LIST: „Mama kupiła mi pigułkę dzień po. Jest dla mnie bohaterką!”

Ewelina przekonała się, że może na nią liczyć nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
LIST: „Mama kupiła mi pigułkę dzień po. Jest dla mnie bohaterką!”
fot. Thinkstock
09.12.2015

Cześć!

Z tego co widzę, to nowa władza bierze się za wszystkie tematy, które jej nie odpowiadają. Nawet jeśli są to rzeczy bardzo potrzebne. Najpierw in vitro, teraz pigułka „dzień po”. Niedługo kobieta już w ogóle nie będzie miała nic do gadania. Jak jesteś bezpłodna – to trudno, jak zaszłaś w niechcianą ciążę – wspaniale. Oni wszystko wiedzą najlepiej. Jeśli chcesz mieć dzieci, to się o nie pomódl, a jeśli nie chcesz, to się nie zbliżaj do facetów. Nic dobrego z tego nie będzie.

Ja akurat mam coś do powiedzenia w tej sprawie, bo skorzystałam z obowiązującego jeszcze prawa. Może nie bezpośrednio, ale dzięki dostępowi do antykoncepcji awaryjnej nie jestem teraz w niechcianej ciąży. A było ryzyko, że naprawdę zaszłam i moje życie wywróci się do góry nogami. Jestem pełnoletnia, ale co z tego? Najpierw trzeba zdobyć wykształcenie, pracę, naprawdę się zakochać, a dopiero potem jest czas na rodzinę.

Gdyby nie ta możliwość i mama, to pewnie wybierałabym teraz imię dla dziecka...

 

pigułka dzień po

fot. Thinkstock

Przyznaję się do tego, że coś poszło nie tak. Nie była to ewidentnie nasza wina, ale bardziej pech. To może się przydarzyć każdemu, więc nie myślcie sobie, że jestem jakąś głupią dziewczyną. Ja naprawdę wiem, skąd się biorą dzieci i próbowałam tego uniknąć. Nie poszłam też do łóżka z byle kim, ale chłopakiem, którego znam od kilku lat. Dopiero niedawno się zdecydowaliśmy, więc to naprawdę jakieś fatum.

Czekamy z tym na dobry moment, do niczego nam się nie spieszy i prawie wpadliśmy. Inni robią to z byle kim i jeszcze wcześniej, a nic złego ich nie spotyka. Było naprawdę nerwowo. Prawda jest taka, że pigułek akurat wtedy nie brałam, bo musiałam je odstawić. Ale on się zabezpieczył. Tylko, że na sam koniec to wszystko się zsunęło i różnie mogło być...

Ja już się widziałam z wózkiem dziecięcym. Wpadłam w panikę, ale to chyba żaden wstyd.

 

pigułka dzień po

fot. Thinkstock

Dobre jest to, że ufam swojej mamie i nie ukrywałam niczego. Inna dziewczyna na moim miejscu zaczęłaby pewnie się miotać. Słyszy się przecież o płukankach z coli albo jeszcze głupszych metodach. Przyznam, że o pigułce awaryjnej mało słyszałam. Naprawdę nie wiem, co by się stało, gdyby nie ta jedna szczera rozmowa. Opowiedziałam jej o wszystkim, a ona wcale na mnie nie krzyczała. Inne mamy udają wtedy święte i zapominają, co same robiły w tym wieku.

Opowiedziała mi o takim środku, który może pomóc. Powiedziała uczciwie, że to jest wyjście ostateczne i na pewno nieobojętne dla organizmu. Ale jeśli się zdecyduję, to ona jest gotowa pójść zaraz do apteki i to załatwić. Poprosiłam ją o to, a ona to zrobiła. Przyniosła mi pigułkę, tak jak mamy podają dziecku aspirynę.

Dla mnie to też było dziwne, ale uważam, że w ten sposób pokazała mi swoją miłość.

 

pigułka dzień po

fot. Thinkstock

Wątpię, żeby każda matka była na coś takiego gotowa. Mogę sobie wyobrazić zamiatanie sprawy pod dywan i udawanie, że nic się nie stało. Albo presję, żebym nic z tym nie robiła, bo to by było przecież morderstwo. Na szczęście ona jest inna i nie pozostawia takich niedomówień. Zapytała, czego ja teraz oczekuję i spełniła moją prośbę. Mogłam sama iść do apteki, bo jestem pełnoletnia, ale ona mnie ochroniła przed tłumaczeniami i krzywymi spojrzeniami.

Zachowała się tak, że lepiej nie można. Nie była w tym momencie mamą, która się czepia, poucza i wpędza w poczucie winy. Potem też zdała egzamin, bo kiedy to połknęłam, to cały czas była przy mnie. Tacie słowa na ten temat nie powiedziała. To będzie nasza wspólna tajemnica do końca. W ciążę wreszcie nie zaszłam i nic się nie zmieniło.

Poza tym, że kocham ją i podziwiam jeszcze bardziej. Nawet się zastanawiam, czy byłabym w stanie pomóc własnemu dziecku w ten sposób i nie wiem. Trzeba było szybko działać i ona nie spanikowała.

 

pigułka dzień po

fot. Thinkstock

Rozumiem, że dla niektórych to może być szokujące. Matka pozwala córce pozbyć się dziecka. W uproszczeniu pewnie część z Was tak myśli. Ale to nie było dziecko, ale zarodek, który nie zdążył się jeszcze zagnieździć i rozwinąć. Gdyby mi wtedy nie pomogła, to wtedy byłby już płód. My obie to rozumiemy i dlatego tak sprawnie udało się to zrobić. Z inną mamą mogłoby być różnie, a pewnie skończyłoby się na tym, że teraz naprawdę chodziłabym z brzuchem. Zrujnowałabym życie sobie i jej.

Ja jestem młoda, nie wiedziałam co robić i nawet nie chcę myśleć, co by było. Uratowała mnie mama i prawo, które pozwala coś takiego kupić od ręki. Nie wiem czy bym się zdecydowała pójść na receptę, gdyby trzeba było. Dlatego nie rozumiem władzy, która chce w to ingerować. Czy im naprawdę zależy, żeby nastolatki rodziły?

Zawsze to nowy obywatel, ale nikogo już nie interesuje, co dalej. Że młoda mama rzuca szkołę, nigdy dobrze nie zarabia, ojciec też się gdzieś po drodze zmywa. Mogło mnie to spotkać.

 
pigułka dzień po

fot. Thinkstock

Na szczęście moja mama zdała ten egzamin za mnie i za siebie. Do końca życia będę jej wdzięczna. Pokazała, jakim jest wspaniałym człowiekiem, który myśli o dobru swojego dziecka. Naprawdę życzę każdej z Was takiego wsparcia. Żebyście mogły mówić o wszystkim i liczyć na pomoc. Dla mnie jest prawdziwą bohaterką. Mogła stchórzyć i udawać, że to nie jej sprawa, ale podołała.

Dzięki mamie sama nie zostałam mamą za wcześnie. Mam nadzieję, że nie będziecie musiały nigdy tego sprawdzać, ale jak przyjdzie co do czego, to Wam też ktoś pomoże. Poczułam taką ulgę, że teraz naprawdę mogę chyba wszystko. Nigdy nie byłam tak bardzo szczęśliwa.

Ewelina

 

Polecane wideo

Komentarze (35)
Ocena: 4.69 / 5
anonim (Ocena: 5) 15.12.2015 12:20
skoro nie bylo ciazy to po co kretynka brala tabletke???? zalosne opowiadanie i tyle LUDOBOJSTWO!!!!!!
odpowiedz
anonim (Ocena: 5) 15.12.2015 12:17
jest to tabletka wczesnoporonna ktora ma duzo skutkow ubocznych i po takiej tabletce tez mozna byc bezplodnym lepiej Ty poczytaj a nie wpirniczasz sie nie majac racji
odpowiedz
anonim (Ocena: 5) 15.12.2015 12:15
Jestescie zalosnii i tyle tak to ludobojstwo bo za kilka miesiecy byloby to wspaniale dziecko lepiej je oddac do adopcji niz ZABIJAC!!!!!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.12.2015 16:33
moze byl nieplodny i po co to
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.12.2015 15:01
A co mama miala zrobic? Wychowywac i utrzymywac swojego wnuka?! Bardzo dobrze ze kupila dziewczynie tabletke. Sama jestem matka i bardzo chce zeby dzieci mialy do mnie zaufanie, zeby pamietaly ze zawsze im pomoge nie warzne w co sie wpakuja. Popieram mame w 100%
odpowiedz

Polecane dla Ciebie