Mam taki pomysł, którym chciałam się podzielić. Myślę, że to by wiele zmieniło i wreszcie zapanowałaby normalność. Jestem za tym, żeby choćby jutro przywrócono powszechny pobór do wojska. Wiem jak zareagowaliby najbardziej zainteresowani, ale nie można przejmować się ich zapłakanymi oczami i trzęsącymi się nóżkami. Oni się boją i nic w tym dziwnego. Wiedzą, że mogliby sobie nie dać rady.
Ostatnio przeczytałam wiadomość o tym, że służba ma być znowu obowiązkowa od jakiegoś tam rocznika. Ucieszyłam się bardzo, ale w komentarzach stara śpiewka - nikt nas do niczego nie zmusi, wojsko jest głupie, nie będę się poświęcać dla kraju. Tylko kilka rozsądnych głosów i to w większości dziewczyn.
Wszystkie zauważyły to, co ja - współcześni chłopcy i młodzi mężczyźni to straszne mięczaki. Potrzebują takiej szkoły życia!
Zobacz również: Jacy są współcześni faceci?
fot. Thinkstock
Kiedyś facet to był facet. Oglądam zdjęcia z młodości mojego taty i nie mam wątpliwości, kto to. A teraz? Współczesny 19-latek chodzi w obcisłych spodniach, kolekcjonuje firmowe buty, co rano stylizuje sobie fryzurę i słucha muzyki elektronicznej. Bardzo generalizuję, ale spójrzcie tylko na nich. Są bardziej zniewieściali od swoich koleżanek. Zero siły, kondycji i odwagi. Zachowują się jak męskie szafiarki, ale męskości w nich za grosz nie ma.
Mój brat jest właśnie w takim wieku, więc wiem co mówię. Dobrze go znam i jego kolegów też. Wydaje więcej pieniędzy na ciuchy, niż ja. Ciągle przegląda strony, gdzie szuka wymarzonych spodni i butów. W łazience siedzi najdłużej z całej rodziny. Jego kosmetyczka jest ze 2 razy większa od mojej.
Ostatnio jak miał wbić gwoździa w ścianę, to walnął się w palec i zaczął płakać!
fot. Thinkstock
Kiedyś było inaczej. Bez względu na wiek chłopak był mężczyzną. Atletyczne i silne ciało, nie zwracał uwagi na ciuszki i fryzurki, potrafił zabić spojrzeniem i przy nim czułabym się bezpiecznie. Teraz mam wrażenie, że gdybym szła z chłopakiem i ktoś by nas napadł, to on by się schował za moją spódnicą. Nikt niczego od nich nie wymaga i takie są efekty. Gdzie nie spojrzę, tam niedojrzałe siusiumajtki.
Nawet nie można im tego powiedzieć, bo zaraz się obrażają albo mają łzy w oczach. Wcale tacy nie jesteśmy, zostawcie nas w spokoju, nie chcemy do wojska, wolimy się stylizować przed lusterkiem. Boże… widzisz i nie grzmisz.
I dziwnym trafem najgorzej jest od momentu, kiedy zlikwidowano służbę wojskową dla wszystkich. Oni zupełnie sobie odpuścili. Jak mamy znaleźć fajnych facetów, skoro już dawno wyginęli?
fot. Thinkstock
Jeszcze na wsi i w mniejszych miejscowościach można spotkać pojedyncze przypadki, ale w miastach sprawa wydaje się beznadziejna. Tam żyją same ofermy. Lubią shopping, ploteczki, noszą w torebeczkach lusterka, jak im zarost wyrasta, to go pielęgnują olejkami, a w kieszeni mają chusteczkę do polerowania bucików. Ja dziękuję za taką męskość i mam wrażenie, że nie jestem z tym sama.
Wszystkim bez wyjątku przydałoby się spanie na twardej pryczy, wysiłek fizyczny, jedzenie z puszki i pranie raz na 2 tygodnie. Może to by w nich rozbudziło samcze instynkty.
Co Wy na to? Oddajemy naszych chłopaków do jednostki, żeby zmężnieli?
Katarzyna
fot. Thinkstock
Nie widzę w dzisiejszych nastolatkach ani odrobiny męskości. Wystarczy katar, żeby umierali w cierpieniu, sportów prawie żadnych nie uprawiają (chyba, że na ekranie komputera), interesują się głupotami i są tak miękcy, że można ich złamać spojrzeniem. I nie mówię tylko o licealistach, bo trochę starsi są dokładnie tacy sami. Ofiary życiowe, a nie faceci, z którymi mogłybyśmy się czuć bezpiecznie.
Trzeba coś zrobić - migają się. Widzą krew - mdleją. Trzeba coś podnieść - nie mają siły. Komuś trzeba pomóc - uciekają. Naprawdę niewiele potrafią, wszystkiego się boją i są słabeuszami do potęgi.
Dziwne, że na to pozwalamy. My - mówię o kobietach i dziewczynach, ale też o naszym państwie. Za chwilę zostaniemy zupełnie same, bo w chwili zagrożenia chłopcy zwieją gdzie pieprz rośnie. Tacy są męscy i odważni.
Zobacz również: Nadchodzą księcioseksualni!
fot. Thinkstock
Ja bym chciała być z kimś, kto się nie boi własnego cienia, potrafi odnaleźć się w najtrudniejszej sytuacji i nie trzeba go cały czas trzymać za rękę. Teraz młodym facetom wydaje się, że wystarczy zapuścić brodę, żeby testosteron z nich kipiał. Ale to tylko maska! Pod tym zarostem kryje się delikatny chłopczyk. Z fajną fryzurą, gładką cerą, obcisłymi spodniami i firmową koszulką, ale mięczak do potęgi.
Nie twierdzę, że wojsko ich wszystkich nagle wyleczy, ale innego rozwiązania nie widzę. Ktoś powinien stać nad nimi z batem i motywować do działania. Już pokazali do czego są zdolni, jak nikt niczego od nich nie wymaga. Niektórzy są bardziej kobiecy ode mnie.
Mnie się marzy chłopak, który nie gubi się w lesie, potrafi rozpalić ognisko i zrobi 10 pompek, jak trzeba.
Zobacz również: Zdrada w mundurze