LIST: „Skorzystałam z usług płatnego kochanka. Nie mam wyrzutów sumienia, to lepsze niż zwykła zdrada!”

Partner Aleksandry wyjechał z kraju na pół roku. Ona znalazła nietypowy sposób, by poradzić sobie z tęsknotą.  
LIST: „Skorzystałam z usług płatnego kochanka. Nie mam wyrzutów sumienia, to lepsze niż zwykła zdrada!”
11.02.2015

Przeczytałam tu ostatnio ciekawy list napisany przez prostytutkę. Nie, żebym miała coś wspólnego z tym zawodem, ale w sumie, to nawet się ucieszyłam, że ktoś tak rozsądnie wypowiada się na ten temat. Zazwyczaj w ogóle nie ma miejsca na dyskusję. Każda z nas twierdzi, że seks za pieniądze to podłość i gdyby się dowiedziała o zdradzie partnera z kimś takim, to oznaczałoby koniec związku. W końcu nie ma nic gorszego. Już nawet lepiej, gdyby zrobił to z naszą koleżanką.

A ja Wam uważam, że ta dziewczyna ma dużo racji. Sama postawiła się w roli towaru, za który się płaci i do którego dostęp jest przez określony czas. Potem ona znika, facet rozładował już napięcie i praktycznie jest po sprawie. Czy to coś zmienia w związku? Może szczerość trochę kuleje, ale nic poza tym. On wcale nie przestaje kochać swojej partnerki. Ten skok w bok liczy się tylko tu i teraz.

Nie powiem, żeby prostytucja była jakimś wspaniałym zawodem, bez którego nie dałoby się żyć. Ale jest i już się jej nie pozbędziemy. Dlatego trzeba zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi i przestać tak to przeżywać. Sama o tym wiem najlepiej.

 

Angelina Jolie

Jak mówiłam, sama na szczęście prostytutką nie jestem. Nie mogłabym i Bogu dzięki, nigdy nie znalazłam się w sytuacji, kiedy musiałabym rozważać taki desperacki krok. Ale tacy ludzie są, a ich klientami wcale nie jest margines społeczny. Ja siebie mogę nazwać klientką, bo już raz skorzystałam z takich usług. Najnormalniej w świecie znalazłam w Internecie anonse, wybrałam przystojnego chłopaka i do niego zadzwoniłam.

Czułam się nieswojo i to chyba nikogo nie zdziwi. Całe życie wierna, bez żadnych tajemnic, grzeczna i z zasadami. Aż tu nagle znajduję się w sytuacji, że nie widzę innego wyjścia. Chyba, że zwykłą zdradę, na którą nigdy bym sobie nie pozwoliła. Stwierdziłam, że lepiej zrobić to z profesjonalistą. On zrobi swoje, weźmie pieniądze i na tym się nasza „znajomość” zakończy. Czy powinnam się tego wstydzić?

Czasami sama mam do siebie pretensje, ale szybko mijają. Wystarczy pomyśleć, co by było, gdybym poradziła sobie w inny sposób. Wtedy naprawdę poczułabym, że robię z mojego chłopaka rogacza.

Angelina Jolie

Sytuacja, jakich pewnie wiele. Mam ok. 30 lat, partnera w podobnym wieku i plany z nim związane. Chcę zostać żoną, mamą, ale to nie znaczy, że nie mam innych potrzeb. Seks zawsze był istotny. Najlepiej z tym jedynym i kiedy był obok, nigdy nie chodziło mi po głowie, żeby spróbować z innym. Nie musiałam tego robić, bo lepszego nie mogę sobie wyobrazić. Ale zdarzyło się inaczej i stwierdziłam, że dłużej nie dam rady.

Mój chłopak, prawie narzeczony, wyjechał bardzo daleko i niestety na bardzo długo. W listopadzie się pożegnaliśmy i od tego dnia odliczam 6 miesięcy. Właśnie za tyle czasu wróci. Nie opłaca się, żeby przemierzał taki kawał drogi, żeby mnie tylko odwiedzić, więc sama mu powiedziałam, żeby tam siedział do skutku i wrócił po wszystkim. Długo dawałam radę, bo często ze sobą rozmawiamy.

Coś we mnie pękło po Sylwestrze. Byłam u przyjaciół, wypiłam kilka lampek szampana i ciało dało mi wyraźnie do zrozumienia, że trzeba się wreszcie rozładować. Z prawdziwym facetem, a że mojego nie ma w pobliżu, to muszę coś wymyślić.

Angelina Jolie

Wyjścia były dwa – zaangażowanie kogoś, kto się tym zajmuje zawodowo albo szukanie jakiegoś naiwnego na mieście, w klubie, gdziekolwiek. Pewnie nie musiałabym długo czekać, bo faceci są bardzo bezpośredni. Ale wiecie, co sobie pomyślałam? To by była najzwyklejsza i podła zdrada. W końcu coś musiałoby między nami zaiskrzyć, żebyśmy wylądowali w łóżku. A tak – dzwonię, płacę, wymagam. Trochę to mechaniczne, ale właśnie o to mi chodziło.

Poszłam na żywioł. Wypatrzyłam jakąś ładną buzię, fajne ciało, poznałam stawkę i zadzwoniłam. Akurat był dostępny, przyjechał po pół godziny i bez gadania to zrobiliśmy. Po wszystkim wręczyłam mu pieniądze, zamknęłam za nim drzwi i tyle. To zupełnie inna sytuacja, niż gdybym musiała kogoś poznawać tak naprawdę. Nie daj Boże bym się zauroczyła. Wtedy byłaby to zdrada fizyczna i psychiczna. W nim nawet nie zdążyłam, bo wiedziałam, że to tylko jego praca.

Następnego dnia miałam wyrzuty sumienia. W końcu zrobiłam coś, czego nie robi się innej ukochanej osobie. Ale szybko zmądrzałam i dzisiaj wiem, że czasami po prostu trzeba. 

Angelina Jolie

Czy czuję, że dopuściłam się zdrady? Chyba nie do końca i dlatego postanowiłam napisać. Byłam w specyficznym stanie, długo bez mężczyzny, potrzeby się odezwały i normalnie je rozładowałam. Szybko zapomniałam o tym całym zajściu. Nawet nie do końca kojarzę, jak było, jak wyglądał, co wtedy czułam. Dziwnie to zabrzmi z ust kobiety, ale to była szybka transakcja bez zobowiązań. To naprawdę lepsze rozwiązanie, niż tłumienie swoich potrzeb. Wtedy mogłabym go naprawdę zdradzić.

Tego nie zrozumie nikt, kto ma swojego ukochanego przy sobie zawsze i wszędzie. Ja miałam za sobą 2 trudne miesiące, kolejne 4 przed sobą. Frustrujące, denerwujące, poczułam bezsilność i stało się. Ja teraz potrafię zrozumieć osoby, które niby są razem, ale w sypialni zupełnie nie potrafią się dogadać. Czasami lepiej to załatwić w ten sposób, niż się rozstawać.

Dlatego w przeciwieństwie do autorek większości komentarzy – zrozumiałam dobrze list prostytutki. Może przesadzam, ale nawet ktoś wykonujący taki zawód ma jakąś misję do spełnienia.

Angelina Jolie

Chłopak, którego ściągnęłam do swojego domu też miał. Ulżył mi, rozładował napięcie i tyle. Odwrócił się na pięcie, wziął pieniądze i tyle go widziałam. Nie będzie do mnie wydzwaniał, nie zakochał się, nie robi sobie nadziei. Ja też. Chyba, że znowu mnie przypili, wtedy mam opcję, że sama do niego zadzwonię. Nie wykluczam tego, chociaż wolałabym nie. Może uda mi się wytrwać do powrotu. Nie jestem dumna z tego kroku, ale też nie widzę powodu, żeby rwać sobie włosy z głowy.

Nie uważam też, że powinnam się tym podzielić z chłopakiem. Sama nie mogę być pewna, że nie zrobił tego samego. Co z oczu, to z serca. Gdyby poderwał dziewczynę, robił jej nadzieję, adorował, coś obiecywał, wtedy bym go zostawiła. Jeśli przyzna się, że zapłacił za taką usługę – pewnie będzie mi nieswojo, ale to na pewno nie przekreśli tylu lat razem. Oboje jesteśmy w skrajnej sytuacji.

I co w tym złego? Czy ktoś ucierpiał? Nie wydaje mi się.

Aleksandra

Polecane wideo

Komentarze (117)
Ocena: 4.69 / 5
pragnę męskiej dziwkii (Ocena: 5) 17.09.2021 04:11
Ja również chorowałam na raka jajnika, płakałam, jeździłam na chemię - sama. Zamiast słów otuchy wykrzykiwał, że muszę być silna. A ja byłam bezsilna i bardzo samotna. W szpitalu chodziłam do psychologa by szukać wsparcia. Mąż pracował coraz dłużej - myślałam, że tak sobie radzi ze stresem. Z polecenia mojego męża przez 9 lat dawałam pracę dorywczą jego koleżance z pracy, aby dorobiła sobie w mojej firmie na jakieś ciuszki, bo mają z mężem kredyt na dom. Jak wyzdrowiałam odkryłam, że ma z nią romans w pracy i na wyjazdach integracyjnych, spotykali się też po pracy. Wysyłał jej nagrania jak śpiewał miłosne piosenki. Kupowali sobie prezenty, pisał  jej wiersze miłosne.  Po tym, jak ich nakryłam na randce, mąż  nie mógł sobie poradzić psychicznie. Dostawał ataki  nerwowe jakby miał padaczkę. Tak mi go było żal, i wspierałam go całymi nocami, bo nie mógł spać - tuliłam i pocieszałam, że będzie dobrze,  że mu przebaczę, że nikomu nie powiedziałam co mi zrobił, że mu pozwalam wrócić do domu. Zaprowadziłam go do lekarza, psychologa, okazało się że musi  też chodzić do psychiatry i brać leki. Odszedł z domu do rodziców,  bo musiał przemyśleć,  wybrać  jakieś rozwiązanie. Czekałam 4 miesiące. Dzwonił do mnie jak ja się czuję, spotykaliśmy się na randkach w kawiarniach. Dziwnie się wtedy czułam, bo przecież byliśmy małżeństwem 30 lat i nie jedna nasza dawniejsza randka kończyła się w sypialni. A teraz po spotkaniu każdy szedł do innego domu i nie wiedziałam, czy i kiedy zadzwoni, z jaką wiadomością. Po tych czterech miesiącach jego niezdecydowania miałam dość. Postawiłam mu ultimatum:  albo wraca teraz albo odchodzi na zawsze. Wrócił, z jego inicjatywy kochaliśmy się tej nocy (chyba po 3 latach). Po paru tygodniach zapytał, co czułam podczas ostatniego seksu. Przyznałam się, że po tak długim czasie miałam orgazm, było super. Wtedy powiedział, że wrócił ze względu na rodzinę, dzieci, które są już dorosłe a nie dla mnie. Że mnie nie kocha, chyba bardziej jest przyzwyczajony, i nie miał przyjemności z ostatniego seksu. Teraz nie chce się ze mną kochać, nie chce głaskać ani przytulać. Śpimy w osobnych pokojach, czasem wcześnie rano przychodzi do mnie do łóżka i niby się przytula - zawsze z tyłu - bawi się moimi włosami i zasypiamy. Tak jest już przez 8 i pół miesiąca. Prawdę mówiąc nie rozumiem po co przychodzi do mnie rano. Pytałam, ale zawsze się wykręcił i nigdy nie odpowiedział konkretnie. Już nie pytam, bo odpowiada mi że sam nie wie...Już od 6 miesięcy nie bieże leków, dalej chodzi do psychologa.  Ja po tym wszystkim nie wiem czy kiedyś jeszcze będę czuła satysfakcję z seksu z nim - pomimo naprawdę mocnych moich doznań, ale jego wyznanie mnie załamało, dobiło, zaskoczyło... nigdy nie zapomnę tego, jak mnie wówczas ścisnęło w sercu, jak bardzo mnie upodlił. Chodzę do psychologa, ale mi to nie pomaga. Nienawidzę go za wszystko i nie mogę beż niego żyć. Był jedynym, z którym sypiałam, a miałam wiele okazji by go zdradzić i spróbować jak to jest z innym. Tym bardziej jestem na siebie wściekła, że nie skorzystałam, że byłam taka wierna, a nie był tego wart. Teraz ja chętnie skorzystałabym z płatnej męskiej dziwki. Nie wiem jak się to skończy. Czuję się  zmanipulowana, wykorzystana, sponiewierana i komuś w takiej sytuacji, kiedyś, poradziłabym rozstanie. Nie wiedziałam, że ja nie będę potrafiła. Jak byłam panną, nie miałam problemu zerwać z chłopakiem.Próbuję myśleć o sobie jednak jest we mnie tak dużo bólu, że nie mogę sobie poradzić. A mąż po powrocie do domu nadal pracuje z tą kochanką, twierdzi, że łączy ich tylko praca, że tak musi być i że jest mu tak dobrze. Jej mąż najprawdopodobniej do tej pory nie wie co się w ogóle wydarzyło. Nienawidzę siebie, nie rozumiem siebie, nie rozumiem męża, nie nawidzę męża. Wciąż pamiętam naszą miłość.
odpowiedz
ola (Ocena: 5) 17.09.2015 01:32
Matko Doska!!! To tylko pół roku. Kup sobie stara wibrator w sexshopie i nie rób takich numerów swemu facetowi bo go jeszcze jakimś syfilisem zarazisz.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.07.2015 23:42
tu nie chodzi o wibrator tylko o kase najłatwiejszy zarobek i najstarszy zawod na swiecie
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 11.04.2015 20:53
Jesteś zwyczajniei popiierdolona
odpowiedz
bett (Ocena: 5) 28.02.2015 20:03
oo ku...wa aahahah misja ale walneles ormalnie grubo./wez ogarnij lydki kobieto jak bys serio go kochala bys nie zdardzila zal mi ciebie pozdro mam nadzieje ze on twoj facet sie dowie o tej zdradziej jak mozna swojej milosci to zrobic nie czaje!!!!!!!!!!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie