bardzo niesprawiedliwe myślenie, ale niestety ja też mu uległam.
Mam 21 lat i niestety w czasie drugiego roku studiów zrezygnowałam z nauki. Nie dawałam sobie zupełnie rady, chociaż liceum skończyłam bez żadnych problemów. Wróciłam do rodzinnej miejscowości i kompletnie nie wiem co dalej. Najlepiej byłoby przeczekać chwilę w mieście i znaleźć jakąś pracę, ale nie było mnie na to stać.
Teraz jestem tutaj uwięziona i niestety niewiele mogę zrobić. Próbowałam znaleźć jakieś zajęcie w pobliżu i to trwa już kilka miesięcy. Jedyna pewna robota na ten moment to kasjerka w supermarkecie...
Nie powinnam tak myśleć i mówić, ale wszyscy to robią. W rankingu zawodów kasjerka jest na samym dnie, może wyprzedza sprzątaczkę. Wykształcenia tam nie trzeba, robota prosta, zarobki małe, więc nie ma się co dziwić. Jak będę się tak dłużej zastanawiać, to wreszcie zatrudnią kogoś innego, bo chętnych pewnie nie brakuje, ale na razie ze zdrowym rozsądkiem wygrywa moje poczucie wstydu.
Tak, wstydziłabym się siedzieć na kasie i obsługiwać ludzi. Zwłaszcza tych, których znam, bo to sklep na pograniczu dwóch miejscowości, w tym mojej. Codziennie widywałabym swoich sąsiadów i znajomych, którym lepiej się wiedzie. To na pewno byłoby dla mnie upokarzające.
Najgorsza sytuacja, jaką sobie wyobrażam, to kasowanie towarów kogoś, z kim chodziłam do szkoły. Większość osób z klasy poszło na studia i jakoś sobie radzą. Czasami przyjeżdżają w odwiedziny do rodziców i zastaliby mnie w sklepie. Co by sobie pomyśleli? Że mi nie wyszło.
Byłabym dumna z pracy w dużej firmie, jako sekretarka, recepcjonistka albo na każdym innym stanowisku, ale bycie kasjerką mnie przeraża. Jak dostałam tę propozycję, to zaczęłam nerwowo wysyłać jeszcze więcej CV, byle tylko nie musieć się na to godzić. Z tego też nic nie wyszło, więc zostałam z jedną opcją, która bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba. Nie chwaliłam się tym rodzicom, bo pewnie by mnie do tego zmusili. Dla nich każda robota jest lepsza, niż żadna.
Ja rozumiem, że wypadałoby zacząć zarabiać i nie polegać tylko na ich pomocy, ale na razie wstyd jest większy od zdrowego rozsądku. Po prostu sobie nie wyobrażam pracy w sklepie. Nie chcę, żeby mnie wyśmiewano. Boję się też, że jak raz spróbuję, to potem już nic innego nie znajdę i zostanę kasjerką na całe życie.
Czy o tym marzyłam? Na pewno nie. Wiem, że przerwałam studia i nie powinnam mieć wielkich wymagań, ale naprawdę stać mnie na coś lepszego!
Już nawet przestałam wysyłać CV. Chodzę od firmy do firmy bez zaproszenia. Zazwyczaj odzewu nie ma, ale dwie rozmowy się odbyły. Powiedzieli, że jak tylko będą szukali pracowników, to się do mnie odezwą. Nie wiem tylko, czy w ten sposób nie chcieli mnie zbyć i wcale tego nie planują. Jestem w kropce, bo z jednej strony mam własne ambicje, a z drugiej pewną ofertę – tą z dyskontu.
Wiem jak to może brzmieć i pewnie niektóre z Was mnie wyśmieją. Tylko czy Wy możecie z czystym sumieniem powiedzieć, że chciałybyście pracować jako kasjerka? Tego chyba nikt nie chce, bo wstyd. Niby żadna praca nie hańbi, a akurat do tego zawodu jestem bardzo źle nastawiona.
I co dalej? Przestałam spokojnie spać, bo boję się, że naprawdę wyląduję na kasie.
Magda
Nie widzi mi się to, bo wiadomo jak są postrzegane osoby pracujące w handlu. Zwłaszcza te na najniższym stanowisku. To zazwyczaj ludzie nawet bez średniego wykształcenia, a ja maturę mam i byłam na studiach. Wiem, że nie powinnam tak o tym myśleć, ale co mam poradzić, że takie są opinie? Ja mam jakieś tam poczucie dumyi wolałabym zajmować się czymś zupełnie innym.
Zgłaszałam się do firmy produkcyjnej, gdzie nie musiałabym mieć kontaktu z klientami. Chciałam zostać recepcjonistką w hotelu albo sekretarką w dużym przedsiębiorstwie. Ale, że pracy tu niewiele, to kandydatek od groma. Nie udało się. Jedyny odzew to właśnie z tego sklepu. Nie zdradzę nazwy, ale to sieć dyskontów.
Niby dają etat, warunki nie są tragiczne, zawsze jakieś pieniądze bym zarobiła, ale dla mnie to jest w pewnym sensie upokarzające.