LIST: "Odkąd zmarł mój tata, a starszy brat został kaleką, mama grozi, że się zabije..."

Iwona od kilku lat żyje w strachu, że jej mama targnie się na swoje życie. Czasami wysyła jej nawet SMS-y z pożegnaniem.
LIST: "Odkąd zmarł mój tata, a starszy brat został kaleką, mama grozi, że się zabije..."
24.01.2012

Witajcie…

Moje życie mogłoby być scenariuszem do filmu. Tylko, że to nie byłaby komedia, raczej dramat – naprawdę smutny...

Mam 23 lata i potężny bagaż przykrych doświadczeń. Mój tata zginął w wypadku, mój brat jest kaleką (po tym samym wypadku, jechali wtedy razem), moja mama jest alkoholiczką. I niedoszłą samobójczynią, bo od pięciu lat, czyli od czasu śmierci taty, grozi, że się zabije.

A ja nie wiem, jak rozmawiać z osobą, która grozi samobójstwem. Nie wiem jak radzić sobie z bratem, który ma 30 lat, jeździ na wózku i pije razem z mamą. Żyją z marnych rent i jeszcze ode mnie chcą pożyczać pieniądze.

Ja z braku kasy nie poszłam na studia, zaczęłam pracę. Nie mam dużo, dokładnie 1200 na rękę, ale jakoś udaje mi się i opłacić mieszkanie, które wynajmuję z koleżankami, i od czasu do czasu iść do kina czy coś sobie kupić – kosmetyk lepszy albo ciuch.

Niestety niczego, co sobie kupię, nie mogę pokazać mamie, bo ona robi mi wtedy wyrzuty, że „rozpieprzam” pieniądze na głupoty, podczas kiedy ona żyje w nędzy. Ja jej wtedy mówię, że powinna iść do pracy, a nie żyć na skraju z renty, a ona wtedy zaczyna płakać i mówi, że się zabije.

motyle

Nie wiem, co ja mam robić, nie wiem jak mam postępować! Nie umiem z nią rozmawiać, ciągle żyję w strachu, że ona się zabije, że zostanę sama ze starszym bratem na głowie, a tego już bym nie zniosła. Musiałabym z nim zamieszkać i patrzeć dzień, i noc jak się stacza. On nie ma nawet żadnych znajomych. Non stop tylko przebywa z matką.

Moje życie to jedno wielkie nieszczęście, bo muszę się martwić za troje, a sama jestem na ostatnim miejscu i o mnie nie martwi się nikt,

Iwona

Na Wasze Listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.

Zobacz także:

Wasze Listy: „Mężczyzna mojego życia wyznał, że ma dziecko z inną!”

Wasze Listy: „Miałam 52 kochanków i nie mam wyrzutów sumienia!”

motyle

Ciągle, nieprzerwanie od pięciu lat, grozi mi śmiercią. Mówi, że to ja jestem winna, że powinnam ją ratować, a nie zostawiać na pastwę losu. Po czym wyciąga flaszkę i się upija. Nie chcę tego oglądać, więc wychodzę, wracam do siebie i płaczę do poduszki, czekając na jej telefon. Dzwoni potem późno w nocy i bełkocze mi w słuchawkę jak bardzo mnie kocha, jak bardzo mnie przeprasza i że tylko dla mnie warto żyć. Po czym przychodzi poranek i wysyła mi… pożegnalnego sms-a, tak jak wczoraj.

Mój brat jest w tym wszystkim bezużyteczny. Sam jest chyba uzależniony i zobojętniały na wszystko. Nie zależy mu na niczym. Błagałam go wiele razy, żeby coś zrobił ze swoim życiem. Mówiłam, że mimo,  że jest na wózku, może pracować, może się realizować, zarabiać pieniądze. Ale on jest taki sam jak matka! Poddaje się! Godzi na takie życie, jakie ma.

Ja chcę coś zmieniać, nie chcę być jak matka, nie chcę całe życie płakać! Dlatego pracuję, oszczędzam. Ona też może pracować, mój brat też, nie rozumiem, dlaczego mam się z nimi dzielić. To nie jest tak, że jestem chytra, skąpa, egoistyczna! Ja po prostu wiem, na co ona wyda pieniądze – na wódkę!

 

Polecane wideo

Komentarze (67)
Ocena: 5 / 5
Klaudia (Ocena: 5) 11.05.2018 15:15
Jezeli pptrzebujesz pomocy zadzwon 535885831
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 30.05.2012 16:06
zostaw ich...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 04.02.2012 23:40
mój Tatuś tez umarł nagle 10 miesięcy temu i nie mogę zyć bez niego,codziennie chodzę na jego grób i nie mam zycia
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.01.2012 18:18
twoje podejście do sprawy jest żałosne. chcesz żeby oni się zmienili, zmienili swoje życie, zerwali z nałogiem, ale sama w tym kierunku dla nich nich nie zrobisz. sami sobie nie pomogą, to najbliżsi są dla "odwykowców" największym wsparciem, a Ty czekasz chyba na cud. Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale uciekanie do domciu i wycie w poduche nie ześle na nich palca bożego.
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 26.01.2012 10:50
Zgłoś to do opieki społecznej,opowiedz całą sytuację - na pewno Ci pomogą :)
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie