LIST: „Staję przed lustrem i mówię do siebie: TY POTWORZE! Wyglądam gorzej niż źle...”

27-letnia Renia twierdzi, że wymaga operacji plastycznej całego ciała. Przeczytajcie, jak opisała swój wygląd...
LIST: „Staję przed lustrem i mówię do siebie: TY POTWORZE! Wyglądam gorzej niż źle...”
05.11.2014

Jestem wściekła na rodziców, naturę, siebie, swoje ciało. Jak ktoś mi mówi, że jestem zakompleksiona, to chce mi się płakać, ale ze śmiechu. Wątpię, żeby to były zwykłe kompleksy. Mnie się nie da z tego wyleczyć rozmową u psychologa. Prędzej u chirurga, który by mnie zrobił na nowo. To nie jest tak, że wymyślam sobie problemy. One po prostu są i jest ich za dużo, jak na jedną osobę. Naprawdę można się załamać. Nie wydaje mi się, żebym przesadzała, bo z jakiegoś powodu nie mam wielu przyjaciół, a o chłopaku to sobie mogę najwyżej pomarzyć. Kto by się chciał zadawać z takim brzydalem, jak ja...

Nie jestem głupia i wiem, że moje nastawienie też ma znaczenie. Tylko trudno myśleć o sobie lepiej i być otwartą, skoro każdego dnia robi mi się niedobrze, kiedy na siebie patrzę. Jak już mnie dopadnie dół, to są takie momenty, kiedy wolę się schować pod kołdrą, zamiast szykować się do wyjścia. Nie mam nerwów, żeby stanąć przed lustrem i poprawiać każdą następną część ciała. Słabo to wychodzi, a na dodatek jest tego za dużo. Każda dziewczyna na moim miejscu już dawno by oszalała. Ja chyba też jestem blisko, bo to jest mój krzyk rozpaczy. Ze mną jest źle, a z wiekiem wcale nie będzie lepiej.

 

ugly girl

Nie jestem duszą towarzystwa – dla jednych jestem za brzydka, a dla innych zbyt zamknięta. Tylko trudno mi się dziwić, bo znam swoją marną wartość. Raz w życiu miałam kolegę, którego przez chwilę nazywałam chłopakiem, ale dziwnym trafem to się rozleciało, kiedy mnie zobaczył w stroju kąpielowym na plaży. Już przestał mieć nadzieję, bo zobaczył mnie w całej okazałości.

Czasami stoję przed lustrem i mówię do siebie „ty potworze”. Wtedy mogę tylko płakać.

Renia

ugly girl

Nie pamiętam, od kiedy myślę o sobie tak źle. Kiedy byłam mała, to chyba nie miałam ze sobą żadnego problemu. Wygląd był gdzieś na dalszym planie, bo nikt mnie z jego powodu nie wytykał. Oglądam zdjęcia z tamtych czasów i wyglądałam zupełnie normalnie. W podstawówce i na początku gimnazjum też jeszcze było znośnie, ale potem zaczęłam dojrzewać i wszystko się posypało. Może to sprawa hormonalna, ale żaden lekarz nigdy niczego nie wykrył. Powoli przemieniałam się ze znośnej dziewczynki w bardzo brzydką kobietę. Dzisiaj mam 27 lat, a czasami czuję się na 40. Na niektóre problemy z ciałem jest przecież za wcześnie.

Zaczęło się od tego, że przytyłam. Nawet nie wiem skąd to się wzięło, bo nie zaczęłam się obżerać. Wystarczył rok, żebym się zupełnie zmieniła. Nagle pełna twarz, grube nogi, brzuch jak galareta. Po swojemu zaczęłam się odchudzać i nawet doszłam do siebie, ale otłuszczone nogi i niektóre fałdy na ciele zostały do dzisiaj. Co bym nie zrobiła, to nie umiem sobie z tym poradzić. Jeszcze bym to jakoś przeżyła, gdybym zawdzięczała to ciąży, ale o czym ja mówię... Nawet w poważnym związku nie byłam, a co dopiero rodzić dzieci. W takim stanie to się raczej długo nie zmieni.

ugly girl

W moim wyglądzie drażni mnie tak dużo rzeczy, że łatwiej wymienić to, co w sobie lubię. Na pewno mam ładny kolor oczu, podoba mi się też kształt uszu. Dłonie też nie są złe i rozmiar piersi mógłby być, gdyby nie ich kształt. To chyba nie za wiele. Cała reszta to jedna wielka masakra

Największy problem mam z twarzą, bo tu się dzieje sporo złego. Pierwsza sprawa, nie potrafię zapanować nad swoimi brwiami. Są strasznie krzaczaste i gdybym je zostawiła w spokoju, to po tygodniu by się zrosły. Włoski wyrywam praktycznie codziennie, ale to co odrasta, to jest bardzo widoczne. Są za krótkie, żeby się ich pozbyć, a i tak rzucają się w oczy. Oczy też nie są ładne, bo ledwo je widać. Nawet jak się pomaluję, to i tak nikt nie zwraca na nie uwagi. Zdecydowanie za małe. O rzęsach nie mówię, bo są tak miękkie i łamliwe, że bardziej przypominają sierść.

Skóra na twarzy tak mi się łuszczy, że po całym dniu mogę ściągać płaty z nosa i brody. Dermatolog nic nie stwierdził, więc mogę się tylko kremować. To nie za dużo daje. Usta są tak wąskie, że musiałabym je powiększać szminką. Już tego nie robię, bo raz mi się rozmazały i wyglądałam jak clown.

ugly girl

Z owłosieniem mam duży problem, bo nie dość, że brwi tak szybko rosną, to czasami wyrywam długie włosy z uszu. U kobiety coś takiego?! Wiem, że ojciec musi z tym walczyć, ale dlaczego ja... Z rękami w ogóle nie wiem, co robić, bo najchętniej ogoliłabym je na zero, ale potem zaczną odrastać i będzie to wyglądało jeszcze gorzej.

Brzuch przypomina pobojowisko. Przynajmniej, jakbym urodziła dwójkę dzieci. To nie są pionowe rozstępy, ale takie poziome załamania. Ile bym nie schudła, to zawsze jest to takie nierówne i brzydkie. Na nogach cellulit gorszy, niż u mojej matki. Z ud i pośladków tłuszcz w ogóle mi nie schodzi i takie są potem efekty.

Mam też krzywe palce u stóp, oczywiście owłosione, wystający pępek, odstające łopatki i tak dalej, i tak dalej. Nie umiem się oszukiwać, że tego nie widać. Na pewno jest to widoczne, bo tych wad w wyglądzie jest za dużo. Jeden szczegół można pominąć, ale kiedy zbiera się tego aż tyle... Jak idę do łazienki zrobić ze sobą porządek, to naprawdę nie wiem od czego zacząć.

ugly girl

Kiedyś mieliśmy zajęcia na uczelni i należało przekazać komplement każdemu z grupy. Inne dziewczyny słyszały, że są całe piękne, albo mają śliczne twarze, a pod moim adresem szły tylko takie głupoty jak „jesteś inteligentna” albo „jesteś sympatyczna”. Dla niektórych mogłoby to być miłe, ale nie to chciałaby usłyszeć osoba w moim wieku.

Całe moje ciało nadaje się do poprawki. To jest błędne koło, bo ja nie wierzę w siebie i nie potrafię sobą nikogo zainteresować, a gdybym nawet udawała odważną, to przecież i tak każdy ma oczy i wreszcie zobaczy, co ze mną nie tak. Nie liczę na pocieszenie. Tak naprawdę, to nie wiem czego chcę. Poza tym, że wolałabym wyglądać zupełnie inaczej, ale z tym to ja niewiele mogę zrobić.

 

ugly girl

Mogę sobie zrobić super fryzurę, porządnie się umalować, wydepilować, wyregulować brwi, ale wtedy zostaje brzuch jak u 50-latki po kilku ciążach, krzywe nogi, cellulit i milion innych rzeczy. Czasami mi się wydaje, że mogłabym na siebie spokojnie spojrzeć dopiero po jakiejś operacji całego ciała. Wiem tylko, że nie jest to możliwe, dlatego odpuszczam sobie całą resztę. Kiedyś chciałam iść na jakieś naświetlania brzucha i ud, ale stwierdziłam, że to mnie nie uratuje. Zlikwiduję na chwilę dwa problemy, a tysiąc innych zostanie.

Nie wierzę w siebie, bo nie mam podstaw. Widzę, jak fajnie wyglądają dziewczyny w moim wieku. Ciała zazdroszczę nawet koleżance, która kilka miesięcy temu urodziła dziecko. Tak jak ona teraz, to ja nigdy nie wyglądałam. Niektórzy po prostu się z tym rodzą, a mnie los poskąpił.

 

Polecane wideo

Komentarze (55)
Ocena: 4.89 / 5
Anonim (Ocena: 5) 18.04.2015 14:28
1 wizyta u kosmetyczki. 2 wizyta u fryzjera. Fryzura może wiele zmienić w twoim wyglądzie. 3 siłownia i bio oil, lek 4 psychiatra Nie mów, że nic w sobie nie poprawiasz, bo zostanie milion innych rzeczy. Od czegoś trzeba zacząć.
odpowiedz
Kasia (Ocena: 3) 10.11.2014 16:52
Spoko dziewczyna ma załamanie, może i przesadza ale Ty wyzywając ją z tego powodu nie jesteś wiele mądrzejszy/a
odpowiedz
Ania (Ocena: 5) 10.11.2014 02:00
A nie pomyśleliście, że dziewczyna może mieć faktycznie problem? Trochę zrozumienia, to jest istotne, dla każdego jego problem jest największy, czy jeśli dziecko się rozpłacze, bo mu pękł balon, to powiecie mu, że inni mają gorzej? nie! Autorka nie dodała swojego zdjęcia, więc nie wiemy jak to naprawdę wygląda.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.11.2014 23:01
na rozstepy- goraco polecam bio oil ! jest swietny i pomaga! :) szybko widać efekty co do rzes- revitalash :) owszem drogi, ale piekne rzesy do konca zycia ! :) WAGA- zapisz sie na silownie i wykup trenera ! :) z pewnością ci pomoze :) Trzeba sie wziac w garsc !
odpowiedz
rhisza (Ocena: 5) 07.11.2014 13:24
Po pierwsze przestać marudzić. Dwa..iść do endokrynologa zrobić badania hormonalne (testosteron powoduje nadmierne owłosienie itd.), trzy iść do dietetyka, cztery iść na siłownie. Czyli przestać się nad sobą użalać. Pięć - iść do psychologa. Gwarantuję, że po roku będziesz inna zarówno fizycznie, jak i przede wszystkim psychicznie.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie