LIST: „Moja siostra zaszła w ciążę. TRAGEDIA, bo ona nie nadaje się na matkę!”

Katarzyna czarno widzi przyszłość siostry i jej nienarodzonego dziecka.
LIST: „Moja siostra zaszła w ciążę. TRAGEDIA, bo ona nie nadaje się na matkę!”
16.04.2014

Witajcie!

Wiecie czego najbardziej nie lubię w Polsce? Tego, że każda kobieta czuje się przymuszona do posiadania dzieci, a zazwyczaj i tak ma je wcześniej, niż powinna, bo młodzież nic nie wie na temat antykoncepcji. Strasznie lekkomyślnie podchodzimy do tego tematu. Rodzimy, bo tak wypada, albo dlatego, że „tak jakoś wyszło”. Dziwnym trafem tak „wychodzi” zazwyczaj tym, którzy rodzicami nie powinni być. Ludzie w naszym kraju nie przejmują się tym, że nie dadzą rady. Zawsze uważają, że jakoś to będzie. Najpierw płodzą, a dopiero potem się martwią. Nie wiem jak można to nazwać inaczej, niż nieodpowiedzialnością.

Bieda jak cholera, mało kto ma stałą pracę, mieszkamy w jakichś wynajmowanych dziuplach, żadnej stabilizacji i w takich warunkach ma się rozwijać nowe życie? Nie wyobrażam sobie, żeby coś takiego mi się przydarzyło. Wiadomo, że różnie bywa, ale jakoś udaje mi się uniknąć ciąży. Dziewczynom, które szczególnie powinny na to uważać, raczej nie za bardzo. Świetnym przykładem jest moja siostra, która nie ma męża, etatu, własnego mieszkania i prawie żadnych perspektyw w tym momencie, a i tak zostanie mamusią. Najgorsze jest to, że zrobiła to w pełni świadomie!

Jedynym wytłumaczeniem ma być miłość do ukochanego. Tak im dobrze, że postanowili sobie zrobić dzidziusia. Z czego będą żyć? Na to pytanie chyba sobie wcześniej nie odpowiedzieli. Jak to w Polsce – poszli na żywioł. Na rodziców na pewno się nie nadają.

 

śpiące dziecko

Moja siostra nigdy nie była zbyt odpowiedzialna i zaradna. Z trudem ukończyła szkołę średnią, a o studiach nie było nawet mowy. Od życia wymaga niewiele – byle się gdzieś zaczepić za najniższą krajową i będzie dobrze. Do tej pory jakoś sobie radziła, bo jakie ona miała wydatki... Za mieszkanie i rachunki płacił on (podejrzewam, że z dużą pomocą jego taty), a siostra inwestowała przede wszystkim w siebie. Na ciuszki, kosmetyki i imprezy zawsze ją stać. W tym względzie na pewno potrafi kombinować. Kiedy pojawi się dziecko, to nie będzie już tak fajnie. Nagle zrozumie, że trzeba z wszystkiego zrezygnować, żeby nie umrzeć z głodu.

Zastanawiałam się długo, czy ona coś w życiu osiągnęła, albo czymś nas pozytywnie zaskoczyła. Nie potrafię niczego takiego znaleźć. Kocham ją, bo jest moją siostrą, ale obiektywnie mówiąc, to wybitna nie jest w żadnej dziedzinie. Byle jakoś było i ona jest szczęśliwa. Boję się, że jej dziecku takie byle jakie życie nie wystarczy. Gdyby po prostu wpadła, to mogłabym ją jakoś zrozumieć i starać się wspierać. Pewnie tak będzie, kiedy dzidziuś się już pojawi. Na razie jednak jestem bardziej przerażona, niż szczęśliwa. Ona nie zauważa żadnych problemów w tej sytuacji.

Nie wiem, może ona jest jeszcze mniej dojrzała, niż mi się wydawało? Myśli, że urodzi laleczkę, której niewiele trzeba i którą będzie można odstawić na półkę, kiedy jej się znudzi? To wszystko wygląda gorzej, niż źle.

śpiące dziecko

To trochę dziwne, że to ja muszę robić za nią rachunek sumienia, ale może ktoś jeszcze się nad tym zastanowi. Moim zdaniem ona nie ma żadnych predyspozycji, ani możliwości, żeby być dobrą mamą. Aż boję się wyliczać...

Wykształcenie: praktycznie żadne, bo skończyła ledwo liceum, a o studiach nie było mowy. Z takim podejściem do życia na pewno zbyt wiele nie osiągnie. Podobno dziecku wszystko jedno, czy matka jest po podstawówce, czy studiach, ale to się kiedyś na niej zemści. Wysokiego standardu życia nigdy mu nie zapewni.

Praca: siostra jest ekspedientką w sklepie kosmetycznym. Nie ma się czego wstydzić, bo to i tak lepsza fucha, niż w przypadku niektórych jej koleżanek. Problemem są bardzo niskie zarobki. Nie wiem, czy wyciąga więcej, niż 1500 na rękę. Nie ma stałej umowy. Do tej pory nie miała nawet ubezpieczenia zdrowotnego. Dopiero po fakcie rodzice ją indywidualnie ubezpieczyli.

Mieszkanie: tak jak wspominałam, wynajmują kawalerkę w starej kamienicy. Na razie finansuje to chyba ojciec jej faceta, ale jak długo to potrwa? Gdyby musieli się sami utrzymać, to na pewno nie daliby rady. Nie wiem, jak w takich warunkach można normalnie wychowywać dziecko. Szybko tego pożałują.

śpiące dziecko

Facet: jest całkiem miły, ale tak samo niezaradny, jak ona. Teraz pracuje w hurtowni i rozwozi towary do sklepów. Cały dzień za kółkiem, a pensja raczej marna. Skończył technikum, ale nie zdał egzaminów zawodowych, więc praktycznie tak, jakby w ogóle nie miał wykształcenia. Jedyna nadzieja w nim, bo może wreszcie się za siebie weźmie. Po siostrze raczej się tego nie spodziewam.

Opieka: na początku oczywiście siostra się zajmie dzieckiem, ale co potem? U nas w gminie jest tylko jeden żłobek i przedszkole, a dzieci rodzi się mnóstwo. Zazwyczaj się nie dostają i co wtedy? Siostra nie będzie mogła sobie pozwolić na długi urlop wychowawczy, bo zacznie im brakować pieniędzy. Nawet nie wiem, czy w ogóle ma taką możliwość i czy ktoś ją jeszcze w tym sklepie zechce.

Na moich rodziców nie za bardzo będzie mogła liczyć, bo oboje prowadzą gospodarstwo i nie znajdą aż tyle czasu, żeby siedzieć z maluchem całymi dniami. Jej facet ma tylko ojca (mama zmarła dawno temu), który sam się utrzymuje, więc też nie ma mowy. Ja planuję się przenieść do większego miasta.

Charakter: przykro mi to mówić, ale ona nie należy do najbardziej odpowiedzialnych osób, jakie znam. Na razie to tylko ciuszki i imprezki. Podejrzewam, że może być kiepsko, kiedy zostanie sama z dzieckiem w domu. Mam nadzieję, że wystarczy jej nerwów. Nie widzę w niej żadnej czułości. Skoro sama mówi, że ma w brzuchu bachora, to o czymś to przecież świadczy.

śpiące dziecko

Nie mam mieszkania na własność, więc w każdej chwili mogę zostać bez dachu nad głową. Nie mam stałej umowy, która daje chociaż odrobinę bezpieczeństwa. Nie jestem w stałym związku, tylko konkubinacie, który może się rozpaść z dnia na dzień. I tak dalej... Czy to jest odpowiedni moment, żeby pakować się w macierzyństwo? Na pewno nie!

 Powtarzam – gdyby tak jej się „zdarzyło” i ciąża była efektem wpadki, to nadal byłabym przerażona, ale mogłabym to jakoś zrozumieć. Czasami tak się dzieje i co na to poradzić. Myślę, że wtedy siostra wzięłaby się w garść i dała sobie radę. Ale to, że ona wszystko zaplanowała, nie mając praktycznie żadnej stabilizacji, naprawdę dużo o niej mówi. Zachciało jej się słodkiego bobaska, to go sobie zrobiła z pełną premedytacją. Co robi, żeby „jakoś to było”? Kompletnie nic. Jeszcze pracuje, później koleżanki, ploteczki i tyle.

 

śpiące dziecko

Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo. Oboje nie są przygotowani do bycia rodzicami, a siostra już ewidentnie. Wiedziałam, że nigdy nie zrobi wielkiej kariery, ale wybrała sobie życie, za przeproszeniem, od d... strony. Najpierw trzeba cokolwiek osiągnąć, mieć jakąś stabilizację, a dopiero potem myśleć o powiększeniu rodziny. W Polsce taka lekkomyślność to norma, a potem się patrzy na te zaniedbane i puszczone samopas dzieci. Boję się, że to się właśnie tak skończy.

Jak sobie nie poradzą finansowo, a w mieszkaniu zrobi się za ciasno, to siostra pewnie zaszantażuje rodziców i przeniesie się do nich. Będzie to oznaczało tylko jedno – będą musieli utrzymywać dodatkową rodzinkę, która nie dała sobie rady. A to nie są już najmłodsi ludzie. Powinni zacząć wreszcie myśleć o odpoczynku, ale ona ma to gdzieś. Jak będzie trzeba wyciągnąć rękę po pomoc, to będzie pierwsza w kolejności. Nigdy bym tak nie zrobiła, bo uważam się za osobę odpowiedzialną.

 

śpiące dziecko

Pewnie czeka, aż rodzice sfinansują jej łóżeczko, wózek i całą wyprawkę, bo przecież tak wypada. Moim zdaniem wypada, żeby dorosła kobieta w dzisiejszych czasach brała odpowiedzialność za swoje czyny i WYBORY. Ona sobie wybrała ten scenariusz, więc niech z łaski swojej zrobi cokolwiek w tym kierunku, aby było dobrze.

To wszystko wygląda gorzej, niż źle. Mam nadzieję, że nie ma więcej tak nieodpowiedzialnych kobiet, którym zachciewa się zostać matkami...

Katarzyna

Polecane wideo

Komentarze (143)
Ocena: 4.76 / 5
Madzia (Ocena: 1) 27.06.2016 13:41
Skoro jest dorosła to daj jej spokój . Żyj i daj żyć innym , może tak na prawdę nie znasz siostry ani trochę
odpowiedz
Zakochana (Ocena: 1) 03.06.2015 18:34
Dlaczego piszesz to w internecie? Dlaczego nie powiedz tego swojej siostrze tylko oceniasz ją tutaj? Dlaczego nie sprubujesz jej chociaż zrozumieć ? Mój brat wpadł 2 razy i za każdym razem cała rodzina mu pomagała . Nikt go nie oczerniała . Co ty właściwie możeż wiedzieć o odpowiedzialności za dziecko , skoro sama nie byłaś i nie jesteś matką? Ja wiem tylko jedno nie jest najważniejsze kupowanie drogich i markowych ciuchów czy zabawek , ważna jest miłość . Jeżeli rodzice dają dziecku miłość to wystarczy najtańsza lalka czy samochodzik i bluzka z biedronki żeby dziecko było szczęśliwe . Biedne dzieci , które nie mają tabletów , telefonów dotykowych czy pełnej szafy ciuchów i butów często wyrastają na lepszych ludzi niż te rozpieszczone dzieci bogaczy.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.05.2014 19:30
Połowa z was w ogóle nie rozumie tego artykułu... Zgadzam się z Kasią pod tym względem, że do założenia rodziny potrzeba stabilizacji, domu gdzie dziecko wychowasz i dobrej pracy/firmy. :) Żeby zapewnić dziecku jakieś konkretne życie, nie żyjemy w komunach. Teraz jest inaczej i trzeba starać się zapewnić bezpieczeństwo i dobry byt swojej rodzinie. Jeśli nie masz takiej możliwości, to nawet się nie pakuj w macierzyństwo. A jak narzekacie na Polskie podatki i zarobki, to co to za problem zakwaterować się w innym kraju? Robicie z igły widły... trzeba myśleć i kombinować nad swoją przyszłością i własnym sukcesem. :)
odpowiedz
ss (Ocena: 5) 19.04.2014 14:38
A Ty lepiej zajmij si.e sobą i swoim życiem. Spójrz na siebie a nie oczerniaj innych. Zazdrosna jesteś jakoś chyba albo poza czubkiem własnego nosa świata nie widzisz.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 18.04.2014 14:02
ale na siostre narzekasz. Uważasz się za lepszą i mądrzejszą , to powinnaś wiedzieć, że po studiach mało kto dostaje pracę w swoim zawodzie plus inne wydatki związane ze studiowaniem. Jesteś jej sostrą i jak urodzi powinnaś pomagać jej, być najlepszą ciocią pod słońcem dla dziecka. Narzekanie po fakcie nic już nie da, trzeba przyjąć rzeczywistość, nawet jeśli Ci się nie podoba.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie