LIST: „Nie mogę się napić wina, ani wyjechać z chłopakiem. Bo 18-tkę mam DOPIERO za 3 miesiące!”

Rodzice Marleny uważają, że o dojrzałości świadczy data urodzenia.
LIST: „Nie mogę się napić wina, ani wyjechać z chłopakiem. Bo 18-tkę mam DOPIERO za 3 miesiące!”
24.12.2014

Szanowna Redakcjo...

Piszę do Was żeby się trochę wyżalić, ale bardziej mi zależy na tym, żeby poznać opinię Czytelniczek. Kto wie, może moi rodzice mają rację i poprzewracało mi się w głowie? Raczej nie sądzę, bo nie tylko ja zauważyłam ten problem. Mam znajomych w kilku krajach i chyba tylko w Polsce jest takie dziwne myślenie, że w dzień osiemnastych urodzin nagle stajesz się dorosły, a wcześniej to jesteś dzieckiem. Nawet dzień przed.

Ciekawe skąd to się wzięło, bo chyba nikt nie wierzy w taką przemianę... Jeśli masz urodziny np. 31 grudnia, to dlaczego tego dnia jest się traktowanym jak bachor, a 1 stycznia już jako człowiek, który może o sobie decydować? Nie wiem czy u Was też tak to wygląda, ale pytałam kilka osób i wszystkie mają ten sam kłopot, co ja. Mnie się już nie chce czekać i uważam, że rodzice powinni wreszcie wyluzować.

Niech mi dadzą trochę swobody i przekonają się, że nie jestem już dzieckiem. Ale nie... Dalej próbują mnie trzymać na smyczy, a w marcu, kiedy będę pełnoletnia, nagle mnie z niej spuszczą. Bez sensu!

 

nastolatka

Z tym Sylwestrem to w ogóle jest wesoło, bo oni najchętniej by mi zabronili tam iść. Usłyszałam od mamy, że się boją, bo nagle zaczęłam tyle mówić o dorosłości i pewnie zrobię coś głupiego. To ja większej głupoty nie słyszałam... 

Powiedzcie mi, jak to z Wami było i co o tym myślicie. Uważacie, że to jest normalne? Nie widzę żadnej różnicy między osobą kilka miesięcy przed osiemnastką i taką dzień po... Pewnie nie tylko ja jestem tak bezsensownie traktowana. Szkoda, że przez tyle lat nie przekonali się, że jestem odpowiedzialna.

Co o tym myślicie?

Marlena

nastolatka

Nie da się z nimi nawet o tym rozmawiać, bo przecież z niepełnoletnią nie będą dyskutować. Za 3 miesiące nagle będę dla nich wystarczająco dorosła. To jest po prostu śmieszne. Moim zdaniem to nie numerek w dacie urodzenia świadczy o dojrzałości człowieka, ale jego zachowanie. Gdybym im wcześniej sprawiała problemy, to też by tak do tego podchodzili? Znając ich, to pewnie tak. Oni w ogóle nie myślą.

A problemów ze mną nie było żadnych! Zawsze się przykładałam do nauki, nigdy nie balowałam po nocach. Jak już gdzieś wychodziłam, to zawsze przychodziłam o umówionej godzinie. Nawet pozwalałam, żeby mnie tata odbierał, chociaż to trochę obciach. Inni się śmiali, że jestem taka posłuszna. Nie okłamuję ich, nie upijam się, nie palę. I co z tego?

Ich zdaniem dalej nic nie mogę. Nie mówią prosto z mostu, że mi nie ufają, ale tak to niestety wygląda. Ciągle jest gadanie, że będę o sobie decydowała w marcu, a nie teraz. Rzeczywiście, wielka różnica...

nastolatka

Poruszam tę sprawę, bo mam kuzyna w Niemczech i tam się zupełnie inaczej do tego podchodzi. On jest w tym samym wieku co ja, osiemnastkę ma jeszcze później. Ostatnio mi opowiadał, że wygrał jakiś konkurs szkolny i musi to opić. Nie z kolegami, gdzieś po krzakach, ale normalnie z rodzicami. 17-latkowi pozwolili się napić wina, bo wiedzą, że to niczego nie zmieni. Lepiej być takim otwartym dla dziecka, bo gdyby chciał, to by wypił wódkę z kolegami. Chyba lepiej kulturalnie w domu?

O tym winie też piszę nie przez przypadek, bo od kilku dni próbuję przekonać moich rodziców, żeby mi pozwolili się napić w czasie świąt. Będą u nas goście i chcę, żeby się zgodzili wcześniej. Inaczej znowu będzie dyskusja, jak poproszę o lampkę, a oni zrobią mi wykład, że przecież jestem niepełnoletnia.

Żeby nie było, nie zależy mi na piciu, to tylko taki przykład. Zresztą, gdzie ja mam się z tym oswoić, jak nie w domu? Potem przyjdzie osiemnastka, wypiję coś mocniejszego i stracę przytomność.

nastolatka

Chyba zacznę ich straszyć, że skoro oni tak, to ja inaczej. Jak tylko będę miała te 18. urodziny, to w ogóle przestanę się nimi przejmować. Skoro uważają, że nagle mają dorosłą córkę, która tydzień wcześniej była jeszcze smarkaczem, to niech zobaczą jak to jest!

Czy u Was też tak to wygląda albo wyglądało? Wydaje mi się, że tylko w Polsce liczby mają takie znaczenie. Zrozumiałabym, gdybym miała 15 lat i pchała się do dorosłych spraw. Ale to już bardzo niedługo, kiedy zgodnie z prawem będę mogła o sobie decydować. W naszym kraju pełnoletność traktowana jest jak jakaś czarodziejska różdżka. Jednego dnia nie możesz nic, następnego już wszystko.

 

nastolatka

W moim przypadku to są chyba efekty tego, że całe życie we wszystkim się ich słuchałam. Nawet nie dyskutowałam, bo skoro rodzice tak twierdzą... Żadnego buntu nie było. Chyba powinnam coś z tym zrobić. Niedługo Sylwester, dalej będę niepełnoletnia, ale chyba tym razem się ich nie posłucham. Będzie mnóstwo osób w moim wieku i wreszcie się napiję.

Potem im oczywiście opowiem. Niech zobaczą, że nie jestem smarkulą, która poczuje odrobinę wolności i szaleje. Nie wrócę po dwóch dniach, nie będę w ciąży z przypadkowym chłopakiem, ani nic takiego. Po prostu prawie pełnoletnia dziewczyna poszła na imprezę i bawiła się jak wszyscy.

nastolatka

Ogólnie, to zabraniają mi wszystkiego, bo ich zdaniem 17-latka, która dopiero za 3 miesiące skończy 18 lat, jest jeszcze niedojrzała. Potem nagle będę. W wakacje, czyli miałam już wtedy 17,5, chciałam wyjechać na weekend z moim chłopakiem. Nie było mowy, bo jestem jeszcze dzieckiem. Zapytałam, czy za rok się zgodzą. Oczywiście, że tak! Bo wtedy będę pełnoletnia. Widzicie, że oni strasznie się przywiązali do tej daty.

Nie chcę być już tak traktowana, bo to jest dla mnie nienormalne. Jednego dnia nic nie możesz, a następnego idziesz po dowód osobisty i nagle możesz wszystko. Ta cyferka w dacie dodaje mi mądrości, czy co? Wracając do alkoholu, to ostatnio mi nawet zabronili spróbować czekoladek z rumem... Widzicie, że dziwnie się zachowują.

 

Polecane wideo

Komentarze (71)
Ocena: 4.52 / 5
Xkf (Ocena: 5) 31.12.2014 18:32
Podobna sytuacja, 17 lat, 11 miesięcy i mam wrócić do domu na 20, bo już ciemno, późno, niepełnoletnia jesteś. 18 lat, 2 tygodnie, sylwester, tak jak dziś. Po całej nocy z ogromnym kacem, jeszcze pijana. Bez słowa, tylko "jak było?". Od tamtej pory nagle wszystko się zmieniło, ani jednego telefonu po wyznaczonym czasie, noo nic. Dziwna mentalność...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.12.2014 13:54
No błagam! Uczymy się na błędach, więc chyba lepiej będzie, jeśli będziemy je popełniać za młodu niż w dorosłym życiu (co skutkować by mogło na przykład utratą pracy). Chcesz wiedzieć, jak wygląda to u mnie? Sama o wszystkim decyduję. Za siedem miesięcy będę miała osiemnastkę. Aktualnie chodzę w weekendy do pracy, czasami kończę po 21, ale mama nie ma nic przeciwko. Kiedy chcę gdzieś wyjść mówię kiedy wychodzę i o której, no i gdzie idę, ale to dlatego, że chcę, a nie, że muszę. Mówię też, czy wrócę na obiad, czy w ogóle na noc. Nie palę, nie piję na umór, nie zajdę w ciążę. 18 lat to tylko wiek i nie ma nic do tego, czy jesteś odpowiedzialna czy nie. Znam wielu ludzi, którzy 18 lat mieli dawno temu, a do teraz zachowują się dzieciaki... Pamiętaj, że to Twoje życie i Twoje decyzje, nikt nigdy nie powinien decydować za Ciebie ;)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.12.2014 18:28
Czlowiek uczy sie na bledach wiec oczywiscie, ze rodzice powinni pozwolic Ci je popelniac. Moja mama zawsze probowala mi wszystkiego zabraniac. W koncu przestalam zwracac uwage. Pilam juz w wieku 14 czy 15 lat. Chodzilam na dyskoteki. W koncu zobaczyli, ze moga mi ufac. Teraz mam 22 lata. Mam faceta, swoje zycie. Nie wyroslam na nieogarnieta kobiete. Nie zaciazylam, skonczylam szkole. Musisz po prostu rodzicom pokazac, ze nic zlego sie nie stanie. Powrzeszcza i przestana. A Ty bedziesz miala dobre wspomnienia :)
odpowiedz
Julia (Ocena: 5) 26.12.2014 22:28
Byłam w podobnej sytuacji. Moi rodzice zawsze mnie zawozili i odbierali z imprez ,potem sprawdzali czy coś piłam. Oprócz tego 21:00 miałam być w domu. Jak chciałam wyjść z koleżankami na miasto to musiałam wcześniej posprzątać cały dom.Ponadto chodzili na każdą wywiadówkę i mama zapisywała moje oceny. Miałam ciężko w domu, ale mimo to miałam fajne licealne życie: piłam,paliłam, miałam kilku chłopaków. Po prostu nauczyłam się jak się z tym kryć. Teraz mimo że jestem na 3 roku studiów dalej nie chwalę się rodzicom co robię. Oficjalna wersja brzmi, że dużo się uczę,czasami gdzieś wychodzę. Kocham moich rodziców i uwielbiam z nimi przebywać ale wolę z nimi rozmawiać na bardziej neutralne tematy.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.12.2014 21:46
Przed osiemnastka: "Jak bedziesz miala 18 lat..." Po osiemnastce "Dopoki mieszkasz pod tym dachem" SERIO, ZAWSZE TAK JEST.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie