LIST: „Mam ogromne uszy, a rodzice nie zgadzają się na operację! ZAŁAMKA!”

15-letnia Magda od dawna walczy ze swoim kompleksem.
LIST: „Mam ogromne uszy, a rodzice nie zgadzają się na operację! ZAŁAMKA!”
15.12.2013

Drogie Papilotki!

Chciałabym się dowiedzieć, co o tym wszystkim myślicie... Mam ogromny problem, który nie pozwala mi normalnie żyć. Dziękuję Bogu, że urodziłam się zdrowa, mam dwie ręce, dwie nogi, normalną twarz i mogę robić praktycznie wszystko, co tylko chcę, ale nie potrafię się z tego cieszyć. Odkąd pamiętam jestem wyśmiewana, ale chyba nikogo to nie obchodzi. A już na pewno nie moich rodziców, którzy mówią, że jestem strasznie próżna, skoro zwracam taką uwagę na wygląd. Ja nie chcę być modelką, ale tylko wyglądać NORMALNIE!

Mogłabym mieć zgrabniejsze nogi, ładniejszą twarz, gęstsze włosy, ale wiem, że tego nie przeskoczę. Nie płaczę z tego powodu, bo każdy wygląda inaczej. Gdyby nie jeden szczegół, to w ogóle zapomniałabym o wszystkich kompleksach. Ale tego nie da się ukryć i o tym zapomnieć, bo ciągle ktoś mi o tym przypomina. Widzę, jak inni się na mnie patrzą, słyszę ich komentarze. Czasami wyśmiewają mnie prosto w twarz. Nikogo nie interesuje, jaka jestem, ale jakie mam ogromne i odstające uszy.

 

uszy

Tylko z pojedynczymi osobami mogłam normalnie rozmawiać i się przyjaźnić. Może byli lepiej wychowani, albo nie widzieli problemu w moim wyglądzie. Ale ich też zaczęłam tracić, bo wszystko to tak mnie dobijało, że przestałam wychodzić z domu i cieszyć się z czegokolwiek. Po całym dniu w szkole nie miałam już na nic siły. Okropne sytuacje zdarzały się nawet w szkole. Pamiętam, jak chłopak z klasy szedł do odpowiedzi przy tablicy i po drodze dał mi prztyczka w ucho. Nauczycielka to widziała, ale tylko się uśmiechnęła i powiedziała mu, żeby sobie tak nie „żartował”.

Ale dla mnie to nie był żart. Skoro nawet dorośli nie próbowali powstrzymać tego nękania, to na kogo ja mogłam liczyć? Nauczyciele udawali, że nic się nie dzieje, a kiedy chciałam się wyżalić w domu, to było tak samo. Mam się nie przejmować, wyluzować, nie dramatyzować itd. Codziennie nienawidziłam się coraz bardziej. Rodzice to widzieli, bo czasami pękałam i w amoku o wszystkim im mówiłam. Nawet nie próbowali mnie zrozumieć, tylko ciągle zamiatali sprawę pod dywan. Dalej to robią.

Rodzice nie chcą nawet o tym słyszeć. Raz mówią, że oszalałam, innym razem, że to za droga „impreza”, pieniądze wyrzucone w błoto itd. Jeśli tak traktują moje życie, to chyba nie chcę mieć takich rodziców. Widzą, że od lat cierpię z tego powodu. Uszy same się nie zmniejszą i nie zaczną przylegać do głowy. Rozmawiałam o tym z babcią i prosiłam, żeby ona ze mną poszła. Powiedziała, że bez ich wiedzy nie może, ale powinnam ich dalej przekonywać. Dla niej to nie jest głupia zachcianka.

Zaczęłam się nawet zastanawiać, co oni naprawdę o tym myślą. Może nie zależy im na moim szczęściu? Coraz częściej myślę, że moja młodsza siostra im wystarcza. Ona urodziła się ładna, bez takich problemów. Jedna ładna córka, druga brzydka, ale po co się nią przejmować. Nie rozumiem ich uporu. Przecież to nie byłaby operacja z próżności. Nie chcę powiększać piersi, ani odsysać tłuszczu. Chcę tylko normalnie wyglądać!

Czasami jestem w takim stanie, że chciałabym sobie te uszy oderwać, albo odciąć. Może gdybym się poraniła, to wtedy musieliby się zgodzić na zabieg. Już nie wiem, jak z nimi rozmawiać, bo to nawet nie są rozmowy. Mówię, jak bardzo mnie to boli, a oni, że „ja dalej swoje”. Trudno, żebym przestała, skoro mój ogromny problem nie znika.

Czy 15 lat to za mało, żeby móc o sobie decydować? No to ile jeszcze mam wycierpieć, żeby ktoś się wreszcie mną zajął?!

Magda

Od roku błagam ich o to, żeby zgodzili się na zoperowanie tych uszu. Może wreszcie zaczęłabym żyć normalnie i przynajmniej w liceum nie musiałabym się tak bardzo wstydzić. Słyszę tylko, że przesadzam i za bardzo się skupiam na sobie. Ludzie bywają ciężko chorzy i okaleczeni, a ja mam obsesję, bo wymyśliłam sobie odstające uszy. Jestem za młoda na takie rzeczy, a zresztą, to i tak nie ma czego operować, bo to nic takiego. Każda nastolatka ma bzika na punkcie wyglądu i kiedyś zrozumiem, że nic takiego się nie dzieje. Ja sobie tego nie wymyśliłam! Jestem prześladowana nie bez powodu.

Dużo na ten temat czytałam, nawet napisałam do kliniki plastycznej w tej sprawie. Wcale nie jestem za młoda. Podobno takie zabiegi robi się nawet kilkulatkom, żeby później nie były narażone na to, co mnie spotkało. Wysłałam im zdjęcia uszu i dostałam jasną odpowiedź. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście są nieco powiększone i bardzo odstające, ale wymagam konsultacji. Trzeba tam przyjść, a lekarze powiedzą, co da się z tym zrobić.

uszy

Już w dzieciństwie wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak. Kiedy spoglądałam w lustro, sama widziałam najpierw te okropne uszy, a dopiero potem całą resztę. Zaczęło się chyba w przedszkolu, kiedy usłyszałam, że wyglądam jak Dumbo. Mały słonik z wielkimi uszami. Dzieci są bezwzględne i szybko się to przyjęło. Ciągle ktoś mnie przezywał z tego powodu, a z czasem było coraz gorzej. W podstawówce to nie były już tylko różne przezwiska, ale zwykłe obelgi. Dla wszystkich byłam „tą z uszami” i nic nie mogłam z tym zrobić.

Wiele razy nie miałam siły wstać do szkoły. Budziłam się w nocy i płakałam, bo wiedziałam, co mnie tam czeka. Powiedziałam o tym mamie, ale ona nic z tym nie zrobiła. Mówiła, że muszę być mądrzejsza od innych i się tym nie przejmować. Chyba nie wie, jak ciężko żyć z takim piętnem. Zapuściłam jeszcze dłuższe włosy, żeby się ukryć, ale uszy ciągle odstawały. Od tego czasu jestem tylko Uszatkiem, a nie Magdą. W ogóle przestali do mnie mówić po imieniu.

Polecane wideo

Komentarze (43)
Ocena: 5 / 5
justek88 (Ocena: 5) 06.05.2014 12:33
jeśli masz problem ze swoim ciałem, rodzice nie chcą wyrazić zgody na operacje plastyczne to zapraszamy do popularnego programu tv, zostaw imię i numer telefonu a my oddzwonimy. [email protected]
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 18.12.2013 22:15
powiedz im ze jest ci przykro ze bagatelizuja twoj problem, powiedz ze odechciewa ci sie zyc bo cie wszyscy przesladuja, poplacz sie no nie wiem. moze popros babcie zeby z nimi porozmawiala? ona jest w koncu starsza moze spojrza na sprawe inaczej po rozmowie z nia. trzymam za ciebie kciuki ;*
odpowiedz
ulala (Ocena: 5) 16.12.2013 10:55
Wcale Ci się nie dziwię, że tak cierpisz. Moja kuzynka jako dziecko miała ten sam problem, ale w tym wypadku rodzice ją bardzo wspierali, bo widzieli że naprawdę cierpi i w wakacje zorganizowali jej zabieg. Tak nie wiele wystarczyło, żeby ta dziewczyna zmieniła się o 360* . Spróbuj na NFZ.
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 16.12.2013 00:27
może noś opaskę albo chustkę?:):)
zobacz odpowiedzi (1)
anonimka (Ocena: 5) 15.12.2013 23:53
A właśnie, pamiętacie? Kiedyś na Papilocie był konkurs na korektę nosa i potem mieli tu zdawać relację z tej operacji.. Coś poszło nie tak, że do dzisiaj tej relacji nie było? :P
odpowiedz

Polecane dla Ciebie