Witam Was serdecznie!
Postanowiłam napisać, ponieważ mam problem już od dłuższego czasu. Proszę tylko o poważne, szczere porady. Nic typu: `Zostaw go` itd.
Od ponad 4 lat jestem w związku. Jakby sie wydawać mogło, szczęśliwym. Niczego nam nie brakuje, mamy 3-letniego synka. Partner pracuje na cały etat, a ja zaczęłam od kilku miesięcy pracę w tym samym miejscu, co on. Moja mama opiekuje się sie naszym Synkiem. Nie jest to moja pierwsza praca. W poprzedniej pracowałam na pół etatu... Brzmi fajnie, ale tak nie jest, bo… nie mam dostępu do swojej wypłaty!
Jak pracowałam i gdy czegoś mi zabrakło, szłam do sklepu z kartą. Nie kupowałam nie wiadomo czego, bo wolę kupić tanio, a więcej. Ale to i tak źle dla mojego faceta, więc zabrał mi moją kartę. Gdy chciałam pieniędzy na swoje potrzeby, szłam do banku, ale to też go denerwowało. Kiedy odeszłam z pracy, było jeszcze gorzej. Gdy czegoś mi zabrakło, to słyszałam: `Nie dostaniesz tego, bo nie pracujesz`. A gdy już mi to kupił, zawsze był foch.
Konto mieliśmy wspólne, ale gdy stwierdził, że za dużo wydaję, z tego konta mnie usunął. Teraz od kilku miesięcy, jak pracuję na cały etat, nadal nie jestem dodana do naszego konta. Karty też nie mam. Nic nie mogę sobie kupić. Żyję z napiwków (pracuję w restauracji), a jak wiecie, te nie zawsze są....
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten problem z pieniędzmi. Mieszkamy w Anglii, a tu jak dobrze zarabiasz i super prosperuje konto, masz prawo mieć overdroft. Dla niewtajemniczonych - możesz dostać jakąś kwotę (w naszym przypadku £3000) i jak brakuje ci pieniędzy, to możesz ją wydać. Miesięcznie biorą z £20 funtów, a nie masz obowiązku spłacać tego natychmiast, tylko kiedy chcesz. To nie jest tak, jak z kredytem. I niestety kiedyś mój partner postanowił kupić auto (nie mając prawa jazdy) i weszliśmy na minus sporo.... Teraz on chce to spłacić jak najszybciej, żeby tego minusa nie widzieć...
Rozumiem, można oszczędzać i odkładać, ale on sam tego nie robi. Obstawia wyniki meczy, jak ma ochotę na coś, to kupuje to, a ja nawet nie wiem, jaki stan konta mamy... Gdy poprosiłam o rozmowę albo o dostęp do konta, to słyszałam, że nie, `bo wydam za dużo i dopiero jak spłacimy ten minus`. Zwariować można, żeby grosza przy sobie nie mieć… Nie wiem, jak mu wytłumaczyć, że tak być nie może...
Poradźcie coś, bo mój partner ma trudny charakter, a ja jestem w kropce!
N.