Droga Redakcjo,
Piszę do Was w bardzo ważnej sprawie, która nurtuje mnie już od dłuższego czasu. Mianowicie, chodzi o mojego partnera, Łukasza, a dokładniej o jego przyzwyczajenie kulinarne. Do każdej potrawy dodaje czosnek, no po prostu nie ma dania, w którym nie byłoby tego. Niestety, ja, jako jego narzeczona, nie chcąc sprawić mu przykrości, zjadam te kulinarne cuda razem z nim, mimo, że nie przepadam za ich smakiem.
Łukasz uważa, że czosnek jest najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości. Jest to po części zasługą jego mamy, która nie toleruje nowoczesnej medycyny i leczenie opiera na tradycji i ziołowych recepturach. I byłoby w porządku, gdyby nie fakt, iż wszystko (dosłownie wszystko) przesiąkło zapachem czosnku, nawet moje ubrania mają już ten zapach!
To denerwujące do tego stopnia, ze od jakiegoś czasu zaczęłam się wstydzić zapraszać do nas znajomych a także wspólnie wychodzić do kina albo do klubu i np. wracać taksówką. Najgorzej jest w upalne dni, bo Łukasz jest mężczyzną dosyć postawnym i ma problemy z poceniem. Wielokrotnie tłumaczyłam mu, ze są inne sposoby na zwiększenie odporności, nawet kupiłam mu czosnek w tabletkach, żeby tylko nie czuć tego okropnego zapachu.
Jednak to wszystko to tylko wierzchołek góry lodowej. Najgorzej jest dopiero w nocy i nad ranem. W zamkniętym pomieszczeniu naszej sypialni stężenie czosnku jest tak duże, ze kilka razy zdarzyło mi się przejść w środku nocy na kanapę do salonu.
Nie zawsze można otworzyć okno, jest to uciążliwe szczególnie zimą, gdy włączone jest ogrzewanie. Próbowałam z nim wielokrotnie rozmawiać, wspomniane wcześniej tabletki nie odniosły efektu, ponieważ Łukasz uważa, że to sama chemia. Ja jestem zwolenniczką nowoczesności, uważam, że powinniśmy korzystać z tego, co oferują nam naukowcy.
Nie wiem, co mam zrobić w tej sytuacji. Chciałabym pójść na kompromis – po części używanie czosnku przez Łukasza ma swoje dobre strony (bo rzeczywiście nie choruje), jednak nie chciałabym reszty życia spędzić z... czosnkiem.
Pozdrawiam,
Marysia, 23 l.
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl.